Prorodzinna polityka lewaków

Rzeczniczka ds. równości prof. Małgorzata Fuszara z UW oświadczyła w Polskim Radiu, że nigdy nie była za zmianą prawa rodzinnego w Polsce.

Ejże! A udział w zniesieniu zakazu pracy kobiet w kopalniach? A projekty ustawy równościowej z jej totalitarnymi rozwiązaniami i naporem na język potoczny? A plan ratyfikacji konwencji o zwalczaniu przemocy w rodzinie w celu „wykorzenienia uprzedzeń, zwyczajów, tradycji [...] opartych na stereotypowym modelu roli kobiet i mężczyzn” i „promowania zmian wzorców społecznych i kulturowych”?

Dyskutowanie prawa do gwałcenia dzieci pod pozorem „swobodnych relacji seksualnych w rodzinie” pojawiło się już dwa lata temu na organizowanych z udziałem prof. Fuszary sesjach naukowych. Poszukajcie, co znaczy BDSM. Z gender też nie ma ona zapewne nic wspólnego, chociaż tworzyła Gender Studies na UW. Ludzie zawsze żyli najróżniej, ale nazywani nierzadko zboczeńcami amatorzy kwaśnych jabłek, sadyzmu albo współżycia z kozą rzadko promowali swój sposób bycia jako właściwy dla wszystkich. Pozycja w rządzie pozwala na zmianę oceny. Daje wpływ na prawo, na oświatę i na kulturę.

Komentarz ukazal się we wtorek w Gazecie Polskiej Codziennie i na portalu niezalezna.pl