Jestem oburzony dewastacją pomnika Kościuszki w USA

Oto zapis radiowego wywiadu ze mną, wyemitowanego przez katolickie radio „Siódma Dziewięć” . Rozmawiał ze mną red. Karol Gac. Rozmowa miała miejsce w ramach programu „Poranek Siódma 9”. 

  Gościem „Poranka siódma 9” jest Ryszard Czarnecki europoseł Prawa i Sprawiedliwości, dzień dobry Panie Pośle. 
  – Witam Pana, witam Państwa bardzo serdecznie, pozdrawiam z Brukseli. 
Panie Pośle korzystając, że jest Pan z Brukseli, w Brukseli chyba niespokojnie, wczoraj miały miejsce protesty, które miały być takimi protestami solidarnościowymi z tym, co się dzieje w Stanach Zjednoczonych, a tymczasem te protesty przerodziły się w zamieszki, jak przynajmniej w polskiej prasie słychać, Bruksela trochę w nich ucierpiała. 

  – To prawda, zresztą nie jest to jedyna stolica europejska, która przechodzi takie turbulencje, to oczywiście wiąże się z również takimi lokalnymi uwarunkowaniami, no i trzeba powiedzieć, że rzeczywiście jest to być może dla niektórych pretekst do walk z policją, pretekst do takich postaw antysystemowych, natomiast to oznacza dewastację, ale też trzeba powiedzieć, że to nie jest tak, że Bruksela przez lata była spokojna, bo mieliśmy również parę miesięcy temu podobne sytuacje zamieszek i niszczenia samochodów policyjnych, rannych funkcjonariuszy policji. Na szczęście w Polsce to wygląda inaczej, nawet jeżeli zwolennicy lewicy demonstrują jakąś swoją solidarność z amerykańską lewicą, to jednak robią, to w inny sposób i tutaj dostrzegam inność i lepszość Polski pod tym względem. 
 Przynajmniej na razie, bo lewica przyklaskuje temu, co dzieje się w Stanach Zjednoczonych, ale zostawmy Stany Zjednoczone i to, co się dzieje w niektórych europejskich stolicach. Panie Pośle, chciałem korzystając z tego, że jest Pan europosłem, znawcą tematyki europejskiej i porozmawiać o budżecie unijnym. Pod koniec maja przedstawiono taką propozycją wstępną budżetu unijnego . Według niej na lata 2021-2027 budżet ma wynieść 1,1 biliona euro, dodatkowo państwa członkowskie mają mieć do dyspozycji 750 miliardów euro w grantach i pożyczkach w ramach instrumentu ożywienia gospodarczego, z czego prawie 63, prawie 64 miliardy euro Komisja Europejska proponuje Polsce. O tym oczywiście będą dyskutować państwa członkowskie na szczycie zaplanowanym na 19 czerwca. Jak Pan, Panie Pośle ocenia tę propozycję, no i oczywiście, jak się tutaj na tym tle sytuuje Polska. Czy Polska ma powody do zadowolenia? Choć oczywiście wiemy, zaznaczmy to, że to jest propozycja dopiero, będą teraz trwały negocjacje. 
