Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Cytryna i św. Hipokryzja

Ryszard Czarnecki , 08.08.2014
Jestem eurorealistą, a więc do Unii Europejskiej nie podchodzę na kolanach. Śmieszą mnie euroentuzjaści zapatrzeni w Brukselę niczym w święty obrazek. Taki quasi-religijny stosunek do rzeczywistości w polityce  ̶  a zwłaszcza w polityce międzynarodowej  ̶  to aberracja. Doprawdy lepsze jest chłodne spojrzenie i ocena, co jest dobre dla mojego kraju, a co złe w tym, co nazywamy procesem integracji europejskiej (czy szerzej: globalizacji). Ale postawa „ideologiczna” wobec UE, a nie merytoryczna, jest w Polsce dość częsta, niestety. Zbyt częsta.

Prawdę mówiąc, to inne państwa w Europie, zwłaszcza te, co „dużo mogą” nie przejmują się specjalnie frazeologią europejską nawet jeśli same z niej korzystają i do niej się (taktycznie) odwołują. Traktują ją jako swoistą mowę-trawę, takie euro-bla-bla-bla. Te kraje  ̶  największe lub (i) najbogatsze  ̶  robią po prostu swoje, ani na krztę nie wierząc w owe unijne slogany, brukselskie deklamacje, europejskie zaklęcia, w całą tę „integracyjną” propagandę. Nawet jeśli ją finansują... I zaprawdę powiadam Wam: elity europłatników netto (czyli tych państw, które więcej do kasy w Brukseli dają niż stamtąd biorą) nawet z pewnym lekceważeniem, zdziwieniem i nonszalancją patrzą na tych, którzy nie tylko opowiadają bajki o Unii dobrej jak chleb, o Unii będącej oazą zgodnej współpracy jej członków i powszechnej szczęśliwości, ale co gorsza ̶ w te bajki jeszcze wierzą!!!

W UE panuje „święta Hipokryzja”. Słowem: co innego się mówi, co innego robi. Wszyscy powtarzają komunały o europejskiej jedności, a jednocześnie każdy, naprawdę każdy, walczy "o swoje". Retoryka jest zatem, owszem, integracyjna, ale praktyka jak najbardziej narodowa, a nawet wręcz czasem nacjonalistyczna. W rzeczywistości jest bowiem tak, że „Europa Europą, a o interes narodowy zabiegać trzeba". I już. I basta! Trochę jak z Kargulem i Pawlakiem: sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie. I nie ma co oburzać się na fakty. Tak po prostu jest. Co więcej: to właśnie jest ten naturalny porządek rzeczy. Odwrotnie: wymuszanie na europejskich narodach integracji „na siłę”, odgórnie, zmuszanie ich do rezygnacji z własnych interesów i różnic między nimi  ̶ byłoby całkowicie wbrew naturze. Byłoby wręcz nienormalne. I, skądinąd, niemoralne. Można więc nawet mówić o triumfie normalności. Zwłaszcza, gdy zobaczy się na własne oczy, że owa eurojednośćw praktyce sprowadza się do dominacji jednego, dwóch państw, a nie do sprawiedliwego podziału unijnego tortu na 28 państw członkowskich, bez różnicowania na kraje biedne i bogate, państwa „starej Unii” (dawna „Piętnastka” czyli sprzed rozszerzenia o kolejną „Dziesiątkę” w 2004 roku) i „nowej Unii” (kraje naszego regionu Europy oraz Malta i Cypr).

Przepraszam, że dziś piszę o „oczywistych oczywistościach”, ale zauważyłem ostatnio w tym obszarze sporo pomieszania z poplątaniem. I to nawet w elektoracie bardzo krytycznym do obecnej władzy. Powtarzam więc: tak, jak Unia Europejska nie ma dziś żadnego „hymnu” ani „prezydenta” tak tworzące ją państwa członkowskie dbają przede wszystkim o własne, państwowe, narodowe interesy, a nie dobro struktury ponadnarodowej.

I już na koniec zupełnie. Zapytano mnie niedawno, jaka jest główna różnica między eurorealistami a eurosceptykami. Jest szereg, ale jedna najbardziej spektakularna. Oto bowiem my, eurorealiści, traktujemy UE jako cytrynę, którą należy maksymalnie wycisnąć w trosce o narodowego konsumenta. A eurosceptycy tę cytrynę chcą po prostu odrzucić ze względów ideologicznych, niczym owoc z zatrutego drzewa. Tymczasem ostatnie unijne sankcje wobec Kremla pokazują, że to nawet powolne drzewo potrafi dać po łapach rosyjskiemu niedźwiedziowi. Ja bym go zatem nie przeznaczał z góry na podpałkę...

*felieton ukazał się w "Gazecie Polskiej" (06.08.2014)
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 1630
Domyślny avatar

Zyndramek

08.08.2014 12:32

Z chłodnym spokojem przyjąłem ostatni wpis blogera 'bezdekretu". Zgadzam się z tym co napisał. Pomimo, że dla wielu osób "ćwierćinteligent" brzmi obraźliwie ja przyjąłem to z pokorą, ale z jedna tezą się nie zgadzam. Chodzi mi o ocenę stosunku i aktywność opozycji [PiS} do USA. W mojej ocenie USA, a nawet sam Barak O. mają doskonałe rozeznanie w sprawach wewnętrznych Polski. Barak O. świadomie ignoruje PiS , postawił na starą peerelowską bezpiekę i pomazał apsztyfikanta naszej pierwszej damy z okazji dwudziestopięciolecia zgnilizny w RP. I to nie tylko z przyczyn oficjalnych, ale przede wszystkim dlatego, że jest to środowisko bez zasad moralnych i można z nimi wchodzić w każde układy i handlować wszystkim. Jest to dla USA i jego agend sytuacja komfortowa, bo te dranie z bezpieki sprzedają się często i bardzo tanio w stosunku do zysków. Moim zdaniem przy obecnych układach nie można zarzucać PiS braku aktywności w materii stosunków z USA. Politycy PiS, zwyczajnie nie mają żadnych szans na dotarcie do Baraka O. ze swoim stanowiskiem w sprawach krajowych i międzynarodowych.
Ryszard Czarnecki
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 6, 814
Liczba wyświetleń: 8,066,960
Liczba komentarzy: 10,971

Ostatnie wpisy blogera

  • "Naród wspaniały,tylko ludzie k..." czyli Piłsudski
  • Sportowcy,szpiedzy, handlarze bronią
  • GŁOŚNY RYK UNIJNEJ KROWY. I TYLKO RYK....

Moje ostatnie komentarze

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • EKSHUMACJA ŚP. WASSERMANA I MILCZENIE PIĄTEJ KOLUMNY
  • Najnowszy kawał o Tusku i Gierku
  • Nowy kawał o Tusku i raju

Ostatnio komentowane

  • Jabe, Skoro boi się, jest przez nich sterowany.
  • sake2020, Cykor to właśnie pan.Tak się podlizywać obecnej władzuchnie to trzeba bardzo ją kochać albo bardzo jej się bać.Faktycznie bać się jest czego .Myśli pan,że Tusk albo Omdleusz przeczytają pana tekściki…
  • Jabe, Cykor, znaczy się.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności