Nie będę ministrem sportu!

Zapraszam do lektury zapisu „telewizyjnego” wywiadu, jakiego udzieliłem w tym tygodniu „gazecie.pl”. Rozmowę ze mną przeprowadził red. Łukasz Kijek.

Łukasz Kijek, witam Państwa, to jest poranna rozmowa gazeta.pl, a naszym gościem jest Ryszard Czarnecki, europoseł Prawa i Sprawiedliwości. 
- Witam Pana, witam Państwa. 
Marian Banaś powinien podać się do dymisji? 
- Jak Pan doskonale wie, polskie prawo jest tak skonstruowane, że prezesa NIK- podobnie jak prezesa NBP również- praktycznie nie można odwołać. Także to, czy ja coś na ten temat powiem, czy Pan coś powie – to to się niespecjalnie przełoży. 
Według Pana czy powinien ustąpić? 
- On, jak wyraźnie widać, ustąpić  nie zamierza, bo twierdzi, że nic się nie stało. 
A Pan w to wierzy? 
- Ja bym powiedział tak, że na pewno sytuacja jest niekomfortowa. 
Dla kogo niekomfortowa? 
- Dla wszystkich jest niekomfortowa. 
- Dla Prawa i Sprawiedliwości i dla Mariana Banasia. 
- Myślę, w sytuacji tych informacji, które się pojawiają, one de facto powodują, że uwaga skupia się nie na tym, co powinna robić NIK, tylko na kwestiach majątku, jego nieruchomości i wynajmowania i tak dalej… 
To, żeby sytuacja była bardziej komfortowa, to Marian Banaś powinien podać się do dymisji? 
- Cokolwiek w tej kwestii powiem, to nie będzie to wysłuchane. 
Ale to jest konkretne pytanie i konkretna odpowiedź. Czy według Pana wszystko wskazuje na to, że Marian Banaś nie powinien być prezesem NIK? 
- Marian Banaś stał się sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem. I powiem szczerze, że w tej chwili siła presji na niego ze strony Prawa i Sprawiedliwości jest mocno ograniczona. 
Ale nie ma z nim żadnego kontaktu? 
- Nie, to nie jest kwestia braku kontaktu. 
Nie słucha Nowogrodzkiej? Przestał słyszeć? 
- Nie słuchać Nowogrodzkiej, ryzykowna rzecz, ale  myślę, że prezes Banaś uznał, że jak będzie twardo tak stawiał sprawę, to w końcu rzecz przycichnie. 
Dobrze, to ja Panu zacytuję kolegę, z Pana obozu. Pan Poseł Bortniczuk, który mówi, że byłaby to dobrym rozwiązaniem taka dymisja. Jest on teraz sporym obciążeniem dla Prawa i Sprawiedliwości. 
- Jasne, znam te wypowiedzi i inne, mniej oficjalne. Tyle, że podkreślam, niezależnie od tego, kto co powie, poseł, Pan Redaktor… 
A może Pan to wypowiedzieć, bo chciałbym znać Pana opinię na ten temat? Konkretnie – powinien podać się do dymisji czy nie? 
- To jest decyzja Mariana Banasia. Gdyby na to miały wpływ władze Prawa i Sprawiedliwości, to pewnie sytuacja byłaby inna. Natomiast Marian Banaś uznał, że dalej będzie szefem Najwyższej Izby Kontroli. I możliwości jego odwołania są praktycznie żadne. 
A wywinął numer Prawu i Sprawiedliwości wracając do pracy? 
- To Pan to powiedział. 
Bo pamięta Pan, w słynnym wywiadzie dla „Wiadomości” powiedział, że nie wróci do pracy, póki sprawa nie zostanie wyjaśniona. A Marian Banas wrócił do pracy. 
- Też to pamiętam. 
I co Pan o tym myśli? 
- Że chyba zmienił zdanie. 
Albo mówił nieprawdę na potrzeby kampanii wyborczej. 
- On już był po kampanii wyborczej, bo swoja kampanię na prezesa NIK-u wygrał. 
Ale chodzi o kampanię Prawa i Sprawiedliwości. 
- No i prawdę mówiąc myślę, że ta sprawa nam nie pomogła. 
Ale Pan utrzymuje, że on nie był członkiem PiS-u? 
