Fobie i dobre wychowanie

Minęło już nieco czasu od pamiętnego programu „Sterniczki” w sobotniej Jedynce radiowej, podczas której niezatapialny, niezniszczalny prowadzący go redaktor K. polecił prof. Pawłowicz: „Niech pani będzie cicho!”. I oto w sobotę znowu mieliśmy lekcję wychowawczą, udzieloną przez prezentera TVP Info Łukaszowi Warzesze. Chodziło podobno o wymaganie profesjonalizmu, tak przynajmniej uzasadnił swoje niewiarygodne chamstwo red. Jarosław Kulczycki. Żądał też od Warzechy czystej gatunkowo „analizy”, gdy ten zanieczyścił ją wg prezentera opiniami. Tak rozumieją prowadzący w mediach publicznych swoją rolę informacyjną, edukacyjną, pluralizmu politycznego itd., zapisane w ustawie o radiofonii i telewizji, choć moim zdaniem wymagania np. profesjonalizmu i kultury stawia ona pracownikom mediów publicznych, a nie ich gościom. Gościa, którego sposób bycia lub podejmowania tematu nie odpowiada prowadzącemu, może on nie zaprosić więcej, albo ewentualnie pozwolić mu skompromitować się samemu. 
Umówmy się, że takim najelementarniejszym, najbardziej europejskim standardem prowadzącego w mediach publicznych jest: nie poniżać gościa, nie przerywać mówiącemu, nie wmawiać mu niegodnych zachowań, chyba, że przedstawia się na to dowody, np. na „bycie opłaconym”; nie insynuować mu poglądów lub wypowiedzi, których nie użył, zakaz wyzwisk lub tego, co prowadzący uważa za wyzwisko. Oczywiście, wiem, że nawet i co do tego nie można się powszechnie umówić. Każdy źle widziany będzie zdradzony, potępiony i zlikwidowany, przynajmniej w sferze mainstreamu, również, jak się okazuje, bywa tak w mediach publicznych. W mediach prywatnych kto chciał słuchać/oglądać, musiał  znosić np. w sobotę komentowanie wypowiedzi wybitnej pani profesor przez prowadząca Wielowieyską: „ale to, co pani mówi, jest niezgodne z polityką PiS-u!”, jakby pani profesor była do czegoś zobowiązana, i przerywanie, zakrzykiwanie każdej jej wypowiedzi; ręce opadają, ale cóż, prywatni widocznie uważają, że im wolno.
Warzecha, który w TVP Info pozytywnie ocenił wystąpienie Andrzeja Dudy na konwencji przedwyborczej, okazał się „pisowskim” dziennikarzem, podobnie jak wiele kręgów dziennikarskich. Ta etykietka, rozdawana na prawo i lewo przez kilkanaście osób z SDP, przy wsparciu luminarzy dziennikarstwa przychylnego rządzącym lub finansowanego przez nich (nazwisk nie wspomnę ze względów procesowych, są ogólnie znane), ma mieć charakter wykluczający, niemalże jak przymiotnik „socjalistyczny”, na co kiedyś zwrócił uwagę facecjonista Jacek  Fedorowicz. Pokazał on mianowicie, że dodanie go do rzeczownika niweluje jego sens. Np. „demokracja socjalistyczna” oznacza brak demokracji pod płaszczykiem ładnego słowa, „socjalistyczny system produkcji” oznacza brak wszystkiego, ekonomia socjalistyczna to kompletny zastój itd. Ponieważ ładnie im brzmiało, rządzący komuniści używali „socjalistycznego” do zemdlenia.
Otóż taką rolę niwelującą najwyraźniej przypisują rozmaite kręgi rządowe, obok rządowe, dziennikarsko-mainstreamowe i niektóre inne dla przymiotnika „pisowski”. Tyle, że lansują go nie dlatego, że uważają go za piękny i pożądany, tylko za paskudny, używają jako wyzwiska. Dlatego przylepia się go źle widzianym.
To oczywiście liczman, łatwizna umysłowa, prostactwo polityczne i społeczne, nieumiejętność komunikowania się, brak tolerancji dla czegokolwiek poza własną niszą.
Ostatnio „pisowski” okazał się cały Zarząd Główny SDP, które właściwie całe już jest pisowskie, poza parunastu dzielnymi ocaleńcami, broniącymi tej rozbitej podobno tratwy. Ośmielił się przegłosować antynagrodę Hieny dla osób z GW, wypowiadających opinie, a powinien za coś innego, a najpewniej komu innemu. Opinie swe jeden z laureatów wyraża, jak napisał Robert Mazurek „łomem”, ale to przecież nie powód.
Być może sprawa Hien jest do przemyślenia. Czy jednak rzeczywiście krytycy sądzą, że Zarząd Główny SDP Hieny udzielił na zamówienie PiS-u? Dla PiS-u? Na młyn PiS-u? Na korzyść PiS-u? Za pieniądze PiS-u? No cóż, każdemu wolno mieć obraz świata ograniczony do swoich pojęć i fobii.  Tylko że to projekcja jego własnego sposobu myślenia a pewnie i postępowania. Nasuwają się  przykre skojarzenia...
-------------------------------
Felieton ukazał sie na portalu sdp.pl
-------------------
PS. Oczywiście Kulczycki MUSIAŁ jakoś przerwać Warzesze, chwalącemu znakomitą konwencję Andrzeja Dudy, kandydata PiS na prezydenta.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Sir Winston

08-02-2015 [23:21] - Sir Winston | Link:

Ma Pani rację: ten funkcjonariusz musiał, pozostali też muszą.

Wczorajszy akt to preludium, a walka będzie się z każdym dniem robiła coraz bardziej bezwględna. Staje im przed oczyma to samo pytanie, które swego czasu zwerbalizował prawie mokry ze strachu Lis: "co z nami będzie, panie prezydencie?" (Prezydent już inny. Trochę inny.)
Zrobią wszystko, żeby nie musieć się tego dowiedzieć. Ich koledzy spoza mediów - również. I mocodawcy ich wszystkich. Taki na przykład Tomasz A., aktualnie z Madrytu, już zaczyna wierzyć, że to nie przelewki, że istnieje w przyrodzie takie zjawisko, jak przeprowadzka z pałacu na pryczę.

Skoro więc wiemy, że zrobią wszystki, musimy spodziewać się wszystkiego.

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika marekagryppa

09-02-2015 [19:43] - marekagryppa | Link:

"Raz zdobytej władzy nie oddamy nigdy" - to hasło tow.Lenina
przewodzi całej tej czeradce najemnych "radachtorów".
Nie cofną się przed żadnym kłamstwem byle pozostać u władzy.