Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Dwa pochody

St. M. Krzyśków-Marcinowski, 28.02.2019
To fragmenty kroniki księdza Józefa Anczarskiego. Współczesny tamtym czasom przekazuje potomnym zapis tego, co widzi. Dla potomnych wypływa z tego niejedna nauka. Czasem tempo i skala zmian są zdecydowanie większe niż dzisiejsze od wyborów do wyborów. Wychodzi na to, że żyjemy w szczęśliwych czasach.
 
 Kilka uwag tytułem wprowadzenia:
 
 1) W roku  1931 w województwie tarnopolskim językiem ojczystym
dla 818 tysięcy mieszkańców (na 1 600 000 wszystkich) był język polski.
 
2) We wrześniu 1939 Sowieci odebrali województwo Polsce.
 
3) W czerwcu 1941 weszli tu Niemcy. Mieli oni już dużo doświadczenia w eksterminacji Żydów. Korzystając z pomocy Ukraińców mogli swoje plany realizować jeszcze sprawniej.
 
4) Niemiecka obrona Tarnopola skapitulowała 15 kwietnia. W lipcu 1944 front zbliżał się już do Wisły.
 
5) Krótki film o zdobywaniu miasta-twierdzy Tarnopol: https://www.youtube.com/watch?v=RtRWKAtNwYU
 
 
 
26 VII 1941
Dziś pod wieczór spędzono wszystkich Żydów ze wsi i popędzono gdzieś dalej. Dokąd? Podobnie zrobiono ze wszystkimi Żydami z okolicznych wiosek.
Nie można było na to patrzeć. Wypędzono tych nieszczęśliwych ludzi jak kogo chwycono, w czym kto stał. Ani nie pozwolili im się ubrać, ani wziąć żadnego łacha, ani kawałka chleba. Jak kogo chwycili, tak go wygnali. Był w czapce – poszedł w czapce, był z gołą głową  - tak poszedł. Robiono wszystko bardzo tajemniczo. Nikt nie wiedział, co będą z Żydami robili. Ofiary żydowskie były pewne, że idą na śmierć.
Kiedy gnano Żydów stałem w drzwiach kościoła. Naprawdę krwawiło mi serce nad tą ludzką niedolą. Wstydziłem się bardzo, gdy „sławne ukraińskie wojsko” z karabinami gotowymi do strzału przed kościołem rzuciło groźny rozkaz, by Żydzi zdjęli czapki dla uszanowania świątyni katolickiej.
Mienie Żydów rozdrapano w nocy.
[…]
 
