Polityka międzynarodowa zawsze pochodną krajowej

*pełen tytuł: "Dogmat Czarneckiego: polityka międzynarodowa zawsze pochodną krajowej".

Dziś Izba Gmin w Londynie zdecyduje, czy zaakceptuje porozumienie rzadu Jej Królewskiej Mości z Komisją Europejską w sprawie warunków Brexitu.Z tej okazji zapraszam do lektury wywiadu, jakiego udzieliłem właśnie co dla portalu wpolityce.pl. Rozmowę ze mną - na temat Brexitu - przeprowadził red. Krzysztof Bałękowski.
wPolityce.pl: Jean-Claude Juncker i Boris Johnson ogłosili, że negocjatorzy osiągnęli porozumienie w sprawie warunków brexitu. Co to oznacza dla Unii Europejskiej, Wielkiej Brytanii i Polski, gdyby umowa ws. brexitu została rzeczywiście zawarta? 
- Ryszard Czarnecki: Wiadomość dobra, ponieważ rozwód Wielkiej Brytanii z Unią bez porozumienia – tzw. no deal, to duże problemy zarówno dla Wielkiej Brytanii, jak i Unii Europejskiej, a w UE największe dla dwóch krajów – Irlandii i Polski. Przypomnę, że Polacy stanowią najliczniejszą mniejszość narodową w Wielkiej Brytanii. Oficjalnie jest nas nieco ponad milion, w praktyce półtora miliona ludzi. Rozwód bez porozumienia oznaczałby np. perturbacje przy wypłacaniu emerytur dla Polaków, którzy przez lata pracowali w Wielkiej Brytanii i wrócili do kraju. Również odwrotnie, dla Polaków, którzy wyjechali do dzieci, do Wielkiej Brytanii i tam pomagają wychowywać swoje wnuki, a pobierają emeryturę z Polski. Byłaby masa przyziemnych problemów dla Kowalskiego czy Nowaka, oczywiście dotyczy to również Brytyjczyków, którzy osiedlili się w Polsce, ponieważ np. obawiają się terroryzmu w Wielkiej Brytanii, a takich też znam. Uniknięcie tego przez porozumienie jest rzeczą fundamentalną, chociaż sam fakt brexitu nie jest korzystny dla Unii i dla Polski. Polska traci w ramach Unii sojusznika, który podobnie wyobrażał sobie przyszłość Unii Europejskiej jako Europy Ojczyzn, Europy Narodów, a także podobnie – realistycznie – patrzył na Rosję, w przeciwieństwie do Francji, Niemiec czy Włoch. Natomiast zwracam jeszcze uwagę, że to porozumienie to jeszcze nie koniec. Przypominam, że pani premier Jej Królewskiej Mości Theresa May też zawarła porozumienie z Unią Europejską, tylko potem zostało ono odrzucone przez Izbę Gmin. Jeżeli teraz słyszymy, że reprezentanci Irlandii Północnej w Izbie Gmin są przeciwni temu porozumieniu, to oznacza ciężką walkę o jego przeforsowanie. 
Jak Pan uważa, czy stało się coś przełomowego w sprawie Irlandii Północnej i jej ewentualnej unii celnej z Unią Europejską? 
- Nie znamy szczegółów tego porozumienia, natomiast powiemy „Done!”, jeżeli zaakceptuje je niższa izba brytyjskiego parlamentu, nie wcześniej. Choć oczywiście dobrze, że mimo obelg z obu stron, w końcu Bruksela z Londynem się porozumiały. 
Czy według Pana jest szansa na to, że Rada Europejska zaakceptuje wynegocjowane porozumienie, a następnie jej tropem pójdzie brytyjska Izba Gmin? 
- Jak znam Junckera, to raczej nie działał sam, tylko konsultował się z największymi państwami – np. Niemcami czy Francją, więc myślę, że będzie lobby, żeby to porozumienie przeforsować. Jest to również w interesie Polski i Polaków, żeby zaakceptować to porozumienie. Jak sądzę, będziemy jako Polska za tym głosowali. Priorytetem dla Wielkiej Brytanii jest to, żeby nadal była Wielka Brytanią, żeby to była nadal była Great Britain. Wobec tendencji separatystycznych i niepodległościowych w Szkocji, myślę że Wielka Brytania, żeby zachować status wielkiego państwa ze Szkocją i Irlandia Północną jest gotowa pójść na kompromis, choć tego nie do końca deklaruje. 
Co w sytuacji, jeśli nie uda się premierowi Wielkiej Brytanii przeforsować porozumienia w Izbie Gmin – czy zgodnie z tzw. Ustawą Benna będzie prosił o przedłużenie terminu brexitu, czy też wyprowadzi Wielką Brytanię z UE 31 października bez umowy? 
 - On mówi, że wyjdzie bez umowy, a to czy tak się stanie zależeć będzie od sondaży. Jeśli sondaże będą mówić, że Partii Konserwatywnej bardziej opłaca się wyjść bez umowy, to to zrobi. Jeżeli będą mówiły, że lepiej, żeby został, bo tego chce większość wyborców Partii Konserwatywnej, to wtedy zostanie. „Dogmat Czarneckiego” jest taki, że zawsze polityka międzynarodowa jest pochodna polityki krajowej. 

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek1taki

19-10-2019 [06:35] - Marek1taki | Link:

"Jeśli sondaże będą mówić, że Partii Konserwatywnej bardziej opłaca się wyjść bez umowy, to to zrobi."
To dlatego politycy w krajach demokratycznych tak źle rządzą, bo wystarczy ich "manipulować sondażami."
Myślenie w kategoriach racji stanu jest im obce, bo w demokracji jest politycznie letalne.
Agituje Pan za brexitem z umową bo byłyby problemy. Emerytury to problem pozorny, bo po brexicie można byłoby się porozumieć dwustronnie. I o to właśnie chodzi aby relacje międzypaństwowe były zmonopolizowane przez centralę. A to w Brukseli, a to w Waszyngtonie - tak jak kiedyś w Moskwie. Skoro tak jest i jesteśmy słabi to nazywajmy rzeczy po imieniu zamiast pilnować by to tak dalej działało a suwereny utrzymywane w pozytywnym myśleniu  zadylały w kieracie. Hipokryzja hipokryzją, a podświadomość podświadomością i rozmnażać się już suwereny przestają.
Widocznie suwereny masowo popierają w sondażach separowanie regionów jak Irlandia Północna skoro nie znając szczegółów Pan to zachwala. Tymczasem granica między Irlandiami istniała zanim Wielka Brytania i Irlandia weszły do UE.
Oczywiście - też nie znając jak Pan szczegółów - stawiam, że chodzi o wyciągnięcie z Brytyjczyków kasy na unijne pomysły ich upłynniania. Nawet jeżeli są wydawane po części rozsądnie to zgoda na wyciąganie od Brytyjczyków kasy za wyjście z UE i tak wróci do Polski jako koszt uzależnienia od brukselskich komuchów.
Za chwilę wujek Trump nam zaleci Polexit i okaże się, że sondaże też, i skończy się na wyjściu za okup i z granicą celną między Dolnym Śląskiem a Polską aby nie "hamować rozwoju".
Życzę Polakom i Brytyjczykom takich sondaży aby się przelewy emerytur opóźniły o 2 tyg na skutek brexitu bez umowy.