OBRONA WESTERPLATTE

Wychodzi na to, że znów trzeba będzie bronić Westerplatte! Wszelkie posunięcia prezydenta Adamowicza wskazują na to, że bliżej mu do europejskich (niemieckich?) wartości niż polskiej tradycji.

Przesadne hołubienie Güntera Grassa, bezustanne akcentowanie historii Wolnego Miasta (słynne oznakowanie przedwojennej granicy z Polską), formatowanie ekspozycji Muzeum II WŚ pod wrażliwość Berlina itp. działania są wbrew polskiej racji stanu. Próba wyrugowania polskich żołnierzy z rocznicowych obchodów i wciąganie harcerzy do prywatnej politycznej „wojenki” polityka PO jest tak absurdalna, że aż boli.

Mjr Sucharski i jego podkomendni mieli klarowną sytuację – zmagali się jedynie z wrogiem zewnętrznym. Współczesna walka o pamięć historyczną jest znacznie bardziej skomplikowana...

PS Natrafiłem ostatnio w sieci na słowa nowej ballady Andrzeja Sikorowskiego. O Polsce.
Jej przesłanie zasmuciło mnie wielce. Wychowałem się na piosenkach grupy „Pod Budą”. Andrzej był dla mnie zawsze prawdziwym guru! I podziwianym, charyzmatycznym jurorem, gdy pod koniec lat siedemdziesiątych stawiałem swe pierwsze, nieśmiałe kroki na Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie. Mieście pachnącym naftaliną i dawną, szlachecką (szlachetną?) Rzecząpospolitą. Tym bardziej boli mnie  dzisiejsze stygmatyzowanie przez popularnego Krakusa ludzi, którzy swego czasu – jako nieliczni – przypominali publicznie (słynne oprawy meczów) o bohaterach i ofiarach Powstania Warszawskiego, o „Ince”, Pileckim, o żołnierzach wyklętych. Wiem, jestem tego pewien, że ci wzgardzeni kibole będą jako pierwsi naparzać się z każdym, kto podniesie na Polskę rękę. Bo umieją i … zechcą…
Poniżej zamieszczam wspomniany wyżej „salonowy” tekst Andrzeja:

Czyjaś Ty

Dla mnie Polska to znaczy język
którym mogłem mówić od dziecka
to nad Rynkiem krakowskim księżyc 
to Gałczyński Tuwim Osiecka

Dla mnie Polska to bliscy ludzie
zieleń lasu i zagon żyta
widok z okna kiedy się budzę
dotyk żony kiedy zasypiam

Więc mnie nie ucz Polski kibolu
z ogoloną do skóry głową
twoja muza to discopolo
serce bije ci narodowo

Wytatuuj sobie na klacie
że Araba tutaj nie trzeba
i codziennie odmawiaj pacierze 
z białym orłem wzlatuj do nieba

Dla mnie Polska to zapach siana
pod obrusem gdy przyjdą święta
a nie bitwa pięknie przegrana
obowiązek żeby pamiętać

Bo ojczyzna to słowo skromne
które rzadko wymawiam szeptem
nie potrzebny jej żaden pomnik
nie zatwierdzi jej żaden dekret

więc mnie nie ucz...

Ja nie wsiądę do twojej łodzi
nie zanucę twojej pieśni
bo o inną Polskę mi chodzi
mój rodaku od siedmiu boleści

Nie wiem, o jaką Polskę chodzi ci dziś, Andrzeju. Zastanawiam się, jak twe słowa przemienią się w czyn, gdy nadejdzie czas prawdziwej próby, gdy życie powie nam brutalnie: „sprawdzam”…

Tak jak i Ty – jestem wielkim szczęściarzem. Nasze życie upłynęło sielsko-anielsko, bezpiecznie, wręcz komfortowo, bez żadnej wojennej zawieruchy, jakiej doświadczyli nasi rodzice i dziadkowie. Ten czas już się kończy i żadne zaklinanie prawdy nic tu nie zmieni. Nikt nie wie, kiedy globalni macherzy postanowią przetestować nasze umiejętności surwiwalowe. I jak zachowamy się, gdy nadejdzie czas próby, gdy żadne zgrabne rymy nie ochronią naszego status quo… Czy będziemy w stanie zaryzykować więcej niż kilka błyskotliwych bon motów? Czy może schowamy się tchórzliwie za plecami tych wykpiwanych „moherów” i „kiboli”?

