Polacy ponoszą współodpowiedzialność za migracje z Afryki?

Uaktywnił się ostatnio ruch intelektualny zachęcający ludność tubylczą Polski do przyjmowania do siebie imigrantów z Afryki Północnej i Lewantu. Forpocztę ruchu stanowią znani, sutouposażeni celebryci Salonu typu Kraśko czy Lis, a podporę intelektualną ludzie parający się działalnością akademicko - publicystyczną, typu środowisko Krytyki Politycznej, żyjące z grantów obecnej władzy.

Jednym czynników mających przekonać tubylców do akceptacji postawy otwartości granic jest rzekoma "nasza" wina za to co się stało. Wyłożył ją wczoraj tvr publicysta z KP, a dziś w tvp info młody doktor z Collegium Civitas. Otóż "nasza" wina polega na tym, że Polska brała udział w inwazji na Irak w 2003 r. oraz na tym, że Francja i Wielka Brytania bombardowały Libię.

Przypomnijmy, że w wojnie irackiej, która miała miejsce 12 lat temu, i po której nie było żadnych masowych migracji Polska wystawiła 180 żołnierzy, przyczyniając się do likwidacji ludobójczego reżimu Saddama Husajna. Uważam, że powinniśmy być z tej wojny dumni (inna sprawa, że organizacje lewicowe mają wielki kłopot z potępianiem wyrosłych z lewicy ludobójców). Inna sprawa jest z tym, co się działo po wojnie, z nieporadnością USA i innych światowych potęg by doprowadzić na tych terytoriach do normalizacji.
Odpowiedzialność zaś Polski za działania rządów Wielkiej Brytanii i Francji zaś to kuriozum, które mogło się narodzić jedynie w zaczadzonych umysłach. Patrząc tą optyką to "nie odpowiadamy tylko za gradobicie, trzęsienie ziemi i koklusz", jak mówił J. Stuhr w seksmisji.

O ile jednak Polska jako państwo i jako wspólnota obywateli, za migracje z Afryki i Lewantu odpowiedzialności to nie wszyscy Polacy mogą tak o sobie powiedzieć. Chodzi mi tutaj o członków organizacji lewackich i lewicowych np. typu Krytyka Polityczna, którzy od wielu lat prowadzą działalność której celem jest m.in. wspomaganie i wzmaganie imigracji z Afryki i z Azji do Europy. Wędrówka ludów, której jesteśmy świadkami to m.in. plon działalności tych organizacji.

I jak teraz, gdy jest problem zachowują się poszczególne siły i ruchy ideologiczne? Jeśli o prawicę chodzi, to mamy apel papieża, by parafie przyjmowały imigrantów, centrowy (partia chłopska), premier Finlandii oddaje imigrantom swój dom, chadecka A. Merkel przyjmuje do Niemiec najwięcej uchodźców. A co robią organizacje lewicowe, zwłaszcza te polskie? Ano prowadzą świętą misję namawiania tubylców by przyjmowali uchodźców i wypijali piwo, które m.in. lewacy nawarzyli.

Osobiście jestem za taką postawą. Zamieńmy np. kluby gejowskie i gejowskie domy schadzek na mieszkania dla imigrantów i kluby asymilacyjne dla nich.  Przykład niech da Krytyka Polityczna i przeznaczy choć część swoich pomieszczeń klubowych na mieszkania dla imigrantów. Kraśko z Lisem niech przeznaczą choćby tylko półroczne pensje na fundację pomagającą imigrantom. Pewnie nawet nie zauważą ubytku tak śmiesznej kwoty. A Środa, Biedroń i feministki niech idą między uchodźców edukować i asymilować ich z Polakami. (Pan Jan Śpiewak z Miasto Jest Nasze za koalicję z PO na Śródmieściu dostał od HGW ładną nieruchomość na Jelonkach z przeznaczeniem na kibuc. Może teraz, choćby tymczasowo zatrudni tam imigrantów z Syrii?)