Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
SPRAWA HONORU...
Wysłane przez Lech Makowiecki w 11-07-2014 [17:32]
Ostatni wypadek „honorowego” konfliktu między europosłami Bonim i Korwinem-Mikke (spoliczkowanie tego pierwszego za obrazę sprzed dwudziestu ponad lat) budzi ogromne emocje. Przywoływany jest tu kodeks Boziewicza. Elektorat kibicuje (w większości) Korwinowi, dyżurni dziennikarze w czambuł potępiają JKM za fizyczną napaść. Wypowiada się o nim również krytycznie Janusz Palikot, który – jako Naczelny Cham RP – obawia się (i słusznie) powszechnego przyzwolenia społecznego na piętnowanie draństwa w sposób przyjęty w I i II Rzeczypospolitej
Ja jednak radzę zachować duży dystans do swoistego teatrum, jakie fundują nam dzisiaj politycy. Choć czasami i mi „nóż otwiera się w kieszeni”, gdy słucham jednego czy drugiego pożal się Boże „męża stanu”, uważam, że PR, do jakiego posunął się Janusz Korwin Mikke jest znacznie przesadzony.
Co prawda wszystkie media w kraju i za granicą podchwyciły wdzięczny temat „trzaskania po pysku” jednego europosła przez drugiego, ale (nawet gdybym się zgadzał z intencją trzaskającego) – nie jest to ani dobre, ani szczere. Powodów jest kilka:
Po pierwsze – bicie po latach byłych TW mija się z celem. Tego typu ludzie nie mają przewidywanej kodeksem Boziewicza zdolności honorowej. A więc i bijący (wg w/w kodeksu) traci na wizerunku, brudząc sobie ręce zupełnie niepotrzebnie.
Po drugie – jestem pewien, że gdyby przeciwnikiem JKM był młody i silny mężczyzna (a nawet posłanka-bokserka Iwona Guzowska) – do całego incydentu by nie doszło. Starszy pan po siedemdziesiątce (pomimo trenowania – jak sam kiedyś się przyznał – karate) nie zaryzykował by wizyty u stomatologa z tak błahego powodu jak urażony honor. Przypominam, że obracamy się w kręgu polityków, którzy pojęcie honoru traktują bardzo instrumentalnie.
A po trzecie – gdyby ten sposób zdobywania wyborców przyjął się powszechnie - politycy (zamiast obradować nad ustawami i naprawą Rzeczypopolitej) biegaliby na treningi boksu, taekwando, judo, sambo, kick-boxingu, kung-fu, capoeir’y, ju jitsu i co tam jeszcze wymyślono w tej materii.
A to by oznaczało, że w następnym rozdaniu parlamentarnym marszałkiem sejmu byłby niejaki Pudzian, a senatu – zapewne gwiazda MMA Mamed Khalidov! Albo odwrotnie...
P.S. Z tomiku PRO PUBLICO BONO przypominam stary wierszyk o Honorze...
Miłej lektury...
HONOR ŻOŁNIERZA
Już kodeks Boziewicza określał bezsprzecznie,
Kto człowiekiem honoru, a kto - niekoniecznie...
Gdyś się bracie zachował niegodnie i wszawo;
Toś po pysku obrywał, lub do szabli stawał!
Bo plamę na honorze krew zmyć tylko zdoła:
Patrz: Mały Rycerz, Ordon, lub Przybył Mikołaj...
(Tej krwi nie trzeba dużo – wystarczy naparstek;
Tu się liczy intencja, a nie juchy garnczek...)
Więc współcześni żołnierze, co mundur szanują
Honor swój cenią wielce, wciąż deliberują...
Wszędzie tam, gdzie wojskowi plotą gadki-szmatki,
Odmienia się wciąż „Honor”! Przez wszystkie przypadki.
Gdy ktoś targi-przetargi na czołgi przewala,
Mówią: „To niemożliwe! Honor nie pozwala...”
Gdy w smoleńskiej tragedii prawdy ktoś zażąda –
Słowom honoru wierzą, miast dowodów żądać...
Gdy grudniowe rocznice giną w kłamstwa wrzawie:
„Ludzie honoru” ręczą... I już jest po sprawie!
Lecz najwięcej honoru we WSI dziś wyrasta
(Tego wszak nie pojmuję, bo ja jestem z miasta...)
Fakt, że czasem coś zgrzyta, bo do mundurowych
Nie dociera, że mamy sojuszników nowych
I błędów swej młodości (zamiast grzechy wyznać)
Klnąc się honorem – bronią! Niby socjalizmu...
Stąd tak trudno dziś poznać (to powód mej troski):
Czy to jeszcze Kukliński? Czy już Kuklinowski! *
Lecz ogólnie nie zmieni nic tego przesłania:
Honor dziś na Honorze Honorem pogania...
Pytam zatem eksperta – ułana starego:
„Jak to jest z tym honorem w armii? I dlaczego?”
Na to dziadek-weteran dziwi się i zżyma:
„Jaki Honor Żołnierza? Przecież wojska ... ni ma!”...
*inspiracja z „Tu chodzi o coś więcej” T.Buraczewskiego
A z cyklu „znalezione w sieci” – utwór z Honorem w tytule (z płyty „Katyń 1940”)
https://www.youtube.com/watch?...
YouTube:
Komentarze
11-07-2014 [18:12] - Jan Własnowolny | Link: Kiedy Józef Piłsudski
Kiedy Józef Piłsudski zaproponował Wieniawie - Długoszowskiemu
(wówczas dowódcy Pułku Ułanów) stanowisko ambasadora,
ten odmówił motywując to tym, że;
„W dyplomacji trzeba czasem robić świństwa, ale nigdy głupstwo.
Wolę komendancie pozostać w kawalerii.
Tutaj zawsze można robić głupstwa, nigdy świństwo.”
*****
Marszałku Piłsudski Polska woła
Natchnij Ją duchem Orła Sokoła
Odwaga staniała morale w gębie
Zepsucie ogólne czyn na porębie
Honor i słowo, to dziś przeżytek
Z rolki papieru jest lepszy użytek
Uczciwość godność ważna mamona
Jak sami wiecie, nie śmierdzi ona
Ręka rękę myje
FAŁSZ LUKSUSEM ŻYJE
Prawda swoich łapie
Z MATKĄ BOSKĄ W KLAPIE
***