Przed "Cezarym" był "Rząd Narodowy" 1865 roku (2)

W trakcie operacji związanej z powołaniem „rządu narodowego” agentom policji rosyjskiej udało się w 1865 roku ściągnąć do kraju kilku znaczących przedstawicieli polskiej emigracji.
 
       Po utworzeniu przez Zwierzchowskiego „rządu narodowego”  Daniłowski osiągnął swój cel, otrzymując nominację na komisarza Rządu Narodowego, złożonego – poza Janczewskim – z agentów rosyjskich. Nie uwzględniono zastrzeżeń Kurzyny co do legalności „nowego” rządu i Komitet Reprezentacyjny rozpoczął działalność. Sukcesem Daniłowskiego było wciągnięcie do niego zasłużonego gen. Bosaka.
 
       Od momentu powołania, kontrolowanego przez Rosjan, rządu, Zwierzchowski stał się niezwykle cenionym współpracownikiem tajnej policji rosyjskiej, która nie skąpiła środków na jego działalność – w ciągu niespełna roku otrzymał na swoje potrzeby ponad 10 000 zł.
 
       Natomiast Kubary przestał być potrzebny, co wzbudziło w nim niechęć do dawnego przyjaciela. Postanowił więc zdemaskować go jako rosyjskiego agenta. Niestety tylko niektórzy, których poinformował o faktycznej roli Zwierzchowskiego, zerwali z nim kontakty. Tym niemniej policja rosyjska aresztowała Kubarego w styczniu 1865 roku, a następnie wszystkich, których poinformował o zdradzie Zwierzchowskiego.
 
      Zwierzchowski nadal informował Daniłowskiego o wrzeniu w kraju i ponawiał prośby o przybycie kolejnych emisariuszy z emigracji. Nikt w Paryżu nie postarał się o weryfikację tych wiadomości, wierząc w bez zastrzeżeń w zapewnienia Zwierzchowskiego. Daniłowski rozpoczął nawet zabiegi o sfinansowanie zakupu broni w Liege, w celu jej wysyłki do kraju.
 
      Stopniowo jednak wśród niechętnych Daniłowskiemu środowisk polskich poczęły się rozchodzić niepochlebne informacje o Rządzie Narodowym i dziwnej w nim roli Zwierzchowskiego. Nie powstrzymało to jednak Daniłowskiego przed wysłaniem do kraju kolejnego emisariusza – Mieczysława Ulatowskiego, który „szczęśliwie” dotarł do kraju, ochraniany przez Zwierzchowskiego.
 
      Pomimo opieki Zwierzchowskiego Ulatowski szybko zorientował się, że informacje o wrzeniu w kraju są fałszywe, jednak nie mógł o tym poinformować Daniłowskiego, gdyż całą korespondencję do Paryża kontrolował Zwierzchowski. Nie mógł też wrócić do Francji, gdyż nie miał paszportu.
 
      W marcu 1865 roku Zwierzchowski wysłał do Paryża Radońskiego, członka rządu i rosyjskiego agenta, z żądaniem przysłania do kraju najbliższego współpracownika Daniłowskiego Rudnickiego w celu rzekomego koordynowania działalności partyzantki. Miał on także przekonać Daniłowskiego o potrzebie jego przyjazdu dla osobistego porozumienia się z organizacją warszawską. Po początkowych wahaniach Daniłowski zgodził się na przyjazd do Bydgoszczy. Razem z nim pojechali Rudnicki z Radońskim.
 
       W Bydgoszczy oczekiwał na nich Zwierzchowski, który ponowił prośbę o przyjazd Daniłowskiego do Warszawy „dla osobistego porozumienia się z niektórymi obywatelami z prowincji, którzy gotowi są poprzeć nowy Rząd Narodowy, o ile osobiście zetkną się z kimś z komitetu Paryskiego”.
 
       Ostatecznie Daniłowski uległ tym namowom i zgodził się na podróż do Warszawy. W przedostaniu się przez granicę pomagał mu Franciszek Busse, b. powstaniec, obecnie agent rosyjski. Nic więc dziwnego, iż każdy krok Daniłowskiego w Królestwie Polskim był śledzony przez agentów Trepowa. Całą akcją kierowali kapitanowie żandarmerii Kurniejew i Pitier.
 
