Nie stwierdzono śladów wybuchu na tupolewie

Prokuratura wojskowa państwa polskiego wydała dziś komunikat, którego podstawowy przekaz brzmi: "Biegli po przebadaniu 700 próbek nie znaleźli śladów po wybuchu na pokładzie samolotu Tu-154 " (cytuję za Tok.fm). Cóż to oznacza? Dokładnie nic.

Przypomnijmy sobie podłoże tej sprawy.
1. Po kilku latach od katastrofy państwo polskie postanowiło zbadać wrak na obecność śladów materiałów wybuchowych.
2. Red. Gmyz opublikował słynny artykuł o trotylu na Tupolewie.
3. Prokuratura wojskowa organizuje konferencję na której głosi: śladów materiałów wybuchowych nie stwierdzono (ustami prok. Szeląga)
4. Odbywa się akcja polityczna koordynowana z rzecznikiem rządu P. Grasiem (PO) celem której jest usunięcie dziennikarzy opcji konserwatywnej z Rzeczpospolitej i Uważam Rze
5. Po zakończeniu akcji szef prokuratury wojskowej Artymiuk oznajmia: ależ oczywiście aparaty biegłych wykryły ślady TNT na wraku

Jak jest dziś?

1. Rozpoczyna się kampania polityczna przed wyborami do parlamentu UE
2. PiS podnosi w niej wątek smoleński
3. Prokuratura wojskowa ustami znowuż prok. Szeląga informuje: nie stwierdzono śladów wybuchu na tupolewie
4. PO rozpoczyna w mediach wymierzoną w PiS akcję polityczną

Co będzie po wyborach? Co wtedy przekaże nam w swoich komunikatach prokuratura wojskowa? Może warto zawczasu zapytać prok. Artymiuka o zdanie?