Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
„Nie czas żałować róż” czyli Słowacki wieszczył przełożenie
Wysłane przez ryszard czarnecki w 30-03-2020 [08:25]
W starożytności na czas sportowych igrzysk zawieszano wojny. W średniowiecznej Europie, niesłusznie wyklinanej przez postępowców jako „wieki ciemne”, istniała instytucja „Treuga Dei”: w określonym czasie ów „Pokój Boży” powodował, że milknął szczęk oręża – i w wielkiej mierze było to przestrzegane. W czasach współczesnych mieliśmy zawieszenia broni, nieraz zrywane, ale będące czasem wytchnienia, a bywało, że i wstępem do pokoju. Odwołanie XXXII Letnich Igrzysk Olimpijskich w Tokio (miały się odbyć w trzeciej dekadzie lipca i pierwszej dekadzie sierpnia) pokazuje, że na ołtarzu „wojny totalnej” z koronawirusem ludzkość składa wielkie, bo symboliczne, ofiary. Igrzyska odbędą się za rok o tej samej porze. Nie skorzystano z precedensu sprzed 56 lat ,gdy w tejże Japonii i jej stolicy pierwsze w historii igrzyska w Azji odbyły się w październiku. Słusznie MKOl uznał, że nie wiadomo na jakim etapie jesienią A. D. 2020 będzie batalia ze śmiertelnym COVID-19.
To dobrze, że IO zostaną przełożone, bo jak pisał wieszcz Słowacki: „Nie czas żałować róż, gdy płoną lasy”. Skądinąd, gdy do igrzysk tokijskich wreszcie dojdzie to po raz pierwszy w historii Letnich Igrzysk Olimpijskich odbędą się one w roku nieparzystym (sic!). A to długa historia, bo ruch olimpijski będzie obchodzić wtedy równy wiek plus ćwierćwiecze od pierwszych nowożytnych igrzysk, które odbyły się w 1896 roku w Atenach, co było nawiązaniem do Igrzysk w starożytnej Grecji.
Przez ten długi okres trzykrotnie igrzyska odwoływano z powodu wojen (1916, 1940, 1944), dwa razy je bojkotowano („Zachód” w Moskwie w 1980 i „Wschód” w Los Angeles w 1984), ale nigdy, przenigdy (!) ich nie przekładano. Zawsze musi być ten pierwszy raz...
Międzynarodowy Komitet Olimpijski postąpił racjonalnie i podjął decyzję relatywnie szybciej niż środowisko piłkarskie: UEFA o rok przełożyła futbolowe Mistrzostwa Europy, ale wciąż jeszcze ma złudną nadzieję, że dokończy późną wiosną rozgrywki w europejskich pucharach (tak, jak w Polsce piłkarska Ekstraklasa upiera się, że dokończy rozgrywki ligowe za kilka tygodni).
Często ludzie uciekają od polityki w sport. Ale sport nie mógł uciec od koronawirusa. Sport nie stał się - bo nie mógł się stać – samotną wyspą zapomnienia i szczęścia na oceanie ludzkiego nieszczęścia , spowodowanego przez COVID-19.
Zatem na „Mazurki Dąbrowskiego” w Japonii będziemy musieli poczekać nie 3, a 15 miesięcy. Ale będą, powiadam Wam, na pewno będą!
*tekst ukazał się na portalu dorzeczy.pl (26.03.2020)
Komentarze
30-03-2020 [09:23] - Marek1taki | Link: Gdyby chodziło o normalną
Gdyby chodziło o normalną wirusową epidemię żadne przekładanie byłoby niepotrzebne. Widać jednak, że to nie epidemia wirusowa tylko epidemia polityczna, która ma rewolucyjnym wrzeniem ogarnąć ludzki ród. Taki epidemie już były np. 1848, 1968. Wzmocnienie agitacji wirusem może się okazać bardzo skuteczne z punktu widzenia marksizmu światowego.
30-03-2020 [10:57] - kaliszanin | Link: marksizm światowy,
marksizm światowy,
chegewaryzm kultowy,
homo-ekologizm politpoprawny,
angelizm ubernarodowy,
putinizm niepoczytalny,
kidawizm złotousto-bredniowy
nygusizm europejsko-tuskowy
tylko kaczyzm taki mały, lokalny
jak wzmacnianie wirusa pandemią dosięgnie zenitu
Chiny będą sięgać od Pacyfiku do Atlantyku