       Po przyjeździe do Warszawy Daniłowski udał się na spotkanie z członkami „rządu narodowego” do Hotelu Saskiego, gdzie został aresztowany przez Rosjan. Dwa dni wcześniej podobny los spotkał Rudnickiego, który wcześniej przyjechał do Warszawy.
 
       Janczewskiemu i Ulatowskiemu udało się wymknąć z mieszkania szpiega Tregera i ukryć się w mieście. Byli jednak ściągani przez licznych agentów policyjnych. Po kilku dniach w końcu marca 1865 roku zostali aresztowani. W czasie aresztowania obaj zażyli strychninę, jednak zostali uratowani przez lekarzy.
 
       Operacja została zakończona – Zwierzchowskiemu udało się ściągnąć do Warszawy kilku wybitnych działaczy emigracyjnych, którzy dostali się w łapy rosyjskie. Dalsze istnienie „rządu narodowego” stało się niepotrzebne.
 
      Aresztowani stanęli przed komisją śledczą, gdzie złożyli obszerne zeznania. Szczególnie przygnębiające wrażenie robią zeznania Rudnickiego, który zdradził śledczym wszystko co wiedział o konspiracji i ludziach z którymi współpracował w latach 1862-1865. Z kolei dzięki zeznaniom Janczewskiego Rosjanie wpadli na ślad składów broni dla powstańców (ponad 2000 karabinów) w Dreźnie oraz skonfiskowali kilkadziesiąt tysięcy rubli funduszy narodowych, przechowywanych u osób prywatnych.
 
       Współpraca ze śledczymi niewątpliwie wpłynęła na stosunkowo łagodny wymiar kary. Władysław Daniłowski został w 1866 roku zesłany do guberni jenisejskiej ( miejscowość Minusińsk), a od 1869 roku do guberni kazańskiej (miejscowość Cywilsk). Już w 1872 roku Daniłowski otrzymał zgodę na powrót do kraju
 
      W końcu 1866 roku namiestnik Berg przekazał sprawę Rudnickiego do sądu wojenno-polowego, który w styczniu 1867 roku skazał go na karę śmierci. Uwzględniając okoliczności łagodzące, przede wszystkim pełną współpracę skazanego w śledztwie,  Berg złagodził wyrok, skazując go na zesłanie. Cesarz Aleksander II zaakceptował ten akt łaski.
 
       Skonfiskowane przez Rosjan fundusze narodowe zostały przeznaczone na wynagrodzenie uczestników prowokacji. Zwierzchowski otrzymał ponad 7600 rubli oraz dożywotnią roczną pensję w wysokości 600 rubli. Jego pomocnik Bolesław Radoński otrzymał nagrodę w wysokości 600 rubli. Mniejsze kwoty uzyskali także inni agenci, w tym właściciel mieszkania, w którym odbywały się posiedzenia „rządu” Jakub Treger.
 
      Po zakończeniu operacji Zwierzchowski wyjechał ponownie do Paryża w celu ściągnięcia do kraju innych ofiar. Tym razem jego misja zakończyła się całkowitą klęską – emigranci wiedzieli już o jego zdradzie.
 
            Natomiast aresztowany za próbę wydania Zwierzchowskiego Jan Kubary został zwolniony z więzienia. W zamian za obietnicę dalszej służby dla tajnej policji rosyjskiej pozwolono mu na wstąpienie na wydział medyczny Szkoły Głównej Warszawskiej. W 1868 roku zbiegł jednak zagranicę, najpierw przebywał w Berlina, a potem w Londynie. W 1869 roku został zatrudniony w firmie dostarczającej różne okazy przyrodnicze europejskim muzeom. Przez szereg lat podróżował po całym świecie, zamieszczając wiele artykułów naukowych w czasopismach polskich. Umarł w 1896 roku na wyspie Ponape.
 
            Rosyjska tajna policja wielokrotnie przeprowadzała podobne prowokacje. Z ich doświadczeń korzystali potem czekiści w czasie operacji „Trust” oraz ubecy w trakcie operacji „Cezary”, w czasie której powołano tzw. V Komendę WiN.
 
 
 
 
Wybrana literatura:
 
 
 
J. Iwaszkiewicz – Wielka prowokacja – rzekomy rząd narodowy 1865 r.
 
S. Kieniewicz – Warszawa w powstaniu styczniowym
 
W. Daniłowicz – Władysława Daniłowskiego notatki do pamiętników