Zawsze uważałem, że człowiek ma prawo do egzystowania w taki sposób, jaki uważa za stosowny. Nie mam nic przeciwko gejom czy lesbijkom o ile nie obnoszą się w obleśny sposób ze swoimi uczuciami. To samo dotyczy par heteroseksualnych, bo chyba mało kto lubi jak jakaś parka publicznie okazuje sobie uczucia w taki sposób, że o mało jeszcze nie zaczęli stosunku na środku chodnika, przystanku, kawiarni. Wydaje mi się, że tak rozumuje zwykły człowiek. Przez lata hetero, homo oraz bi żyli obok siebie bez większych problemów. Tak nawiasem ludzi o "innych upodobaniach seksualnych" w społeczeństwie zawsze było około 0,1-2%. Dawniej z zasady nie biło się kogoś tylko dlatego, że kochał Michałka zamiast Kasi, przynajmniej nie tak często jak teraz. Potem pojawiła się organizacja LGBT, która zaczęła zaburzać ten porządek.
Zaczęli oni narzucać innym swoją ideologie, używając telewizji, internetu, a nawet gazet. Z kanałów telewizyjnych TVN można zaliczyć jako stacje najbardziej proLGBT. Często w ich programach człowieka, który nie popiera na przykład specjalnych praw dla par gejów i lesbijek, wypunktowywuje się jako złego, niedobrego i parszywego homofoba. Zanim przejdziemy dalej wyjaśnijmy sobie znaczenie terminu "fobia". Z łaciny "Fobia" oznacza uprzedzenie, strach, czyli homofobia to strach przed homoseksualizmem. Czy ten strach jest czymś złym, co należy wypunktowywać? Czy już jako "wolni ludzie" nie mamy prawa do własnych uczuć, uprzedzeń i przekonań? Lobby LGBT oczywiście ma cel, aby ich zboczenia były akceptowane (nie tolerowane, tylko akceptowane) przez każdego. Jeśli ktoś nadal tego nie robi, to należy zmusić go psychicznie, albo nawet fizycznie.
Ale dlaczego tak się dzieje? Kluczem do tej zagadki jest kościół katolicki. Przez ostatnie dekady jego rola dramatycznie szybko spadała i będzie spadać, a to własnie on był przeciwwagą dla całego ruchu LGBT i osób z nim powiązanym. Można lubić, albo nie lubić tych wszystkich "moherów", "katoli", ale nie można zaprzeczyć, że w ostatnich latach krytyka katolików (czasem krzywdząca i bezpodstawna) osiągnęła apogeum. Po wielu kampaniach anty-chrześcijańskich pozycja i autorytet kościoła osłabił się, co w pewnym stopniu pozwoliło LGBT działać już bez większych przeszkód.
Cel fanatyków LGBT nie jest jasny. Jedni mówią, że są to pieniądze. Drudzy wysuwają bardziej mroczne teorie, że mają oni na celu zniszczenie normalnych rodzin i obecnego porządku. Nie wiadomo, który z nich jest prawdziwy. Tak samo jak nie wiadomo, dlaczego ci popaprańcy są tak promowani wszędzie gdzie się da. Za popaprańców oczywiście nie uważam normalnych ludzi, którzy są w związku z osobą tej samej płci, ale tych, którzy wychodzą na ulice podczas marszów równości i wymachując penisem krzyczą "Jesteśmy normalni homofoby", zwolenników adopcji dzieci przez pary homoseksualne oraz tych, którzy narzucają nam swój lgbt'owski punkt widzenia. Wracając do promowania to przychodzi mi na myśl słynna warszawska tęcza, stojąca vis a vis kościoła katolickiego na sic! placu zbawiciela...
Apropo słynnej tęczy powstającej jak feniks z popiołów po licznych podpaleniach, to przypominam sobie pewien "ukryty" przekaz, który umieszczony jest w prawie każdym odcinku pewnego serialu. Mam tu na myśli "Prawo Agaty" produkcji TVN :D. Otóż tam główna bohaterka mieszka w budynku położonym przy placu zbawiciela. Jak podczas serialu jest jakby przejście do mieszkania głównej bohaterki, by pokazać scenę jak robi coś w swoim domu, to zawsze to przejscie ukazuje najpierw mieszkanie od strony placu i wtedy moim zdaniem nieprzypadkowo zawsze słynna tęcza jest doskonale wyeksponowana. Jaki to ma sens, jak nie usilne wprowadzenie do naszej podświadomości tęczy, jako coś normalnego chociaż wcale tym nie jest?
Pan poseł Robert Biedroń może i jest teraz dobrym prezydentem Słupska i nie najgłupszym człowiekiem, ale wcale nie dlatego został wcielony do partii i uczyniony posłem. Jego poglądy nie miały wtedy znaczenia, tak samo jak to kim jest i co zamierza zrobić. Nie oszukujmy się na początku jego jedyna zasługą było to, że jest homoseksualistą... Podobna sytuacja miała miejsce z Anną Grodzką i innymi członkami tej pożal się Boże parti politycznej.
Geje, lesbijki, inni homo itd., to jedna sprawa, popaprańcy z LGBT to druga. Nie należy mieszać tych dwóch rzeczy. Ponadto trzeba pamiętać, że ci drudzy nie są i prawdopodobnie nigdy nie będą normalni Trzeba pamiętać, że nie można ich akceptować, ani żadnych ich postulatów. Jak mawia czasem Janusz Korwin-Mikke "Jak chociaż raz pójdzie się na ustępstwo i pozwoli się sobie coś zabrać, zabronić, narzucić, to będzie się to działo coraz częściej i na coraz większą skalę".
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5115
może by pan dał spokój z wyslugiwania się moskiewskiemu sprzedawczykowi..