O urokach własnych podatków (a nie unijnych) ...

Jest takie miejsce, w którym zbiegają się granice trzech państw: Niemiec, Belgii i Luksemburga. Turyści z RFN i Królestwa Belgii, którzy je odwiedzają – żeby było jasne: także w okresie pandemii… – nie omieszkają wjechać na terytorium Wielkiego Księstwa Luksemburg, żeby zatankować „do pełna”. Nic dziwnego, skoro litr benzyny w Luksemburgu kosztuje 1,24 euro, a litr benzyny w sąsiedniej Belgii 1,47. Skąd ta różnica?

Jedno z najmniejszych państw w Europie, a jednocześnie siedziba instytucji unijnych, jak Europejski Trybunał Obrachunkowy (ETO) i Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) ma niskie podatki, stąd sąsiedzi z Beneluksu i Niemiec „przy okazji” kupują tu na potęgę, nie tylko benzynę, ale także alkohol i papierosy – też dużo tańsze.
Podaję ten przykład, żeby pokazać, że poszczególne kraje członkowskie UE mają własną politykę podatkową i nie podlega ona unijnym regulacjom. Póki co. Jest bowiem od szeregu lat tendencja – mówił o tym jeszcze prezydent Francji Sarkozy, gdy jeszcze sprawował swój urząd – aby ujednolicić politykę podatkową. Takie „zglajszachtowanie” służyłoby największym krajom, jak Niemcy i Francja. Gdyby to Bruksela wyznaczała podatki dla całej Unii, nie byłoby słynnego „cudu gospodarczego” Irlandii, która właśnie niskimi podatkami przyciągała przez lata zagranicznych inwestorów, np. na olbrzymią skalę z USA.

Zatem rzeczywistość podatkowa zderza się tu z planami unijnego „Nowego, wspaniałego świata”, by użyć tytułu powieści angielskiego pisarza Aldousa Huxleya. Skądinąd katolika, tak jak szereg innych najwybitniejszych pisarzy brytyjskich w ostatnich stu parudziesięciu latach takich, jak John R.R. Tolkien, Graham Green, Bruce Marshall, Gilbert Keith Chesterton, Archibald Cronin.

Piszę o tym także w kontekście wywiadu, jakiego udzielił dzisiejszemu wydaniu „Dziennika Gazeta Prawna” szef frakcji Europejskiej Partii Ludowej w europarlamencie, niemiecki polityk Manfred Weber (CSU). Powiedział on, między innymi, że mówienie przez niektórych polskich polityków, iż następuje na naszych oczach tworzenie europejskiego „superpaństwa” jest, cytuję: „głupie”.

Widzę to inaczej niż, przy całym szacunku, Herr Weber. Będąc w środku UE od 17 lat na każdym kroku dostrzegam procesy stopniowego przekazywania coraz większej liczby kompetencji państw narodowych do instytucji Unii Europejskiej. To się po prostu dzieje. I to w bardzo wielu obszarach. To po prostu fakt, a nie imaginacja…

*tekst ukazał się na portalu dorzeczy.pl (30.03.2021)

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika u2

23-05-2021 [16:27] - u2 | Link:

Gdyby to Bruksela wyznaczała podatki dla całej Unii, nie byłoby słynnego „cudu gospodarczego” Irlandii, która właśnie niskimi podatkami przyciągała przez lata zagranicznych inwestorów, np. na olbrzymią skalę z USA.

Ależ o tym nie tak dawno mówił Premier Morawiecki. Ale w kontekście, że wielkie koncerny uciekają z płaceniem podatków w Unii do Irlandii. Tutaj akurat wolałby Premier Morawiecki, aby podatki wyznaczała Bruksela i trudno mu się dziwić, bo miliardy uciekają przed nosem.