  – Już zaraz o Europie, ale jeszcze jedno zdanie o Ameryce. Mnie jako Polaka -nie ingerując w wewnętrzne sprawy Ameryki, co sobie myślę , to sobie myślę, pewnie jak większość normalnych obywateli, którzy wolą spokój, i wolą, żeby rozstrzygały się sprawy nie na ulicy - ale mnie jako Polaka oburza to, że został zdewastowany pomnik Tadeusza Kościuszki -naszego bohatera. Także bohaterem dwóch narodów, także amerykańskiego. Pomnik, który stoi w Parku Lafayette, od 110 lat, zresztą dłuta polskiego rzeźbiarza, który w Stanach mieszkał, po prawej stronie jak się patrzy z Białego Domu ten pomnik. Biedny Kościuszko, powiem jako historyk... Kościuszko przecież swój majątek przekazał między innymi na wsparcie dla niewolników, dzisiaj byśmy powiedzieli Afroamerykanów, wtedy mówiło się po prostu Murzynów. Wracając do Europy, bardzo dobrze Pan to powiedział, że to jest propozycja dopiero, myśmy odnieśli naprawdę gigantyczny sukces polityczny: jesteśmy na trzecim miejscu, gdy chodzi o beneficjentów w całej Unii, po Włoszech i Hiszpanii, na czwartym, o czym się nie mówi, gdy chodzi o pieniądze takie, których nie trzeba zwracać, czyli darowizny i granty, te środki bezzwrotne, a trzecim miejscu, gdy chodzi o pożyczki - i w ogóle w sumie na trzecim miejscu. Gdy chodzi o środki bezzwrotne, jeszcze jest przed nami Francja. Ja bym powiedział w ten sposób : to jest wielkie zwycięstwo w bitwie, bardzo ważnej, być może kluczowej bitwie, ale jednak ta wojna o unijne pieniądze trwa, na razie mamy zaciśnięty hamulec. Pan powiedział prawdę, że w kolejnym tygodniu, 19 czerwca, a więc w tym samym czasie kiedy będzie posiedzenie europarlamentu tutaj w Brukseli-szczyt Unii . Przy czym, uwaga, to jest taki niuans, ale bardzo ważny : to miało być pierwszy w okresie pandemii szczyt, na którym osobiście przyjadą, zjawią się przywódcy UE -27 i władze Unii, to jednak zostało odwołane- to będzie kolejny szczyt zdalny. A co to oznacza ? Tak tłumacząc to na język praktyki politycznej, to oznacza, że na tym szczycie nie będzie żadnych decyzji poza jakimś propagandowym blichtrem, ponieważ na szczytach zdalnych nie można dojść do zawarcia takiego realnego „dealu” finansowego, bo ten deal finansowy jest efektem dziesiątków, jeżeli nie więcej konferencji bilateralnych między różnymi państwami, różnych spotkań, różnych regionów w Europie, wreszcie tworzenia koalicji, ucierania się stanowiska. Jeżeli to jest szczyt zdalny, tego nie będzie, a więc można się spodziewać, że poza jakimiś ogólnymi deklaracjami tu nie będzie rozstrzygnięcia. A to oznacza, że jednak te cztery państwa z „klubu skąpców”, czyli Holandia, kraje skandynawskie: Szwecja i Dania oraz Austria -wszystko to płatnicy netto, wpłacający do unijnej kasy znacznie więcej niż z niej biorą, te kraje skutecznie zablokują zawarcie ostatecznego porozumienia, tutaj mają swoje propozycje np. „owszem niech będzie ten „Recovery Fund”- Fundusz Odbudowy, ale niech to będą wyłącznie pożyczki, żeby nie było dotacji bezzwrotnych i niech to trwa dwa lata i żeby nie było dotacji bezzwrotnych. No, więc byłby to raczej „funduszyk” a nie fundusz. Natomiast po cichu te państwa są wspierane przez inne, które nie okazują głośno niezadowolenia, ale też im się to nie podoba i - uwaga ,Panie Redaktorze - to jest news, to jest rzecz niedobra, mianowicie szereg państw z „nowej Unii”, także w naszym regionie, także w Grupie Wyszehradzkiej, nie sa zachwycone. Trochę na tej zasadzie, że owszem dostaną, ale np. Polska dostała tak bardzo dużo, ja nie chcę wymieniać, ale co najmniej dwa kraje z Grupy Wyszehradzkiej kontaktują się w tej chwili intensywnie z państwami z „grupy skąpców” i też tutaj chcą wykorzystać tę sytuację do zabrania innym, a dodania im. Także ten mecz się toczy. 
