Spacerujący ulicą facet usłyszał nagle rozdzierający krzyk, dochodzący z wyższych pięter mijanego budynku. Gdy spojrzał w górę, zobaczył kobietę wiszącą po zewnętrznej stronie balkonu i gościa bijącego ją po rękach, zaciśnietych na balustradzie. To właśnie z jej ust dobywał się ten krzyk.
Facet zatrzymał się, po czym nastąpiła krótka wymiana zdań z tym, z balkonu:
- Człowieku, co ty robisz! Przecież ona zaraz spadnie i kark sobie skręci!
- Nie wtrącaj się! To moja teściowa, która codziennie zatruwa mi życie.
- Patrz pan, jak się cholera trzyma!
A po niej pospacerował sobie dalej.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3303