- To, że nie był, to tego nawet nie wiedziałem. Natomiast był oczywiście naszym ministrem i wiceministrem  finansów. Nie trzeba uciekać od tego faktu. 
Bo mówił, że to są standardy PiS, w przeciwieństwie do totalnej opozycji. No ,to gdzie są te standardy. 
- To, że poszedł na urlop, to było dobre. Z tą zapowiedzią, którą Pan cytował, że po urlopie sprawa będzie wyjaśniona. Kurz opadnie. To było ok. Tego broniłem. Natomiast teraz podjął całkiem inną decyzję. 
Ryszard Czarnecki we wrześniu o Marianie Banasiu mówił tak: „to jest człowiek uczciwy, nie mam co do tego wątpliwości. Daję rękojmię, że to, co robi jest zgodne z powszechną definicją uczciwości”. Czy powtórzyłby Pan dzisiaj te słowa? 
- Napływają nowe informacje. Chciałem powiedzieć, że brakuje mi jednej rzeczy, żeby pan prezes Banaś zrobił konferencję prasową i wszystko wyjaśnił, bo te wątpliwości pozostają, także po naszej stronie. Ja go znałem jako człowieka absolutnie uczciwego, jako ministra finansów, jako ministra odpowiedzialny za Skarbówkę. Natomiast nie znaliśmy faktów, które teraz znamy. 
Trochę to wstyd, że służby nie poinformowały, jak twierdzi Prawo i Sprawiedliwość, że trwa kontrola majątku Mariana Banasia,  a trwała od roku. 
- Ja powiem tyle, że nie zajmuję się służbami specjalnymi z nadzieją na wzajemność. 
Ale czy wycofuje się Pan z tych słów, że on jest człowiekiem uczciwym? Krystalicznie uczciwym. 
- To, co robił jako urzędnik państwowy ,jako wiceminister finansów, wcześniej jako urzędnik NIK-u – to było ok. Natomiast ja nie znałem i chyba mało kto znał, czy nikt nie znał,  tej sprawy z tym domem wynajętym i tak dalej. Natomiast on podkreśla, że wszystko było ok. Ale wątpliwości wokół sprawy narastają. Sprawa jest trudna. 
Czyli Pan się wycofuje z tych słów? 
- Dzisiaj pewnie inaczej bym to ujął -z jakimiś zastrzeżeniami. Podkreślam jako do urzędnika państwowego nie mam wobec niego żadnych zarzutów. I myślę, że nikt nie powinien mieć. Natomiast wciąż jeszcze nie znamy tej strony, nazwijmy to, jego funkcjonowania jako wynajmującego właściciela domów, mieszkań. 
Mówił Pan, że w Brukseli też są pokoje biznesowe, wynajmowane na godziny, gdzie się załatwia interesy biznesowe. 
- Oczywiście. 
Ale na przykład Onet cytował świadków z Krakowa, Pan Adam, który mieszka w Podgórzu od 18 lat mówił, że zwłaszcza wieczorami, okna pootwierane, było słychać co tam się dzieje: jęki , krzyki, klapsy. No to chyba nie były biznesowe spotkania. 
No to oczywiście, że jeżeli to jest prawda – to sprawa jest oczywista. On się broni w  ten sposób, że on o niczym nie wiedział. Sprawa jest trudna. 
A Pan w to wierzy? 
- Chciałbym wierzyć. 
No dobrze, scenariuszy jest kilka Marian Banaś podaje się do dymisji – wtedy sprawa jest prosta. Ale rozumiem, że może być też zmiana ustawy, aby i odwołać Pana Banasia. 
- Tak, oczywiście. Zmiana ustawy, nie jakiś tam casus Mariana Banasia. Ale zmiana ustawy w ogóle, która spowoduje, że na przykład może być, teoretycznie, rozpisany nowy konkurs na prezesa Najwyższej Izby Kontroli. 
Który z tych scenariuszy, Pana zdaniem, byłby w tej chwili najlepszy? Który jest rozważany na Nowogrodzkiej? 
 - Nie byłem ostatnio na Nowogrodzkiej, więc nie wiem, co jest tam rozważane. 
Ale pewnie kontakt Pan ma. 
- Zwracam uwagę, że pojawiły się już w przestrzeni publicznej wypowiedzi Prawa i Sprawiedliwości, które mówiły o tej drugiej wersji, czyli o zmianie prawa. 
