Powrót Bohatera godnego podziwu...

Rzadko kogoś podziwiam, bo mam świadomość słabości ludzkich...sam nie należę do gigantów charakteru więc tymbardziej staram się szanować ludzi którzy w godzinie próby "zachowali się jak trzeba"
Mowa o śp. Admirale Józefie Unrugu.  O Polaku z wyboru człowieku o stalowych nerwach, stalowym spojrzeniu na rzeczywistość i na solidarność, koleżeństwo posunięte do ostatnich granic...
To On był autorem opercji "Pekin" dzięki której kilka naszych okrętów przetrwało zawieruchę II Wojny Światowej, jeden z nich dzisiaj pełni rolę okrętu muzeum, to ORP Błyskawica. Plan był prosty, oceniając realistycznie Szanse II RP  w starciu z niemicką machiną wojenną kierowaną przez hitlera, jego nazistowska bandę oraz zwykłych, ofiaranych obywateli III rzeszy, były marne. Dlatego tuż przed rozpoczęciem działań wojennych, odesłał kilka okrętów do Anglii. Z tego co pamiętam były to Grom, Błyskawica i Burza... w raz nimi wysłano kilka statków pasażerskich, jednym z nich dowodził słynny "Znaczy Kapitan"  czyli kapitan żw. Mamert Stankiewicz, odwołany z urlopu. Kapital żw. Karol Olgierd Borchardt opisał historię powstawania floty polskiej, portu w Gdyni oraz w/w kapitana i jeszcze parę innych osób w swoich powieściach czy raczej zbiorach nowel. Sam zaś Stankiewicz opisał swoją drogę życiową w książce pt. "Z floty carskiej do oolskiej" która długo nie mogła się pojawić na rynku gdyż Stankiwicz poznał aż za dobrze komunizm i doświadczył go wraz z rodzina na własnej skórze. Udało mu się wydostać z bolszewickiej rosji i wziąść udział w tworzeniu floty polskiej...
E sumie zrobiło się ciekawie, miało być o jednym Bohaterze a zrobiło się dwóch a nawet trzech... o admira Józefie Unrugu ciężko coś znależć ale da się, to już lepiej jest ze śp. Karolem Olgierdem Borhadtem czy Mamertem Stankiewiczem. Kpt ż.w. Karol Olgierd Borchardt napisał kilka książek tak naprawdę są to zbiory nowel czy opowiadań o pocżątkach marynarki handlowej w odrodzonej Rzeczypospolitej... opisał pieczołowicie szkolnictwo, kadry i warunki wszystko to podlane dużą dozą dobrego humoru najwyższej klasy. Znalazło się też miejsce dla opisu różnorodności postaci jakie aspirowały do pracy na morzu oraz kadr które tych młodych ludzi kształtowały, wychowywały i szkoliły. Siłą rzeczy owi wychowawcy i nauczyciele wywodzili się z flot zaborców, często mieli oni problemy z językiem polskim... ale mieli serca polskie, tak polskie jak tylko można sobie wyobrazić, bo wielu z nich oddało życie za Polskę. Ciekawy kontrast z dniem dzisiejszym...
Odsyłam do prac w/w ludzi morza którzy mieli serca polskie, czuli się polakami i nawet przez moment nie myśleli że mogą być innej narodowości czy tego, że mają się wstydzić... ciekaw jestem co by powiedzieli dzisiaj gdyby zobaczyli jak obecne tzw. "elyty" pitolą coś o wstydzie bycia Polakiem czy obrzydliwie łżą przypisując polskości wyimaginowane zbrodnie.
To ich powinno się promować i prezentować...film o życiu śp. Admirała Unruga ?? czy o śp. kapitanie Mamercie Stankiewiczu albo o życiu kapitana Olgierda Borchardta... nie z telewizją kurskiego... rzecz w tym, że życie każdego z w/w oficerów to osobny scenariusz na dobry serial czy film... Czas pokaże... może słowo stanie się ciałem... wszystko w ręku Boga...On jest najlepszym Scenarzystą...
P.S.
Niniejszy tekst zacząłem...daaawnooo...niestety zdrowie fiknęło kozła i dopiero teraz miałem okazję skończyć...ale nie tak jak planowałem... w każdym razie wróciłem... i zamierzam trochę poszaleć jakem małpiszon...