  Wiem oczywiście, że to jest gra na wielu poziomach, zresztą szczyt Grupy Wyszehradzkiej przed nami. Panie Pośle mówi Pan, że to jest mecz i gra się toczy, mówi Pan, że to jest bardzo wygrana bitwa, ale wojna cały czas trwa, chciałem zapytać trochę ironicznie i oczywiście jeszcze nie otrąbiając sukcesu, ale jak to jest, że przecież przekonuje nas polska opozycja, jesteśmy zasypywani w mediach informacjami, że Polska jest izolowana, że wszyscy załamują ręce nad stanem polskiej praworządności, że tylko Platforma Obywatelska i Donald Tusk byli w stanie zagwarantować tak duże środki dla Polski, a nagle okazuje się, że przychodzi premier Mateusz Morawiecki, minister Szymański i nagle okazuje się, że Polska dostaję bardzo dużo miliardów euro, przynajmniej w tej wstępnej propozycji. Czyli co , nagle się okazuje, że premier Mateusz Morawiecki działa skutecznie, że jednak Polska jest, że polski głos jest słyszalny w Unii Europejskiej. To , co słyszymy ciągle o tych rezolucjach, o tych różnych debatach tak naprawdę nie ma żadnego wpływu na rzeczywistość? 
  – To jest najlepsze potwierdzenie tego, że ta teza opozycji jest zupełnie propagandowa ,nie ma żadnego zakorzenienia w rzeczywistości. Tak, Polska uzyskała mówiąc językiem dyscypliny popularnej w Ameryce, w Europie trochę mniej, czyli baseballa, bardzo ważną bazę w tych rozgrywkach, zdobyła kolejną bazę, tak, oczywiście to jeszcze nie jest koniec. Natomiast jeżeli widzimy niezadowolenie krajów takich, jak np. Holandia, kraju, który po odejściu z Unii Wielkiej Brytanii czyli po Brexicie, to Holandia jest krajem, który ma największy rabat, największą ulgę w składce członkowskiej, płaci miliardy euro mniej, niż powinna płacić - i ta Holandia w tej chwili jest wściekła, że ta propozycja Ursuli van der Leyen zwiększa -zresztą o połowę - propozycję tydzień wcześniej przedstawioną przez prezydenta Macrona i kanclerz Merkel. To pokazuje tym bardziej niezadowolenie i wściekłość tych innych państw i pokazuje tym bardziej sukces Polski . Czy te pieniądze będą mniejsze? Ja bym powiedział w ten sposób : przypomnę ,ze Merkel i Macron proponowali 500 miliardów euro, von der Leyen i Komisja Europejska 750 miliardów. Co będzie sukcesem Polski? To żeby zachować miejsce w pierwszej trójce krajów, które są największymi beneficjentami, razem z krajami najbardziej dotkniętymi pandemią w Europie, a więc Hiszpanią i Włochami, raczej Włochami Hiszpanią w tej kolejności. Ale to pokazuje jednak to, że opozycja w Polsce strzela pustakami, że nie są to żadne prawdziwe argumenty. Ja tylko przypomnę, bo tutaj mówimy Europie, ale mieliśmy głosowanie w ONZ, gdzie Polska ubiegała się o fotel niestałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ na dwa lata i tam padł rekord, nigdy wcześniej nie było sytuacji, że 186 państw poparło jakieś państwo-a to był wynik Polski. Jak widać, to są po prostu bzdury ze strony opozycji, rzeczywistość skrzeczy, a później okazuje się, że Polska osiąga bardzo duże sukcesy. 
  To Panie Pośle jeszcze kończąc temat unijnego budżetu i też powoli naszą rozmowę, ja chciałbym zapytać nawet o dwie rzeczy. Z jednej strony przeczytałem o tym, że Komisja Europejska podtrzymuje swoją propozycję powiązania swojej wypłaty unijnych funduszy z przestrzeganiem praworządności, czy Pan się nie obawia, że teraz z jednej strony będą te pieniądze obiecane np. Polsce, ale z drugiej strony będą naciski np. Berlina czy Paryża dotyczące tego, aby np. inwestować w Zielony Ład, albo inne różne programy unijne, które niekoniecznie muszą się podobać Polsce? Drugie pytanie trochę w nawiązaniu do tego, chciałbym zapytać, z czego tak w ogóle wynika ten wzrost propozycji budżetu, no , bo mamy Brexit, wiemy, że Wielka Brytania wychodzi z Unii Europejskiej, wszyscy spodziewali się tego, że ten budżet będzie mniejszy, tymczasem okazuje się - oczywiście biorąc pod uwagę, że mamy wyjątkowe okoliczności z powodu koronawirusa, ale jednak- że mamy rekordową propozycję, więc skądś te pieniądze przecież trzeba wziąć? 
