Nagły zgon dra Kulczyka i dogorywanie Platformy

Dzięki tutejszej pszczółce Mai dowiedzieliśmy o rewelacjach ujawnionych przez Rafała Ziemkiewicza w "Najwyższym Czasie". Otóż podobno miała miejsce narada ludzi z listy pisma "Wprost", modyfikująca teorię o czterech władzach w państwie.

Najbogatsi ludzie w Polsce mieli zastanawiać się, jak w obliczu nadchodzących wyborów pokierować sprawami, żeby im wszystkim żyło się lepiej. Wszystko obracało się oczywiście wokół tego kto ma rządzić w Polsce. Obecny na spotkaniu dr Kulczyk miał przekonywać, żeby stawiać na Platformę i gorąco zachęcał do udzielania jej bezkompromisowego wsparcia. Niestety, pozostali uczestnicy spotkania uznali, że nie można wspierać czegoś, co praktycznie już nie istnieje i że w takiej sytuacji jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest ułożenie sobie dobrych stosunków z PiS-em i Jarosławem Kaczyńskim. 

Tak to nagły zgon doktora Kulczyka mimochodem ujawnił fatalną dla PO diagnozę postawioną  przez ludzi twardo stąpających po ziemi, ale potrafiących też sięgnąć tam, gdzie wzrok nie sięga: stan jest beznadziejny i rokowania złe. Pozostało jej, co najwyżej trzy miesiące dogorywania.  Głos ludzi mających jak widać moc sprawczą i świadomych swoich możliwości, to przyklepany wyrok na Platformę.

Przy okazji tej nagłej śmierci mówi się też o długiej liście ministrów nagranych podczas spotkań z Kulczykiem, co pasowałoby jak ulał do rewelacji Rafała Ziemkiewicza, z tym, że tu skala jest mniejsza - chodziłoby tylko o to, żeby żyło się lepiej jemu i jego rozmówcy.

No i jeszcze przy okazji wyszło, że gdyby na tej naradzie, albo u "Sowy", wspomnieć o Polsce, demokracji, o woli suwerena, czy o Konstytucji, to byłby to chyba najgorszy obciach.