Wiele lat temu napisałem poniższy tekst, w którym mniej ważne są piękne metafory, a bardziej istotna jest prawda…

MOHER, KIBOL, FASZYSTA...

Nadziwić się nie mogę (zewsząd to już słychać),
Jak prostych słów znaczenia odwraca się dzisiaj...
To, co z mediów wypływa – w głowie się nie mieści;
W przekazach braknie prawdy (choć jest nadmiar treści)...

Kijem Wisły nie wrócisz, więc – stary czy młody –
Machnij na wszystko ręką. Czas się z tym pogodzić...

***
Gdy miłowanie kraju „faszyzmem” dziś zowią –
Nazwijcie mnie „faszystą”! To moja odpowiedź...

Gdy Dekalog wam wadzi w zabawie wesołej,
Stempel „mohera” – proszę – wbijcie mi na czoło...

Kiedy prawdy dociekam, wbrew mainstreamu czarom,
„Oszołomem” możecie nazwać mnie od zaraz...

Gdy „Bóg – Honor – Ojczyzna” krzyczę na stadionie,
Ochrzcijcie mnie „kibolem”. Nie będę się bronił...

***
A kimże wy jesteście, obrońcy „wolności”?
Wy, co nie odróżniacie seksu od miłości,
I w demoralizacji jesteście mistrzami...
(Przedszkoli już sięgacie brudnymi łapami!)

Wykształceni z miast wielkich – smutne to, niestety,
Nic nie czytacie... Nawet „Wyborczej Gazety”...
(Czytanie móżdżek męczy, wiec komiksy wolą
Ci, co mienią się chlubą ziemi tej... I solą...)

I wy, politykierzy od siedmiu boleści
Z gębą pełną frazesów (cud, że tyle mieści),
Bez sumienia czy wstydu, pod prąd uczciwości,
Za to z całym bagażem mega-pazerności...
Gardzę wami, zaprzańcy. Tyle wam dziś powiem.
Ja – „moher” i „faszysta”! Czyli dobry człowiek...
I wielce wam współczuję; wasz wybór i wola.
„Oszołom”, „sekciarz”, „kibol” – jednak dobry Polak...

Muzycznym komentarzem niech będzie piosenka o „kibolach” pt.

TU JEST POLSKA
https://www.youtube.com/watch?v=wCem7Tiou9o

W dniu cudu nad Wisłą przypominam też balladę „Honor i Gniew” z płyty „Niepodległa”. To skrót dewizy „Bóg-Honor-Ojczyzna”, do której dołożyłem „Gniew” jako istotny element każdej walki…

https://www.youtube.com/watch?v=vr9G2gjgI8A
 

YouTube: 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

15-08-2018 [02:29] - wielkopolskizdzichu | Link:

Panie Piosenkarz. Ci " globalni macherzy" to niby kto? bo jak massmedia twierdzą to Trampek i PiS rządzi światem, a miedzy nimi jest zgoda. I kto Panu broni nadstawiać swe 4 litery za ich interesy zamiast patrzeć na kiboli i wyznawców cwaniaczka z Torunia?

BTW
Mam nadzieję, że pańskich czastuszek na Westerplatte nie będzie.

Obrazek użytkownika Jan1797

15-08-2018 [11:28] - Jan1797 | Link:

<Nie wiem, o jaką Polskę chodzi ci dziś, Andrzeju.>

Myślę, że i on sam nie wie. Według mojego postrzegania byli i są w pamięci moich bliskich
tylko dwaj bardowie krakowscy w Polskim mniemaniu, Marek Grechuta i Leszek Długosz
resztą niech się zajmują nieliczni.

