Alkoholizm - statystyka inna

Znalazłem się miejscu nijakim i niczyim. Nie odpowiadało za niego żadne z dwóch miast położonych tak blisko siebie, że nie zmieściła się między nimi żadna wioska. Nawet ja, ofiara ostatecznie tego administracyjnego pata, podchodziłem ze zrozumieniem do nieuchronności pojawiania się takich miejsc. Podobnie jak nie istnieją granice niektórych sołectw, tak i obszar miasta może zaczynać się i kończyć nie wiadomo gdzie.
Rozkład jazy na słupie z oznakowaniem, że mamy tu przystanek, zapowiadał przyjazd autobusu za 15  minut. Jakoś wcale nie miałem na to nadziei i tak się w istocie stało. Ten kurs zaliczał się do okresowych, trafiłem na niewłaściwy dzień tygodnia albo miesiąc. Kolejna szansa na wyrwanie się stąd miała nastąpić nie wcześniej jak za, od nowa liczone pół godziny. Śmigały obok mnie jakieś busy i busiki, ale ich właściciele byliby niemądrzy, jeśli wykupiliby licencję na ten przystanek. Teoretycznie nie powinien się tutaj pojawić żaden pasażer, więc po co. Za zatrzymanie się na niewykupionym przystanku groziły straszliwe kary, nadzwyczaj skrupulatnie egzekwowane przez wysoką inspekcję, która potrafi pojawić się znikąd. Kiedyś, kiedyś nie stałbym tu nawet 3 minuty i nawet nie pomyślałbym o jakimś autobusie. Podróżowanie na łepka służyło wszystkim stronom. Wydaje się to już bardzo odległe - dziś epoka bla-bla caru, smartfonu i totalnej inwigilacji. Bać się mają wszyscy wszystkich. Ale to ewentualna, nieodległa przyszłość, bo istnieją jeszcze martwe pola, gdzie kończy się zasięg szpiegujących kamer i anten. Takim obszarem wydawał się być przystanek,  na który trafiłem. Ktoś tu czasem się musiał pojawiać, chociaż przez 45 minut mojego dyżuru żadnego towarzystwa nie miałem. Świadectwem obecności innych było wykorzystanie ponad miarę metalowego kosza na śmieci. Choć był on duży, dawno został zapełniony. Jego zawartość kipiała i rozlewała się wokół na przestrzeni paru metrów.   
To nędzne otoczenie, w którym przyszło mi spędzić fragment mojego życia, z tymi rozrzuconymi odpadkami, siłą rzeczy, stanowiło kanwę dla przemyśleń i moja natura badacza nie mogła tego nie wykorzystać.
Każdy  dostaje się zadanie na jego miarę, nie był to kamień z Rosetty i nie potrzeba było wielkiej odwagi, żeby śmietnisko obejść. W zawiązku z tym, że rzucały mi się w oczy przede wszystkim szkła i puszki po alkoholu, postanowiłem rozpatrzeć odniesienie do tej kwestii. Hipoteza robocza brzmiała mało precyzyjnie: „ W Polsce kwitnie pijaństwo”, trudno bowiem określić, po przekroczeniu  jakiego dolnego limitu stwierdzić należy popadnięcie w alkoholizm.  Postanowiłem przeliczyć wszystkie opakowania po napojach znajdujące się poza pojemnikiem na śmieci i klasyfikując je na dwie klasy: po napoju alkoholowym i nie po alkoholowym. Założyłem, że gdy  liczebność  pierwszego zbioru przekroczy 70%, to bezapelacyjnie mamy do czynienia z narodem rozpitym. Wynik poniżej 50%, wbrew swemu nastawieniu i wbrew rozsądkowi, gotowy byłem uznać za negatywny – nie ma tragedii.
Myślę, że próba okazała się znacząca, naliczyłem 42 puszki, butelki i kartony. Tych po płynach zawierających alkohol było 21. Spodziewałem się, że wśród nich dominować będą puszki po piwie, ale więcej od nich było małych butelek, tzw. piersiówek. No i co? Sam nie wiem co dalej robić z tymi 50 procentami. Mało to czy dużo? Nie mało, nie dużo? A gdyby tak założyć, że ten przystanek służy tylko jednemu człowiekowi. Sam jeden tu przychodzi i nikt więcej. Wszystkie tu znajdujące się  śmieci zostawił on jeden. Wyszłoby na to, że połowa z tego, czym gasił pragnienie to trunki… Prawdziwy moczymorda!
 
%§‰  §%‰  %‰§  ‰%§  §‰%  ‰§%    %§‰  §%‰  %‰§  ‰%§  §‰%  ‰§%  %§‰  §%‰  %‰§  ‰%§  §‰%  ‰§%
 
Przyjrzyjmy się dwóm przedmiotom. Pierwszym będzie butelka wódki, drugim paczka papierosów. Butelka ma pojemność 1 litr. Nazwa znanego trunku nie kojarzy się w pierwszej chwili z wódką. Jest jednak dostatecznie znana, zyskała sobie renomę i sprzedawana jest w specjalnych butelkach, na których marka utrwalona jest w szkle. Paczka papierosów jest w porównaniu z butelką mała, ale bez okularów mogę przeczytać ostrzeżenie na nim, że zawartość paczki powoduje śmiertelne choroby i mogę zobaczyć wyraźnie, choć zdjęcie jest małe, że przedstawia ono leżącego w agonii mężczyznę z obnażoną piersią.
Na etykiecie wódki mamy napis o znaczeniu przeciwnym: że najwyższej jakości, że z najlepszych ziaren zbóż, że smak doskonały i łagodny. Szczytem perfidii i pomysłowości jest przekazanie informacji, ile procent czystego alkoholu alkoholowego zawiera ten „napój”.
 
40 % vol. Zapisano to na etykiecie taką czcionką, żeby zero było jak najmniej widoczne. Wyciągnięto je jak igiełkę i zlewa się z sąsiednimi znakami. Szerokość tego okrągłego przecież znaku jest siedem razy mniejsza od jego wysokości, zaś odstęp od czwórki i znaku % nie przekracza 0,2 milimetra. Dla człowiekowi słabiej widzącego albo podchmielonego albo „na głodzie” alkoholowym to zero znika, nawet jeśliby się etykiecie przyglądał. Celem tej  manipulacji z czcionką nie jest zresztą roztargnienie pijących, lecz ich podświadomość. Każdy z nich wie z jakimi procentami ma do czynienia, każdy też ma w głowie jakąś czerwoną lampkę, która nie będzie zapalona, gdy zero jest zatarte. Należy mi jeszcze dodać, że etykieta wódki wydrukowana jest na specyficznym, błyszczącym papierze, co czyni najbardziej istotną informację jeszcze mniej czytelną.
 
Pracowały nad skonstruowaniem tej jednej manipulacji tęgie głowy. Cała armia specjalistów-urzędasów kroi takie a nie inne prawa. Kampania przeciw nikotynizmowi słuszna i naukowa -przed dużo większym zagrożeniem, jakim jest alkoholizm w różnej postaci, nie zamierza chronić społeczeństwa nikt. Gładko przechodzące wprowadzenie ustaw dotyczących technologii 5G, która  być może pogarsza ludzkie życie w podobny sposób, świadczy o istnieniu potężnych sił, wobec których wolni ludzie są bezradni.    
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek1taki

28-12-2019 [11:17] - Marek1taki | Link:

Badanie nie uwzględnia zużycia płynów przez Tajne Stowarzyszenie Abstynentów, które często działa na terenach podobnie sentymentalnych:
TSH-51
https://www.youtube.com/watch?...
Idąc cmentarną aleją szukam ciebie, mój przyjacielu Odszedłeś bo byłeś słaby jak suchy liść Dziś możemy dotknąć się naszymi pustymi duszami Obnażyć swe oszustwa i nasze wypalone sumienia Już nikogo nie dręczą nasze mdłe spojrzenia Dziś nareszcie jesteśmy sami w ten listopadowy wieczór
 

Obrazek użytkownika Zunrin

28-12-2019 [13:51] - Zunrin | Link:

Ekhem... Teraz tęgie głowy to pracowały jak zamaskować, że płyn w butelce ma tylko 37,5% mocy...