I wtedy wejdzie On! Cały na biało!


To była zwykła, wczesnojesienna — jeszcze handlowa — niedziela. Ósmego dnia października. Tego dnia zupełnie nic nie zapowiadało wydarzenia, które mogłoby wlać wiarę do serc milionów mieszkańców tego kraju i wskrzesić iskierkę nadziei na ocalenie uciemiężonej, zdeptanej demokracji. Jednak stało się! Gdy zegar wskazywał godzinę 15:09, On ogłaszał swoją decyzję! Komunikat, choć prosty w przekazie, to jednak wielkiej wagi. On — Piotr Misiło — oświadczył w mediach społecznościowych: Miło mi poinformować Państwa, że w listopadowych wyborach N postanowiłem ubiegać się o fotel szefa partii. Świat polityki na chwilę przystanął i wstrzymał oddech.

Decyzja Piotra jest decyzją odważną, bardzo potrzebną i została podjęta w najlepszym z możliwych momencie. Najnowszy sondaż CBOS wyraźnie pokazuje, że w kraju zmieniają się nastroje społeczne. Według badania PiS ma tylko 47% poparcia, a to oznacza, że aż 53% społeczeństwa nie popiera obecnego rządu. Ten sam sondaż daje partii Nowoczesna mocne i stabilne 6% i plasuje ją na bardzo dobrej czwartej pozycji. Nowoczesna jako czwarta siła polityczna prowadzi politykę rozsądną i skuteczną. Jest partią odpowiedzialnych ludzi, dowodzoną przez jednego z najbardziej błyskotliwych i charyzmatycznych polityków, jakim bez wątpienia jest Ryszard Petru, ale brakuje jej świeżości. I właśnie tę świeżość, tę nową jakość może dać jej Piotr.

Zadanie przed Piotrem bardzo trudne, bo jego kontrkandydat Ryszard Petru to polityk z najwyższej półki, urodzony lider, który terminował u najwybitniejszego ekonomisty — Leszka Balcerowicza. Piotr zdaje sobie z tego sprawę i dlatego napisał w liście do swoich przyjaciół z Nowoczesnej: Ubieganie się o stanowisko lidera w tak bogatej w wybitne osobowości partii, jak Nowoczesna jest szczególnym wyzwaniem. Jesteście wspaniałymi i mądrymi ludźmi, którzy stanowią dobro naszego kraju, ponad własne potrzeby. Nie sposób nie zgodzić się ze słowami Piotra, które napisał w swoim liście. Rzeczywiście, Nowoczesna to zbiór wybitnych osobowości, to partia o bardzo wyrównanym poziomie merytorycznym, w której w skład wchodzą tak dojrzałe emocjonalnie i kreatywne jednostki jak Kamila Gasiuk-Pihowicz czy Joanna Scheuring-Wielgus. Ten poziom wyrównał się jeszcze bardziej, gdy szeregi partii opuścił Zbigniew Gryglas.

Poseł Gryglas nigdy nie pasował do Nowoczesnej i zawsze był najsłabszym ogniwem tej partii. Zdecydowanie odstawał intelektualnie od swoich klubowych koleżanek i kolegów. Przejawia skłonności nacjonalistyczne i homofobiczne, jak również nie szanuje europejskich wartości. Nie tak dawno został ukarany przez Ryszarda Petru naganą za to, że na jednym z posiedzeń Sejmu wystąpił z opaską Narodowych Sił Zbrojnych. Kara słuszna, bo choć wszyscy posłowie poparli uchwałę w sprawie uczczenia 75. rocznicy powstania Narodowych Sił Zbrojnych, to jednak takie prowokacyjne zachowania jak posła Gryglasa należy piętnować. Karę nagany rzecznik partii pani Paulina Hennig-Kloska uzasadniła tak: Za zajmowanie postaw sprzecznych z programem i ideami Nowoczesnej w szczególności takich, które mogą być odbierane za przejaw przyzwolenia na zachowania nacjonalistyczne i ksenofobiczne. Złośliwi twierdzą, że wraz z odejściem Zbigniewa Gryglasa Nowoczesna utraciła 80% mocy intelektualnych... Podłe insynuacje.

Jak już wspomniałem wcześniej przed Piotrem trudne zadanie, poprzedzone okresem ciężkiej i wytężonej pracy. Szanse są bardzo wyrównane. I Petru, i Piotr są szalenie kompetentnymi politykami, obaj są ponadprzeciętnie inteligentni i obaj mają bardzo mocno rozwinięte cechy przywódcze, które powodują, że idą za nimi tłumy. Jednak jest coś, co pozwala upatrywać w Piotrze zwycięzcę, coś, czego — mimo swojej przebojowości — nie ma Petru. To jest ten strategiczny zmysł, to jest ten polityczny pazur, który posiada Piotr.

Już nie mogę doczekać się tych ich wspaniałych potyczek na programy, tych ich fenomenalnych bitew na wizje partii, kraju, czy Europy. Nie wyobrażam sobie by telewizja TVN24 nie przeprowadziła transmisji z debaty Petru-Misiło, bo będzie to wielka intelektualna uczta, prawdziwa wojna o przyszłość kraju. Kto wie, co jeszcze dobrego może z tego wyniknąć? Może właśnie rodzi się na naszych oczach charyzmatyczny przywódca? Prawdziwy mąż stanu, który wprowadzi nas na powrót do wielkiej, silnej i zjednoczonej Europy? Wszak wybory prezydenckie za 3 lata, a hasło "Misiło 2020" brzmi naprawdę dobrze.