26 lipca 1944 r. wyruszam w drogę. W imię Ojca i Syna, i Ducha św. Pieniędzy nie mam żadnych, bo z chwilą wkroczenia Sowietów nasze złote emisji niemieckiej straciły wszelką wartość po kilku dniach ich urzędowania. Radzieckie ruble jeszcze do nas nie dotarły. Biorę trochę tytoniu i trzy litry spirytusu. Jest porozlewany do małych buteleczek. Z takim wyposażeniem można ujechać dosyć daleko, bo spirytus to cudowny napój, który w Związku Radzieckim dokonuje cudów. Trudności są od samego początku, ale jakoś dotarłem do Tarnopola, trochę na sowieckich skrzyniach z amunicją, trochę furmanką, trochę piechotą. […] Wreszcie Tarnopol, miasto w którym przez 49 dni toczyły się piekielne walki na śmierć i życie. Miasto zmielone wojną na miałko. W moim pierwszym kontakcie z Tarnopolem włazi mi aż do duszy obrazek, który niełatwo zatrze mi się w pamięci. Widzę przed sobą wielką grupę niemieckich jeńców wojennych. Dostali się do niewoli w olbrzymim kotle koło Brodów, mocno zniszczonych wojną. Mój, Boże! To co zobaczyłem jest tak potworne, że patrzeć nie można. Jak ci ludzie wyglądają! Jak oni idą! Tego się nie da opowiedzieć. Trzeba widzieć to nieludzkie odczłowieczenie w jeńcach niemieckich. Istne ludzkie ruiny. Ciągną noga za nogą, ich krok chyba tylko na długość ludzkiej stopy. Są odarci, w łachach, na pół nadzy, brudni, przerażający. Ten bez spodni, ten tylko z jedną nogawką, w jednym trzewiku, w skarpetce, bez koszuli, w strzępach bluz wojskowych i w strzępach koszul. Każdy z nich wygląda jak wcielenie bólu ludzkiego i wyniszczenia. Prawie każdy ranny mniej lub ciężko. Opierają się na kijach. Tu i ówdzie jeden oparty o drugiego. Zbroczeni krwią, pokaleczone twarze. Patrzeć na to nie można. A to niedawno byli ludzie. Teraz tylko strzępy i łachy ludzkie. Budzą ogólną litość. Ludzie wynoszą im picie, jedzenie i owoce. Z całą pewnością byli bardzo głodni, ale nie rzucają się na jedzenie. Są już obojętni na wszystko, na pół zdrętwiali. W tej chwili pragną chyba tylko śmierci, śmierci jak najrychlejszej. Sołdaci odganiają ludzi przynoszących napój i jedzenie. Wywołuje to wśród nich jakiś odruch obrzydzenia w stosunku do mołojców, popędzających niemieckich niewolników.
Czerwonoarmiści wodzą ich po bocznych  ulicach Tarnopola. Najpierw dużą grupą. Później rozbijają na mniejsze grupki.  Robią to chyba celowo. Niech popatrzą na swoje dzieło, niech obejrzą ruiny miasta, które zniszczyli. Popatrzcie się na wasze dzieło, teraz jesteście zdeptani jak robactwo i sponiewierani do ostatnich granic. Wodzą ich długo. Krok za krokiem suną cienie ludzkie ulicami. Za kilka godzin, za kilka dni, najwyżej za kilka tygodni chyba ani jeden nie będzie zaliczał się już do żyjących. Byli w dniach zwycięstw pod niebiosami: dumni, wielcy, pyszni, zarozumiali, sięgający po panowanie nad całym światem. Dziś, ci wielcy nadludzie, są wdeptani w dno nędzy ludzkiej.
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 1097
St. M. Krzyśków-Marcinowski
Nazwa bloga:
Bez liczenia
Zawód:
nauczyciel

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 258
Liczba wyświetleń: 776,914
Liczba komentarzy: 744

Ostatnie wpisy blogera

  • Pięćset plus
  • W tymczasowym szpitalu covidowym
  • Wariacje covidowe

Moje ostatnie komentarze

  • W świecie przyrody, ale nie dla katolika.
  • Mojego interlokutora - nawiązuję do rozmowy wspomnianej w moim wpisie - bardzo drażnią "dzieciory" hałasujące przy trzepaku. - Okna nie można otworzyć, a nawet przez nie popatrzeć, bo zaraz widzi się…
  • W systemie biologicznym jednostka, w tym rodzina, nie ma znaczenia - ogół, zbiorowisko, populacja, społeczństwo i procesy w nim zachodzące owszem.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Niemieckie manipulacje
  • Hasło "Żydokomuna" w Wikipedii
  • Ekspres Poznań - Wrocław

Ostatnio komentowane

  • St. M. Krzyśków-Marcinowski, W świecie przyrody, ale nie dla katolika.
  • Jabe, Jednostka niczym, jednostka bzdurą.
  • St. M. Krzyśków-Marcinowski, Mojego interlokutora - nawiązuję do rozmowy wspomnianej w moim wpisie - bardzo drażnią "dzieciory" hałasujące przy trzepaku. - Okna nie można otworzyć, a nawet przez nie popatrzeć, bo zaraz widzi się…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności