Napoleon i sprawa polska

Ostatnio gadka o sojuszach i sojuzie przybiera na sile... generalnie, zaczyna być wyraznie widoczne o co biega
każdemu z kandydatów na prezia... jak na razie dla mnie osobiście, pan Duda jest na miejscu pierwszym...
Co do reszty... koń a może kura ? czy też rezydent komoruski, jaki jest każdy widzi... zwłaszcza kury wiedzą i kaczki,
i jelenie a le to sprawa na pozniej... Pozostali kandydaci a zwłaszcza grajek kukiz i filmowiec...czyli skrzyżowanie filmu
z owcą...pan Braun zaczynaja pokazywać gdzie są końcówki zdalnego sterowania...do którego są podłączeni...
No i to ich psioczenie na zachód... sojusze, etc.
Prawda jest tak, że Polska dzisiaj jest państwem słabym...terytorialnie niemałym... wysiłkiem gangu rządzącego
politycznie, gospodarczo dąży do dna w tępie szybkim...jak to się skończy... będzie plama...
Generalnie, jako kraj oraz jego obywatele powinni mieć świadomość, że tylko zachodem nam po drodze. Jakiekolwiek
dywagacje o wspólnocie z rosją to proszenie się o kuku...Trzeba ciągle przypominać, ze rosja czuje respekt tylko przed
kimś kto może dać jej po mordzie... Tak było od czasu kiedy moskwa zaczęła coś znaczyć w historii... zresztą sama moskwa
ma w swojej historii mord założycielski...
Jednym z wielkich polityków który na nieszczęście dla Polski przegrał z rosja właśnie, był Napoleon. Historia lat powojennych
pokazuje jak był zwalczany przez komunistów ale z pozycji strachu jakiego ten człowiek napędził rosji. Zresztą i w UK hasło,
Napoleon wywołuje nerwowość wśród tych angoli co to wiedzą kim on był i co robił... zrobił rzecz dla zbójeckiej Europy
rzecz straszną...Przywrócił sprawę Polski na arenę dziejów... mało tego, ponownie wpisał ją na mapę tejże Europy...
Jakoś specjalnie za dużo nie wspomina się o specjalnej konwencji porozobiorowej zwołanej do Petersburga,
gdzie pod dyktando rosji, mocarstwa rozbiorowe uchwaliły akt kuriozalny...a pamiętajmy, że to był czas oświecenia...
szkiełko i oko czyli trzymanie się faktów to był temat wiodący... otóż na tej knwencji uchwalono ni mniej nie więcej...
że, Polska a ściślej mówiąc, Rzeczpospolita Obojga Narodów nie istniała... uchwalono w pełnej zgodzie, że wytrze się z kart
historii kilkaset lat istnienia państwa w środku Europy, istnienie państwa, które zajmowało ogromny obszar,
miało ogromny wpływ polityczny, gospodarczy i kulturalny... przypominam, że konwencja miała miejsce w Petersburgu.
Czy to przypadek, że epoce oświecenia, w Petersburgo tworzono historię wirtualną ? Czy to przypadek, że dzisiaj mówi się
o "nazistach" zamiast niemczech hitlerowskich,  czy o bolszewikach zamiast rosji radzieckiej i bolszewizmie rosyjskim ??
XVII wiek a juz powstawały byty wirtualne, komputerów wtedy nie było...za to był postymp jak cholera....
                  Wielu kręci nosem, że powstało Księstwo Warszawskie...ale trzeba pamiętać, że to car właśnie upierał się
rzy nienazywaniu Polski, Polską... Poza tym, Napoleon wkraczając na dawne tereny Polski wydał odezwę... i niewiele się stało,
Napoleon jak mało kto, przywiązywał znaczenie do znajomości spraw danego terytorium, więc wysłał do Kościuszki propozycję
nawiązania współpracy...i Kościuszko postawił takie warunki, że Napoleon potraktował go jak głupca...
Dlaczego piszę o tym ? Dlatego, że w owym czasie był to jedyny polityk zachodu, który zdawał sobie sprawę z faktu iż to "rosja
maszeruje najdłuższym krokiem w kierunku dominacji nad światem..." i że Europa bez Polski na wschodzie jest bez granicy
wobec rosji Jednak przede wszystkim należy pisać o tym, że problemy Rzeczpospolitej Obojga Narodów .wynikały z faktu
zwykłej agentury działającej na rzecz zaborcy... chodzi o działalność kreatury która zasiadała na królewskim tronie i jego kliki
pomagierów. To właśnie oni walnie przyczynili się do rozpadu państwa. O tym trzeba mówić ! Trzeba pokazywać zaprzaństwo
głowy państwa. Oczywiście na każdym rozbiorze "król staś" miał niezłą gratyfikację finansową...ściślej mówiąc,
"restrukturyzowano mu zadłużenie". 
            Na koniec nalezy wspomnieć, dlaczego Napoleon wylądował na Św. Helenie.... bo nie chciał iść na żaden układ w sprawie Polski...
Tak, tak... upierał się w sprawie Polski właśnie...czyli był bardziej polski od niejednego Polaka... a przecierz mógł wziąc udział
w jakiejś pierwotnej magdalence... powiedzieć zdrowie wasze w gardło nasze... i dynastia Bonapartych byłaby bezproblemów
zaakaceptowana...pewnie byliby do dzisiaj jak  Bernadotte...
Jaki z tej powiastki morał ? Ano taki, żeby uważać, patrzeć uważnie... wyciągać wnioski. Czy Polska wygra samą siebie ? Nie wiem.
Wiem jedno, upajanie się sympatia ludzi do do dra Andrzeja Dudy to na dzisiaj iluzja... przypominam grozna i jakże prawdziwą frazę 
którą wypowiedział megazbrodniarz w dziejach, Józef Stalin... "nieważne kto kandyduje, ważne kto liczy głosy..."