W sobotę podium?

Od jutra do niedzieli zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich odbędą się na polskiej ziemi. W czwartek skoczkowie powalczą w Wiśle, a w sobotę i w niedzielę przeniosą się do Zakopanego. Pierwsza dnia w stolicy polskich Tatr odbędzie się konkurs drużynowy, na który czekam z wytęsknieniem. Jedyny, który został rozegrany w tym sezonie (22.11.2014 w niemieckim Klingenthal) był katastrofą. Zresztą nie tylko w wykonaniu naszej kadry (Austriacy zajęli ósme miejsce), ale o innych reprezentacjach na moim blogu nie mam zamiaru pisać.

Nie ukrywam, że tym razem liczę nie tylko na awans do drugiej serii, ale i na podium. Po pierwsze, w naszej drużynie wystąpi Kamil Stoch, którego indywidualnie stać na zwycięstwo. Po drugie, jeśli Piotrek zrobi to, na co go stać, czyli zajmie miejsce w okolicy dziesiątego miejsca, a pozostali (nie znamy składu, ale wydaje mi się, że w kadrze obok dwóch wspomnianych wystąpią Aleksander Zniszczoł i o czwarte miejsce powalczą Jan Ziobro z Dawidem Kubackim) znajdą się choćby w końcówce drugiej dziesiątki (co jest bardzo realne), to wtedy Biało-Czerwonych Orłów ujrzymy na podium w konkursie drużynowym. 

W klasyfikacji Pucharu Narodów Polska zajmuje odległą dziewiątą pozycję. Po tym co teraz napiszę pomyślicie, że żyję w nierealnym świecie lub nie znam się na tym co robię (piszę), albo jestem po prostu zaślepionym kibicem, ale ja Wam jeszcze przypomnę pierwszego dnia wiosny. 

Uwaga - Polska reprezentacja na zakończenie sezonu zajmować będzie szóste miejsce z minimalną stratą do piątych Japończyków, do których dzisiaj tracimy ok. 900 punktów (czyli trzy razy tyle ile aktualnie zdobyliśmy).