Co pan na to, panie Żurek?

Sędziowie uzyskali w III.RP status nadzwyczajny nie tylko w określaniu się „trzecią władzą”, nie tylko w posiadanych immunitetach prawnych (w tym tak niezrozumiałych, jak obejmujących także np. niemożność ukarania ich za przekroczenia drogowe), ale też – co jest mniej znane – odmowie orzekania ze względu na „dobro wymiaru sprawiedliwości”.
 
Odmowa ta jest skodyfikowana (art. 37 k.p.k.) i pozwala każdemu sądowi (w znaczeniu: składowi sędziowskiemu) zwrócić się do SN, na mocy własnego postanowienia (także wydanego na posiedzeniu niejawnym!), o przekazanie prowadzonej sprawy do innego sądu.
Co istotne – SN „nie potrafił”  jak dotąd ustalić normy prawnej, określającej, czym w istocie jest owo „dobro”.
Dzieje się tak w oparciu o peerelowskie (z 1969 r. – powtórzone później w 1997 r.) konstrukty ustawowe, opierające się na:
1. „zabezpieczeniu przed ujemnymi wpływami na swobodę wyrokowania”
2. „usuwania także takich stanów procesowych, które mogą wywołać u uczestników postępowania lub u postronnych obserwatorów procesu mylne przeświadczenie o niemożności bezstronnego rozpoznania danej sprawy”.
Dodać należy, że w ostatnich latach SN wprowadził swoimi orzeczeniami jeszcze jedną przesłankę takiej odmowy orzekania, a mianowicie „możliwość nadmiernej przewlekłości postępowania”.
 
Odnosząc się krytycznie do tych podstaw odmów orzekania przez dany sąd, należy stwierdzić, że:
ad przesłanka1/
SN niezmiennie uznaje „możliwe wpływy otoczenia sądu właściwego na treść rozstrzygnięcia, w szczególności na skutek związków osobistych i zawodowych między stronami postępowania a organami procesowymi, co uzasadnia obawę przed nieformalnymi ograniczeniami swobody orzekania” – co stoi w jaskrawej sprzeczności z istotą wykonywania zawodu sędziego, zawodu dobrze opłacanego, zabezpieczonego immunitetem, którego wykonywanie zakłada szczególne predyspozycje moralne, a także dogłębną wiedzę; w nieco podobnej sytuacji są np. piloci samolotów, ale nikt nie słyszał, by odmawiali oni podjęcia pracy ze względu na skład pasażerów.
ad przesłanka 2/
SN niezmiennie, jak w PRL-u, uznaje, że skoro „w opinii publicznej zrodzić się może przeświadczenie o braku warunków do bezstronnego rozpoznania sprawy przez sąd właściwy (i) obawa pojawienia się takiej reakcji społecznej jest realna, a zatem, abstrahując od faktu, iż takie wyobrażenie opinii publicznej byłoby mylne, dobro wymiaru sprawiedliwości przemawia za koniecznością wyeliminowania takiej sytuacji”, gdyż „nieuwzględnienie wniosku mogłoby podważyć wśród części społeczeństwa zaufanie do wymiaru
sprawiedliwości i tym samym wydatnie obniżyć prestiż sądów” – za nic mając zapytanie, czy celowe jest swoiste utwierdzanie nieprawdziwego podejrzenia publicznego o niezdolności sądu właściwego w zakresie sprawiedliwego rozstrzygnięcia, gdy możliwe jest pozostawienie rozpoznania sprawy temu sądowi i oczekiwanie, że słuszny wyrok będzie sprzyjał kształtowaniu przekonania o niezawisłości sądu; tymczasem kwestie te rozstrzygnięto już w II.RP, wskazując, że SN celnie tłumaczył, że „każdy wyrok sądowy ulegać może różnej ze strony osób zainteresowanych ocenie i ściągać rozmaite zarzuty (...), samo więc przewidywanie, a raczej przypuszczenie, że wyrok wywoła krytyczną ocenę i takie, czy inne zarzuty, nie może być uzasadnionym powodem do przeniesienia sprawy do innego okręgu”, i dlatego „przekazywanie spraw innym sądom tylko z tego względu (...), byłoby stwierdzeniem przez władze sądowe uwłaczającego sądom polskim przypuszczenia, jakoby pod względem bezstronności nie były zdolne stać na wysokości swoich zadań i tem samem byłoby posiewem w społeczeństwie braku zaufania do własnych sądów”. W innej ówczesnej wypowiedzi, w tym samym trybie wyjaśnił, że „powagę urzędów (...) najpewniej zdolne jest podnieść i utrwalić ścisłe i niezłomne stosowanie się do ustaw, chociażby stosowanie się to w poszczególnych wypadkach, z tych czy innych względów osobistych było niedogodne lub nieprzyjemne”, a „wszelkie odstępstwa od ścisłego wykonywania praw, chociażby dyktowane względami doraźnej dogodności publicznej, w ostatecznym wyniku nie tylko osłabiają powagę ustawy, ale i podkopują istotne poszanowanie dla władz”.
ad przesłanka 3/
usankcjonowanie przez SN samej już tylko możliwości, że toczona sprawa może ulec „przewlekłości” jest objawem całkowitego zdemoralizowania środowiska, wynikłego z wieloletniej jego bezkarności w prowadzeniu spraw sądowych – pokazuje to, jak istotne było powołanie, w nowej ustawie o SN, Izby Dyscyplinarnej, która wszystkie te nieuzasadnione odmowy orzekania winna wnikliwie śledzić i rozstrzygać, ukrócając panujące dotąd sobiepaństwo.
 
I co pan na to, panie Żurek?
 
 
(wszystkie zawarte w artykule cytaty przytoczyłem za:  https://pk.gov.pl/plik/2013_12/2f19a80f4e3a29d4650b7c82aa3e69e3.pdf)