Portal wPolityce donosi, że były wicepremier Rosji stwierdził w wywiadzie, że Putin musi być je...ty. Prokuratura zaś uznała, że ocena stanu zdrowia nie podlega ściganiu przez prawo.
Ciekawe w tym jest nie takie nazwanie Putina, czy decyzja prokuratury idąca cokolwiek wbrew naszym wyobrażeniom o jej niezależności, ale powód dla którego uznano, że Putin ma poprzestawiane w łepetynie:
Putin jest je…ty. Tak uważam, ponieważ zdrowy człowiek nie byłby w stanie skłócać narodu rosyjskiego z ukraińskim.
Jeżeli dla Rosjanina skłócenie siostrzanych narodów świadczy o niepoczytalności, to chyba tym bardziej Polak powinien zapytać o stan zdrowia psychicznego tych, co skłócają ze sobą członków jednego - polskiego narodu. Tych od hucpy z krzyżem na Krakowskim Przedmieściu, pomników Lecha Kaczyńskiego, odnawianych pomników krasnoarmiejców i tego badziewia z bagnetami, spod Osowa, od gejowskiej tęczy sprzed kościoła itd., itp.
Gdyby jednak przedstawili odpowiednie zaświadczenia od psychiatry, to trzeba by pomyśleć o innych pytaniach.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2768