Sędzia Rzepliński narobił ludziom nadziei na to, że potrafi wybić się na niezależność i w imię zażegnania waśni i dobra samego Trybunału Konstytucyjnego, pomoże prezydentowi w zakończeniu tej żenującej przepychanki, ale nie, tym razem nadzieja umarła, zanim jeszcze zdążyła okrzepnąć.
Poproszony do gw, żeby wytłumaczył się z przyjęcia do pracy czterech sędziów, wskazanych przez PiS, do wcześniejszego mącenia dołożył kolejne piętro - uspokajając gw powiedział, że przyjęcie nowych sędziów do pracy i przydzielenie im odpowiednich pomieszczeń wcale nie znaczy, że mają oni wykonywać swoją pracę:
- Rzeczywiście, dostali pokoje. Mają w tej chwili status pracowników Trybunału. Ale nie będą orzekali, dopóki sprawa nie wyjaśni się ostatecznie*
Sędzia Rzepiński wcielał się już w różne role, ale chyba po raz pierwszy wystąpił jako penitent proszący szatana o rozgrzeszenie. Ważne jest oczywiście to, że wyparł się swych dobrych czynów bezpośrednio po ich popełnieniu, jest więc nadzieja, że rozgrzeszenie od Michnika otrzyma. I tak to jest - naiwni nadzieje tracą, a w zamian za to jest dana sędziemu.
*http://wpolityce.pl/poli…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5535
Jak demoluje się szambo to śmierdzi szambem a jak trybunał (TK) to śmierdzi komuną ;-)
Smród niech się smrodem odciska. :)