 <Nikt nie wie, kiedy globalni macherzy postanowią przetestować nasze umiejętności surwiwalowe.>

 Przy udziale lokal Tot, jak słychać i czuć. Lecz jeżeli którykolwiek celebryta lub grupa objazdowa
będzie ferował ideę wolnych miast na modłę Gdańsk 39', będzie rozliczany w majestacie prawa;
https://kresy.pl/wydarzenia/po...

Na koniec, gdyby przyszłoby nam stanąć w Polski potrzebie, nie żaden bajarz, mniej lub bardziej
nawiedzony będzie mi druhem a jedynie ten, obelżywie nazwany kibolem.
Pozdrawiam serdecznie.

Obrazek użytkownika Guildenstern

15-08-2018 [17:14] - Guildenstern | Link:

Cóż, jestem trochę młodszy i dla mnie muzyka zespołu Pod Budą to było raczej takie granie pod kotleta dla zgredów w krawatach (a discopolo dla tych bez krawatów). Nie znam aktualnych trendów muzyki słuchanej przez kiboli ale w akademiku znałem kilku chłopaków spod znaku white power. I muza, której słuchali to był taki raczej hard rock, proste ale wpadające w ucho mocne brzmienia. Sami łysole mieli skłonność do zachowań brutalnych, niemniej żadnemu z nich nie odmówiłbym inteligencji. Studiowali nauki ścisłe, niektórzy z sukcesami. Ergo Pan Andrzej, który raczej nie jest znany z tego by się specjalnie stawiał komunie, mógłby sobie odpuścić portretowanie środowiska, które zna zapewne z lotu TVN-owskiego helikoptera.
Sam miałem okazję dużo później poznać paru kiboli od tej gorszej strony (rozmowa była kulturalna ale panowie chwalili się różnymi akcjami, które z patriotyzmem miały naprawdę niewiele wspólnego). Wobec takich doświadczeń dopuszczam myśl, że dla niektórych z nich manifestowany w bogoojczyźnianej oprawie patriotyzm może stanowić pewien punkt zaczepienia w systemie wartości, coś jak nieodłączny łańcuszek z krzyżykiem i manifestowanie religijności przez włoskich mafiozów. Myślę więc, że to środowisko, pomimo blasków, ma też swoje cienie, niektóre bardzo mroczne. Nie stawiałbym go na piedestał, choć nie odmawiam potencjału. To jednak pewien żywioł.

Tekst "popularnego Krakersa" natomiast nie oburza mnie lecz śmieszy. Mogłem zrozumieć zwątpienie Żydów tułających się po pustyni i ich tęsknotę za "garnkami pełnymi mięsa". Desperację w obliczu spodziewanej śmierci z głodu i pragnienia. Natomiast kiedy facet z niejakim dorobkiem, ustawiony finansowo a nawet otoczony szacunkiem w pewnych kręgach pisze song na cześć "ciepłej wody w kranie"... to jednak ręce "opadywujom".

 

Obrazek użytkownika Jan1797

15-08-2018 [21:26] - Jan1797 | Link:

<Myślę więc, że to środowisko, pomimo blasków, ma też swoje cienie, niektóre bardzo mroczne.
Nie stawiałbym go na piedestał, choć nie odmawiam potencjału. To jednak pewien żywioł.>

Z powyższa opinią, mogę się jedynie, bezkrytycznie zgodzić.
Sam niewiele mam wspólnego ze środowiskiem kibiców. Stwierdzam tylko na podstawie doświadczeń rodzinnych
i sąsiadów kamienicy, w której się wychowałem. Mówili mi o bohaterskich chłopakach, łobuziakach z Grodna.
Po latach przeczytałem wstrząsająca, notkę z S24 o obrońcach Grodna z bardzo podobną relacją.
Ówcześni „kibole”, przemycali ludzi przez granice GG, dziesiątki ludzi, za free ryzykując
0 pamięci i relacji.
Pozdrawiam serdecznie.