Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Ustawa IPN sama niewiele zmieni...
Wysłane przez Adrian Wachowiak w 13-02-2018 [18:34]
...Tylko potężne kary finansowe mogą pomóc w zmianie wizerunku Polski.
Jakiś czas temu, w tekście “Produkcja fake news to informacyjny terroryzm”, pisałem, że nadszedł czas, by medialne kłamstwa z premedytacją publikowane w mediach były penalizowane. Dodałem zaraz, uprzedzając zarzut o zamordyzm, że nie mam zapędów cenzorskich. Zależy mi jedynie na tym, żeby nie można było bezkarnie antagonizować dużych grup społecznych za pomocą medialnych wrzutek (jak miało to miejsce przy kłamstwach dot. Smoleńska) i/lub fałszować historii w celu prowadzenia bieżącej polityki (choćby eksponowanie tak naprawdę niepoznanej do końca historii Jedwabnego). A w kontekście ostatnich wydarzeń wokół ustawy IPN i karania za używanie frazy “polskie obozy śmierci” chodzi także o walkę z przyprawianiem nam różnych brzydkich gąb, czyli o walkę o dobre imię Polski na świecie.
Sęk w tym, że samo prawo nie wystarczy. Rację mają ci, którzy podnoszą, że sporna ustawa sama nic nie zmieni. Twierdzi się dość powszechnie, że za to paskudne fałszowanie historii Polski do więzienia nikt nie trafi. Rację będzie też miał każdy, kto stwierdzi, że obecne prawo (choćby prasowe) daje narzędzia do walki z medialnymi łgarstwami, czy ordynarnymi fake news, więc tworzenie nowego prawa jest zbędne. Być może. Bo prawo to jedno, a to jak się z niego korzysta i jak się je egzekwuje, to drugie. Dlatego dużo większy nacisk należy położyć na tworzenie mechanizmów do nakładania i skutecznego ściągania kar finansowych dla wszystkich szkalujących dobre imię Polski i Polaków. To na to trzeba wyłożyć potężną kasę, a nie na znajomych królika z PFN. To fajnie, że Fundacja wyprodukowała 30-sekundowy filmik, który mógbły zrobić w domu średniozaawansowany jutuber, czy inny internauta, tylko co z tego wynika? Za te 250 mln, które fundacja otrzymała z pieniędzy podatników, powinni być zatrudnieni prawnicy z najlepszych kancelarii na świecie, którzy powinni pracować nad konkretnymi przykładami dyfamacji.
Wyobraźcie sobie co by się stało gdyby jakimś cudem jakaś niemiecka stacja, dajmy na to ZDF, zapłaciła odszkodowanie z wieloma zerami za użycie niesławnego określenia “polskie obozy śmierci”? Niemożliwe? Ale jak to? Na stronie PFN jest napisane, że “dla nas Polaków nie ma rzeczy niemożliwych”. Też tak myślę. W tekście “Żydowska hipokryzja” pokazałem jak skutecznie, czyli brutalnie, walczyć o swoje. Zaproponowałem też, żeby brać przykład z najlepszych i wzorować się na Żydach. Zapewne słyszeliście o słynnej Anti-Defamation League, ale kto wie że roczny budżet ADL wynosi 50 mln dolarów? No to za 250 mln złotych, które dostała PFN można spokojnie myśleć o pozytywnym kopiowaniu rozwiązań zwalczających “polskie obozy śmierci”. Powtarzam: tylko potężne kary finansowe są w stanie powstrzymać postępujące zakłamywanie historii i przenoszenie odpowiedzialności z katów na ofiary.
Nie będę polemizował nt. jakości ustawy IPN i konkretnych rozwiązań, które się w niej znalazły. Ideał nie istnieje, do ideału się dąży, więc pewne rzeczy mogłyby zostać poprawione. Oczywistym jest natomiast fakt, że jest ona absolutnie potrzebna. Tak samo jak prawo, które penalizuje “kłamstwo oświęcimskie”. “Holocaust denial law” obowiązuje w 16 europejskich krajach i oczywiście w Izraelu. Bo wolność słowa nie polega na możliwości pisania lub mówienia dowolnej bzdury. Wolność słowa to odpowiedzialność za nie. Skoro nie można bezkarnie negować Shoah, co jest ze wszech miar słuszne, to my tym bardziej nie możemy pozwolić, by Polakom przypisywano niemieckie zdrodnie. Jeszcze raz powtórzę: wysokie odszkodowania za podawanie publicznie kłamstw o rzekomych “polskich obozach śmierci” skutecznie powstrzymają oszczerców. I to na ich realizację musimy przeznaczyć potrzebne kwoty. Prawda drogo kosztuje. Szczególnie w Polsce, gdzie tylu bohaterów płaciło za nią krwią.
wyspaemigranta.co.uk
Komentarze
14-02-2018 [07:51] - wielkopolskizdzichu | Link: "Powtarzam: tylko potężne
"Powtarzam: tylko potężne kary finansowe są w stanie powstrzymać postępujące zakłamywanie historii i przenoszenie odpowiedzialności z katów na ofiary."
Myli się Pan. Nie żadne kary finansowe, tylko oddziaływanie publiczne. Bojkot, pikiety, ostracyzm. Te maja możliwość działania praktycznie natychmiastowego i widocznego. Kary finansowe to długotrwałe procesy, ugody, niepewne wyroki i tworzenie atmosfery cenzury i pieniactwa.
Żeby zastosować oddziaływanie publiczne trzeba wprzódy z publiką się zaprzyjaźnić, a nie zgrywać Chrystusa Narodów.
Żydom to się udało poprzez finansowanie, poprzez kulturę, sztukę udało im się wmówić sporym grupom społecznym że sama negacja ich narracji jest objawem antysemityzmu, a przeciw takiemu złu trzeba protestować.
Tymczasem co czyni władza,.... chce obdarować zagranice gniotem o nazwie Smoleńsk, zamiast zacząć od rautu dla dyplomatów.
Na programach TVP obowiązuje tępa agitka przy której gierkowska propaganda sukcesu to szyta drobniutkim ściegiem intryga.
Jeśli władza za pieniądze obywatela obdarza tegoż obywatela bzdetami, to czym niby ma oddziaływać na resztę świata, nad której sposobem oceny pracują sztaby.
Łatwiej tymi grzywnami bedzie wyrobić złą opinię sobie, niż zmienić sposób myślenia społeczeństwa.
Zresztą skoro władza RP uważa prawie 50 procent obywateli RP za zbędny element - zbędny bo nie głosujący na PiS - to czego się spodziewać w akcjach zakrojonych na długie lata.
Kraj, w którym bałwan wrzeszczący "je..ć Arabów" uchodzi za patriotę i lansowany jest w mediach bo dzień później krzyczeć będzie "Cześć i chwała bohaterom" nie szans na zwyciąską batalię o wizerunek za granicą.