Ale powołanie nowego prezesa jeszcze za tej kadencji Sejmu i Senatu? 
- Nie precyzowano czy to jest ten czy następny Sejm. 
A Pan myśli, że co by było lepsze – jeszcze za kadencji tego sejmu czy kolejnego? 
- Pytanie czy będzie rozstrzygnięcie, że ma być zmiana prawa. Może się okazać, że nie będzie to potrzebne. 
No tak, tak. Natomiast tak konkretnie chciałbym zapytać o to, czy rozpatrywany jest inny scenariusz – bo przecież PiS nie ma teraz większości w senacie
- Nikt jej nie ma… 
 Wygląda na to, że to już nie będzie takie łatwe, by powołać prezesa, który będzie przyjazny Prawu i Sprawiedliwości. 
Ja myślę, że chodzi o to, żeby powołać prezesa, który będzie kompetentnym kandydatem, który będzie miał doświadczenie. O to chodzi. 
Czyli Pan by się skłaniał ku temu scenariuszowi, żeby jeszcze za tej kadencji to rozwiązać. 
- To znaczy ja się w ogóle na ten temat nie wypowiadam. To niezręczne, żeby się europoseł wypowiadał, żeby w  ciągu paru czy też parunastu najbliższych dni taką decyzję podejmować. Nie. 
A czy jest wywierana presja na Mariana Banasia, żeby podał się do dymisji? 
- Nie będę tego komentować. 
 Mateusz Morawiecki nadal będzie premierem według Pana? 
- Pan Jarosław Kaczyński, prezes naszej formacji i Obozu Zjednoczonej Prawicy powiedział jeszcze  przed wyborami, że tak. 
I Pan trzyma się na razie tej opinii, ale wszystko się może zmienić. 
- Nie uważam, żeby tutaj było możliwe jakieś pole manewru. Prezes Kaczyński jest liderem formacji i desygnuje premiera. A osoba Mateusza Morawieckiego jest najbardziej prawdopodobną. 
Zbigniew Ziobro urósł w siłę jeśli chodzi o liczbę posłów, Jarosław Gowin również. Może więc oni będą mieli pomysł na innego kandydata. 
- Pan ma rację, w  tej chwili liczba szabel po stronie i wicepremiera i ministra sprawiedliwości się zwiększa, jest wyraźnie większa niż była. To są fakty polityczne. Natomiast to wcale nie musi iść, nie idzie w kierunku jakichś gruntownych roszad, gdy chodzi o Radę Ministrów. 
A czy to jest problem Prawa i Sprawiedliwości, bo jednak ci koalicjanci – trzeba pewnie będzie im więcej dać przy tym nowym rozdaniu. 
- To, że nasi koalicjanci mają więcej mandatów, to znakomicie, lepiej żeby oni mieli więcej niż żeby więcej miała opozycja. 
Zbigniew Ziobro wicepremierem, na przykład? 
- Ja myślę, że na stole są różne scenariusze. Natomiast nawet nie ośmieliłbym się na ten temat wypowiadać. 
A jakieś nowe rozdanie w rządzie? Będziemy tutaj widzieć jakieś niespodzianki czy raczej ten rząd będzie się pokrywał z tym, co znamy. 
- Ja tego nie wiem. Wydaje się, że zmiany będą, a  koniec kadencji to jest dobry moment na to. Tego typu zmiany zachodzą również  w Europie Zachodniej, w tych formacjach, które wygrywają wybory. 
Koniec kadencji jest dobrym czasem, by je bezboleśnie wykonać i myślę, że zmiany będą. A mniej więcej jakich tutaj pól możemy się  spodziewać? Jakie działki? Jakby Pan tutaj oczekiwał? Na pewno ma Pan jakieś przecieki dotyczące tego? 
- Stwierdzenie „wiem, ale nie powiem” aż mnie kusi. Ale powiem, że nie chcę dywagować. 
No dobrze. Jarosław Gowin i trzydziestokrotność ZUS, czyli to jest propozycja, która ma sprawić, że budżet przyszłoroczny ma być zrównoważony – mówi, że nie poprze tej propozycji. 
