Co prawda kandydat PO na prezydenta był kiedyś posłem z Piły, a więc z Wielkopolski, ale pewnie o tym już zapomniał. Ja natomiast nie zapomniałem, że Bronisław Komorowski znalazł się niegdyś w Sejmie RP wyłącznie dzięki temu, że był... na liście krajowej swojej partii. Pamiętacie Państwo, że była taka lista-trampolina dla polityków, których wyborcy jakoś poprzeć nie chcieli? Listę krajową na szczęście szlag trafił i w 2001 roku już jej nie było. Zlikwidowano ją na tyle późno, że do izby niższej polskiego parlamentu jeszcze w 1997 ‒ kiedy ostatni raz ona była ‒ właśnie dzięki niej wczołgał się Jerzy Buzek (dostał raptem około tysiąca głosów i gdyby nie umieścił go na „krajówce” Marian Krzaklewski, to późniejszy premier Sejm obejrzałby tylko w TV).
Większy związek z Wielkopolską spośród dwóch głównych kandydatów, który 24 maja zmierzą się w II turze ma dr Andrzej Duda. To przecież ‒ o czym wiele osób nie wie ‒ lubiany i szanowany wykładowca Wyższej Szkoły Pedagogiki i Administracji im. Mieszka I w Poznaniu (Wydział Zamiejscowy tej szkoły w Nowym Tomyślu). W związku z tym na naszej ziemi pojawia się systematycznie, a nie tylko w kampanii wyborczej.
Odpowiadając wprost na pytanie jaki może mieć Wielkopolska związek z wyborami prezydenckimi, można stwierdzić raczej jednoznacznie, że Wielkopolska potrzebuje dynamiki, także po to, aby utrzymać i zwiększyć tempo rozwoju gospodarczego. A dynamikę gwarantuje młody ‒ i właśnie dynamiczny – Andrzej Duda, a nie defensywny i często schowany w Pałacu Namiestnikowskim kandydat PO.
Skądinąd kandydat Prawa i Sprawiedliwości, prawnik, doktor, nauczyciel akademicki, znający świat i języki (angielski i niemiecki) europoseł bardziej chyba pasuje do niewątpliwie „zwesternizowanego” z całą pełnością zachodniego regionu Polski, jakim jest Wielkopolska z jednym z najbardziej zachodnich miast w Polsce – Poznaniem. Bardziej niż przy całym szacunku dla urzędu, Bronisław Komorowski, mówiący, że … Norwegia jest członkiem Unii Europejskiej (sic!) i rozmawiający z głowami obcych państw przez tłumaczy.
Napisałem kto bardziej pasuje i w trakcie pisania zorientowałem się, że przecież Andrzej Duda dysponuje jeszcze jedną cechą jakże bliską poznaniakom i Wielkopolanom, ba, będąc wręcz swoistym fundamentem wyobraźni Polaków o mieszkańcach Wielkopolski: doktor Duda jest piekielnie pracowity. Świadczy o tym największa ilość raportów wśród wszystkich polskich posłów do Parlamentu Europejskiego (pewnie go prześcignę, ale to dopiero za jakiś czas...) Tym bardziej zatem kandydat PiS pasuje do Poznania i Wielkopolski jak ulał. W tym kontekście trudno nie zauważyć swoistego kontrastu między „pracusiem” Andrzejem Dudą a prezydentem o najmniejszej ilości inicjatyw legislacyjnych począwszy od 1990 roku. Leniwy prezydent Komorowski ma ich nie tylko mniej niż najbardziej pracowity ze wszystkich prezydentów ś.p. profesor Lech Kaczyński, ale także mniej niż Aleksander Kwaśniewski (i w jednej i w drugiej kadencji zgłosił więcej ustaw niż Komorowski), a nawet mniej niż Lech Wałęsa, który też nie był przecież gejzerem legislacyjnych pomysłów.
Pod tym względem więc to biało-czarny film. Bardzo pracowity kandydat PiS mentalnie jest dużo bliższy Poznaniowi i Wielkopolsce niż leniwy Bronisław Komorowski, kandydat Platformy Obywatelskiej.
*tekst ukazał się na portalu miastopoznaj.pl (12.04.2015)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2036
Autor też pracuś, codziennie na codziennej bloga obsługuje ;-)
Ty Gienrich też często tu bywasz. Pazdrawlaju!
P.S. Onuce Ci się odwijają...
Jak ci się odbija rabie to sobie POpraw ;-)
Ma Pan chyba na Myśli "Wielkopolan" sprzed stu lat, no może jeszcze z czasów Października'56. Patrząc na wyniki wyborów w minionym 25 leciu, zarówno do organów władzy państwowej jak i lokalnej, to obecni Wielkopolanie w swojej masie stanowią wyjątkowo prokomunistyczną, choć różnorodną środowiskowo grupę tępych, zadufanych w sobie politycznych ignorantów, żywiących niczym nie uzasadnioną pogardę do "Azjatów", tj. wszystkich mieszkających na wschód od Wrześni. OD ponad 20 lat w Wielkopolsce wygrywają/sprawują władzę komuniści lub postkomuniści. W ostatnich wyborach samorządowych w Wielkopolsce padł krajowy rekord ilości nieważnych głosów (były okręgi, gdzie było ich ok. 40%). Porażające jest to, że na komunę notorycznie głosują ludzie uważający się za wierzących i praktykujących. Na hasło PIS/Kaczyński/Smoleńsk dostają amoku niczym psy Pawłowa. Z 600 tysięcznego Poznania na 10.04. do Warszawy wyjeżdża JEDEN autobus, przy czym 30% pasażerów to powtarzające się co roku osoby. Lokalni działacze PIS są natomiast zachwyceni swoją skutecznością. Pan poseł Dziuba dwoi się i troi (za biurkiem) a zapał społeczny, który był w latach 2010-2011 już dawno się ulotnił. Akademicki Klub Obywatelski (AKO) - "ktokolwiek widział, ktokolwiek wie?". Wg Pana Poznań to "zwesternizowane miasto" - kpi Pan czy o drogę pyta?