  – Dwa kluczowe pytania, zacznę od tego drugiego, skąd? Prosta sprawa, Unia Europejska dysponując bardzo dobrymi ratingami, mając wielką zdolność do brania pożyczek niskoprocentowych, taką pożyczkę bierze, nie kraje członkowskie, bo to byłoby różnie z tymi ratingami, tylko Unia, Komisja Europejska, Unia jako taka, potem te pieniądze trafią do poszczególnych krajów, częściowo mają być według pierwotnego projektu, obecnego projektu , częściowo mają być zwracane a częściowo, a właściwie większość nie, ma to być pomoc bezzwrotna. Kwestia praworządności : my tutaj w Brukseli, nieoficjalnie, w kuluarach, my Polacy, polscy dyplomaci i polscy europosłowie słyszymy „nie martwcie się, to nie o was chodzi, tu chodzi o Węgry” . Ja jednak, że tak powiem, zna Pan pewnie też taką węgierską kiełbasę, która nazywa się salami - i to jest taktyka salami: odcinania poszczególnych krajów, nam się mówi, że chodzi o Węgry, ale Polska też może być w kolejce. 
 Węgrom może się mówić, że chodzi o Polskę, bo tak naprawdę to Budapeszt i Warszawa są na celowniku unijnych biurokratów. 
  – Tak, to po pierwsze. A po drugie, tak naprawdę w Unii od dawna mechanizm zamrażania funduszy istnieje, mało się o tym mówi - i nie chodzi o praworządność ,chodzi o nieprzestrzeganie dyscypliny budżetowej, prawda? I co się okazuje od lat ? Ze są równi i równiejsi, że jak Portugalia czy Włochy nie przestrzegają, to im się pieniądze zabiera, jak nie przestrzega przez lata całe Francja, rok po roku, no,to ani centyma, ani euro Francji nie zabrano, a Jean-Claude Juncker szef Komisji Europejskiej w dyskusji w Parlamencie Europejskim właśnie w Brukseli, zapytany o to powiadał „a bo to Francja”... A więc są państwa uprzywilejowane i boimy się, że trudniej będzie w tej sytuacji powiązania funduszów unijnych z praworządnością, te subiektywne kryteria oceny, co jest naruszeniem praworządności ,a co nie, mogą budować taką pewną nierówność. Na koniec ostatnia rzecz : na razie, póki co, w wymiarze formalno-prawnym tego nie ma, to znaczy nie ma paragrafów, które by pozwalały na tę operację . I to czwarty punkt : instytucje Unii Europejskiej kłócą się miedzy sobą np. Europejski Trybunał Obrachunkowy z siedzibą w Luksemburgu, czyli taki europejski NIK mówi, że ta propozycja jest absolutnie bezprawna, Komisja Europejska mówi co innego, z kolei Służby Prawne Rady Europejskiej mówią, że to jest propozycja nie do przyjęcia, pokazując też jej bezprawność, a Parlament Europejski z kolei w większości mówi, że wszystko jest OK. A więc póki co to nie jest tak, że jest to mecz między, nie wiem, Unią a Polską czy Węgrami, to jest mecz wewnątrz Unii Europejskiej, wewnątrz instytucji unijnych, które same ze sobą są pokłócone, skonfliktowane, czy to można to zastosować, czy też nie. 
 Miejmy nadzieję, że ten mecz jeszcze długo potrwa i te kłótnie będą trwały, bo to oczywiście jest w interesie Polski, miejmy nadzieję, że do tego nie dojdzie, co przypomnijmy, byłoby sprzeczne z traktatami, ale to już zupełnie inna sprawa. Moim i Państwa gościem, gościem „Poranka siódma 9” był Ryszard Czarnecki europoseł Prawa i Sprawiedliwości, dziękuję za rozmowę Panie Pośle. 
  – Dziękuję bardzo, kłaniam się, pozdrawiam serdecznie.