- Jarosław Gowin powiedział, że zgadza się z prezesem Kaczyńskim w stu procentach, jeśli chodzi o propozycje personalne. Mnie to cieszy, bardzo dobra wiadomość. Zresztą tak często bywało, czy zawsze. Natomiast w 90%, kiedy wchodziły w grę propozycje programowe – być może to jest te właśnie 10% o których mówimy. 
Premier Gowin mówił przed wyborami, że masowo odwróciła się od Was klasa średnia. Wskazując na te zmiany dotyczące trzydziestokrotności składek ZUS. No mówił, przewidziałem że tak się stanie. 
- Jutro być może zażąda, aby mówić do niego „proroku Jarosławie”. Mowa o Jarosławie Gowinie. Ale żarty na bok. To jest oczywiste, że koalicja rządowa polega na tym, że poszczególne formacje w ramach tej koalicji maja prawo wyrażać własne pomysły, własne poglądy. Mieć je trochę inne niż mainstream Prawa i Sprawiedliwości. Jarosław Gowin zawsze to robił. Robi to w sposób, który uważam, że jest generalnie elegancki. To jest normalna dyskusja. Formacje polityczne dyskutują ze sobą. To jest dobre. 
Jeśli chodzi o Senat to jest nowe rozdanie. PiS zaproponuje Marszałka Senatu senatorowi PSL-u? 
Jeszcze trochę czasu przed nami. Słyszę, że trwają jakieś ruchy, żeby wyrwać senatorów PiS. Że Platforma podchodzi do niektórych naszych. Nie będę reagował tak emocjonalnie, jak Grzegorz Schetyna… 
A może Pan podać jakiś konkret, bo tak bez konkretów… 
 - Konkretu nie będzie, ale że tak powiem „Platformo ,wiemy”.  
Ale co mówią, że co? 
- Myślę, że zgłosimy takiego kandydata, który będzie miał szansę na wybór. To oczywiste. 
Czyli to musi być ktoś, kogo poprą senatorowie drugiej strony. 
- Zwracam uwagę, że najwięcej senatorów ma Prawo i Sprawiedliwość, gdy chodzi o partie polityczne. 
Ale nie ma większości. 
- Nie ma większości. Zgadzam się z tym. Dzisiaj się zgadzamy. 
Ale Pan powiedział, że większość poprze. 
- Tak, więc trzeba skonstruować taka propozycję polityczną, żeby większość poparła. 
Trwają rozmowy z PSL-em? 
 - Ja o tym nie wiem. Gdybym ja miał doradzać, to bym powiedział, że rozmawiać należy ze wszystkimi. 
 A z kimś innym z tego układu nowego w senacie trwają rozmowy? 
 - Nie wiem. 
Dziś Pan za dużo nie wie. Albo Pan nie chce nic powiedzieć. No, dobrze, ale konkretnie. Czy to jest tak, że w tej chwili jakieś negocjacje się rozpoczęły i jakaś oferta jest przedstawiona komuś, kogo chcecie przeciągnąć na swoją stronę? 
Arytmetyka jest oczywista. Mamy najwięcej szabel, ale ich liczba jest niewystraczająca. W związku z tym można pójść w kierunku takiego kandydata, który uzyskałby poparcie naszych szacownych oponentów. Można też w głosowaniu tajnym, podkreślam, głosowanie jest tajne – taki urok Senatu - przedstawić  kandydatury stricte z Prawa i Sprawiedliwości. Zobaczymy, która koncepcja zwycięży. 
No dobrze, to chciałbym na koniec zapytać – to może Pan będzie nowym ministrem sportu, nawiązując tak do Pana pasji, między innymi do siatkówki. Bo ten minister sportu na pewno będzie do zmiany. 
- Bóg zapłać, dobry człowieku, za propozycję. Myślę, że Pan Prezes Kaczyński i premier Morawiecki przedstawią dobrego kandydata. Jest kilkoro dobrych kandydatów na to stanowisko. Ja będę wspierał każdego ministra sportu, zresztą obojętnie z jakiej opcji będzie. 
Czyli nie Pan? 
- Nie, na pewno nie ja. (...) -  
  — (…)
 Dobrze, Ryszard Czarnecki, który dzisiaj na dużo pytań nie chce odpowiadać. 
 - Na dużo z nich odpowiedziałem. 
Dziękuję Panie Pośle. Ryszard Czarnecki z  Prawa i Sprawiedliwości. 
 - Dziękuję bardzo.