"Golgota picnic" nadstawiam trzeci policzek !

Był rok tysiąc dziewięćset dziewiędziesiąty któryś. Jako bombardier rezerwy zostałem wezwany na 48 godzinne przeszkolenie. Jakieś Żary, Żagań czy Gubin. Stawiłem się trzezwy po 10 godzinnej jezdzie na torach. Przymiarki, pytania no i informacje: Jak coś pierdyknie, to masz tu przyjechać. W tym garażu stoi "Babcia"  (Ciężarówka Star 266) , na jej pace w worku pod numerem 13 twój mundur i buty. Kałach dostaniesz jak się przebierzesz.

Potem przyszedł Trep. Głośno oznajmił :"No rezerwisty, teraz na salę, ksiądz kapelan czeka..."  Na głosy buntu że my tu przejachali postrzelać a nie księżulka słuchać, odpowiedział w "żołnierskich" słowach : "Chcecie dziś do domu wracać? To zapierdalać ! "

Opory miałem ale 200 chłopa pić chciało a nie suszyć się jeszcze 24 w koszarach. Uległem. Wchodzę. Na mównicy kapelan, młody "szczun". Nie owija w bawełnę. Jest  na misji w Sarajewie. Potrzeba ochotników na wojnę. Mamy przemyśleć...

No to wstałem i pytam: "Jak ma się werbunek na wojnę (zabijanie) do słów o nadstawianiu drugiego policzka... ?

No i ten "szczun"  ten ksiądz, ten kapelan wojskowy odpowiedział mi w kilku zdaniach. Słusznie mówisz, Pan Jezus zostawił nam naukę, gdy jakiś bandyta da ci w gębę, nie broń się, nadstaw drugi policzek. Da mu to dużo do myślenia, może odpuści, może wróci na drogę prawdy...

... ale jeśli ten bandyta przyjdzie zabić twoje dziecko, twoją rodzinę, twoją żonę...

To nie nadstawiasz już wtedy drugiego swojego Katolickiego policzka. Twoim zasranym obowiązkiem jest ratować blizniego swego...

Ten "szczun", ten ksiądz, ten Kapelan wojskowy coś mi wtedy uświadomiło (Wielki dla niego za to Szacun!). A potem wiele razy czytałem grubą "Księgę" napisaną małym drukiem. To była opowieść o Jezusie. Żył, nauczał. Był prześladowany, prześladowcom swoim nadstawiał drugi policzek. Następnie wybaczał...

Taki współczesny pacyfista, miłujący i przebaczający.

Znacie ciąg dalszy? Jeśli nie, to posłuchajcie :

Nadstawiał drugi policzek, wybaczał. Aż przyszedł dzień kiedy Jezus udał się do Świątyni. A tam stragany, Tam kramarze, uliczni artyści, tam wolność przekazu, wolność sztuki i wolność handlu kwitła...

Już miałem nic dalej nie pisać. Od 3 tygodni spię po 4 godziny, padnięty jestem. Jutro pracuję, znowu muszę wstać. Już miałem dalej nie pisać ale przypomniałem sobie że tak mało z nas przeczytało "Wielką Księgę", tak wielu nie zna zakończenia tej historii. Smutne to lecz prawdziwe. To opowiem co było dalej...

Pan Jezus, nasz Zbawiciel wchodząc do Świątyni, z której biznesmeny i artyści uczynili miejscem wolnego handlu i artystycznego przekazu, nie nadstawił  drugiego policzka. Pan Jezus, nasz Zbawiciel rozwalił z buta te stragany, pognał zboczonych artystów, chcących wolności "słowa" i pognał biznesmenów. !

Nie ma mnie teraz niestety w Polsce. Gdybym był, to poszedłbym na " Picnic Golgota".  Podszedł do tych "artystów" i zapytał czy mają coś do mnie i nadstawił drugi policzek.
Następnie bym zapytał co mają do mojego Boga. Dlaczego na niego plują, dlaczego wyśmiewają i obrażają swoją jarczmarną "sztuką"?
Nie czekając na odpowiedz dałbym w mordę! Dałbym w mordę imię wolności przekazu !

Jestem daleko. Nie ma mnie w Polsce. Nie ma mnie ale modlę się by tam jeszcze był ktoś. Ktoś kto czytał "Wielką Księgę" pisaną małym drukiem ...

Grzegorz Jarzębski.

  ps. . Mam facebooka. Znaleść mnie można a nawet zaprzyjaznić  *  tu :
https://www.facebook.com/grzeg...