W dniu zaprzysiężenia na warszawskiej ulicy , w katedrze, wszędzie czuć było nadzieje Polaków. Nadzieje na zmianę. Na to, że Polska możne być realnym państwem. I że to państwo może wspierać rodziny i słabszych. Na to, że Rzeczpospolita może być silna, ale też gwarantować wolność. Na to , że nowy prezydent nie każe zamknąć do aresztu twórcę strony internetowej która ośmiela się go krytykować- i że takie strony nie będą zamykane, bo po prostu PiS nie jest Platformą i wie, że wolność to jedna z głównych wartości w dziejach naszego narodu.
Tak, Andrzej Duda jest prezydent polskiej nadziei. Nadziei na prawe i sprawiedliwe państwo, na politykę historyczna mówiącą prawdę o naszych dziejach i odkłamującą propagandę wrogów Polski. Na powrót do Ojczyznę setek tysięcy naszych dzieci i wnuków, którzy wyjechali- jak kiedyś- "za chlebem". Na godne życie i szacunek władzy dla obywatela. Na rozwój gospodarczy i odrodzenie narodowego przemysłu- a nie jego faktyczne rozkradanie.
Dziś mamy Prezydenta Nadziei. Wierzę, że jutro Polacy wybiorą Rząd Nadziei. Wtedy będzie łatwiej te Polską Nadzieje zrealizować.
*Felieton ukazał się w GPC 08.08.2015
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1345
Witam
Jakoś zupełna cisza zapadła w sprawie BBN. A sprawa jest ważna, gdyż pierwsze co zrobił bronkozaur było zdymisjonowanie dyrektora i zajęcie załączników do raportu o likwidacji WSI - tej - jak wieść gminna niesie - biblii przekrętów i szwindli, którym oddawali się i oddają [byłe] funki ze wsi. Celowo nie piszę o oficerach, bo byłby to mezalians semantyczny.
Zatem probierzem intencji i celów obecnej prezydentury będzie postawa Belwederu z przyległościami wobec przestępczego trzonu pasożytniczej mafii drenującej Polaków z własności i zasobów.
Np. sprawa ponownego śledztwa, tym razem z udziałem NATO, w sprawie śmierci generalicji oraz naczelnego wodza armii państwa zrzeszonego w NATO, którym był też prezydent Kaczyński.