Pan prezydent, będąc na Ziemi Podlaskiej, skorzystał z okazji by pokpić sobie z Andrzeja Dudy, który w sondażach zbiera owoce swej pracy, ale i pracy pana prezydenta i zbliża się do niego wielkimi krokami.
Być może Bronisłąw Komorowski w podlaskich krzakach szukał swoich armat, a może bliskość Puszczy Białowieskiej i mysliwskie skojarzenia stworzyły taki klimat, że poczuł się tam, jak hrabia na polowaniu, więc z tej hrabiowskiej wysokości potraktował swego konkurenta per „kramarz”. Szkoda tylko, że nie kojarzy, że to jego hrabiostwo zostało obśmiane, a takie prostackie odzywki tylko solidnie gruntują przekonanie o jego drugiej kategorii.
Gdyby pan prezydent zrobił rachunek sumienia, to i nie puszczały by mu nerwy, co podobno coraz częściej się zdarza. A gdyby ten rachunek był szczery i głęboki, to może i dałby sobie spokój z tym żyrandolem.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4393
raczy Pan żartować.Przecież nasze usłużne media znalazły arystokratyczne korzenie Komorowskiego az w belgijskiej rodzinie królewskiej licząc zapewne na to ,że nikt nawet nie sprawdzi.Tombakowy sygnet którym tak lubiał eksponować na palcu został schowany z powodu skromności właściciela.Pamiętam jak Wałęsa truł,że jest spokrewniony z portugalskim rodem Valensów.Palma odbija naszym ,,elytom''.
Staram się dostroić do Jajcarza. :)
literówka Compostela
Dzięki! Ręce mi się trzęsą. :)