Jurgen Roth, ani brat, ani swat Jarosława Kaczyńskiego, a tylko zwyczajny dziennikarz śledczy z demokratycznego świata, swoją pracą o Tragedii Smoleńskiej, podtyka właśnie - jak to nazwał Rafał Ziemkiewicz - „psiarni” lusterko. Żeby w świetle jego rzemiosła wyraźnie, każdy z osobna, obejrzał swoje oblicze. I pomyślał, czy to, co widzi, to aby dziennikarz.
Dla ich gwiazdy - MO „Stokrotki”, podwiezienie jej czterech liter przez Goebbelsa Stanu Wojennego może być w "psiarni" taką nobilitacją, jak nie przymierzając Korona Himalajów dla pana prezydenta. Ale życie jest czasem okrutne i choćby Urban robił u niej za kierowcę, to w swoich programach już zawsze będzie siedziała w cieniu dziennikarza, Jurgena Rotha.
Było już "Piękna i bestia", teraz będzie "Szantrapa i dziennikarz".
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4774