Liga dwóch prędkości? Mój typ na play-off

Pamiętacie piosenkę o maturze, która jest za miesiąc, za tydzień, jutro? A później znowu... za rok? Przypomniały mi się słowa tej piosenki w kontekście powrotu kibiców żużlowych na stadiony, o co sam zresztą zabiegałem u premiera Mateusza Morawieckiego. Wiadomo, że fani speedwaya wracają tam, gdzie ich nie mogło być z powodu zarazy już za dziewięć dni.
Na razie jest to 25%, a więc ani piwo, ani śliwowica. Jest nadzieja jednak, że będzie to 50%. Mówi się nawet o końcu maja. Lepiej być jednak niewiernym Tomaszem (nie chodzi o Tomasza Golloba, tylko o jednego z 12 apostołów, który nie chciał uwierzyć w zmartwychwstanie Chrystusa) i nie przywiązywać się do daty 29 dnia tego miesiąca. Wszystko to zależy tak naprawdę od rozwoju, a raczej zwijania się pandemii.
Zostawmy jednak tą naszą "never-ending story" czyli niekończącą się historię walk polskiego sportu, w tym żużla, z COVID-19. Przejdźmy do strony sportowej. Przed startem Ekstraligi panowie eksperci mówili, że będzie to "liga dwóch prędkości": pięć silnych zespołów i trzy rzekomo słabsze. Na razie, w gruncie rzeczy, można powiedzieć, że odstają trochę, póki co, dwa zespoły czyli Grudziądz i Zielona Góra.

Rozmawiałem dosłownie wczoraj z bardzo znanym działaczem żużlowym z "Zielonki", którego nazwiska nie ujawnię, a który w swoim czasie miał olbrzymi wpływ na zielonogórski żużel. Mówił mi bardzo zaniepokojony, że jego klub może w tym roku spaść. Co prawda wygrał z Grudziądzem, ale GKM wygra u siebie z Falubazem, a mając bezcenne dwa punkty z potyczki z Wrocławiem na swoim torze jest obecnie, według mojego rozmówcy, wyżej na tej drodze do utrzymania się w najlepszej i najbogatszej żużlowej lidze świata. Speedwayowe życie pokaże, jak będzie, ale na pewno ,mówiąc słowami znanej piosenki disco polo "będzie się działo".

Według mnie, na razie z najlepszej strony ze wszystkich ośmiu klubów pokazuje się Gorzów. Bartosz Zmarzlik - wiadomo, ale różnice zrobił ewidentnie Martin Vaculik. Ze Słowakiem to był dobry ruch gorzowian. Leszno i Częstochowa mają spory potencjał, ale na razie to, co prezentują nie może cieszyć ich kibiców "na full".

Reasumując: do play-offów wjadą kluby z następującej piątki: podium 2020 - czyli Leszno, Gorzów, Wrocław oraz Częstochowa i Lublin. A tu wszystko zdarzyć się może...

*tekst ukazał się na portalu interia.pl (06.05.2021)