Tajemna wizyta w berlinie u kanclerz merkel w sytuacji gdzie władzuchna została pokazana przez nieznanych (nieznanych ?) sprawców kim w rzeczywistości sa musi budzic niepokój. Niemcy nie po to inwestuja w cała hucpe zwaną łuuujnia jewropejską, żeby jakiś rozwydrzone polskie patafiany zepsuły im ten misterny plan.
Ciekawe czy chodzi o to, ze merkel opieprzy tuska za pazerność i nieostrożność jego gangu co może popsuć plany berlina wobec ziem odzyskanych (tak szczerze mówiąc, wydaje mi się być bliski czas, że termin "ziemie odzyskane" będą używa szkopy wobec...ziem odzyskanych).
O co chodzi ? może donek pojechał prosić angelę na obiad z mielonym i mizerią a może o pomoc w rozwikłani zagadki "kto nagrywał" a moze pojechał rozmawiać o paru dywizjach bundeswhry która hmmmmm...podtrzyma demokrację w Polsce a zę przy okazji wgniecie gąsiennicami kilku wrogów ludu w ziemię...cóż takie są koszta obrony demokracji made in germany...pardon, made in łuuuujnia jewropejska chciałem rzec
Jedno wiem napewno, że nigdy nic dobrego z takich tajnych i szybkich wiziyt w stolicach mocarstw ościennych nie wynikało nic dobrego dla Polski
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4225
POdział ról jest jasny:
Bronek ruski,
Donek pruski.
POjechał bo amerykanie mają telefony Merkel na POdsłuchu ;-)
A może merkel zlitowała się nad donkiem - chudzinką,że on biedaczek tylko mielony i mizeria (pewnie jeszcze bez śmietany) więc zaprosiła go na sznycla z kiszoną kapustą i pifkiem :)
A może przy ichnim posiłku znajdzie się jakiś KELNER no i będziemy wiedzieć co w trawie zapiszczało :)
przyczyna moze byc bardziej prozaiczna- nastepna reklamowka z kasa !
POjechał PO ryju dostać!Pewnie należy mu się profilaktycznie i cyklicznie!Co by dobrze instrukcje i dyrektywy wykonywał.