POMNIK POMNIKÓW

Nasze dzieje narodowe powinny nas zmobilizować do upamiętnienia całej naszej historii, zwłaszcza dla nas samych mieszkańców tego kraju jak i ewentualnych turystów. Dlatego trzeba to zrobić z rozmachem. Szkice czy plany należy kompletować w obecnej sytuacji, ale realizację tego typu posunięć należało by rozpocząć gdy wzrost gospodarczy wyniesie przynajmniej 4% PKB, aby było jak najmniej ewentualnych oportunistów. Polska prawie zawsze miała i obecnie ma 3 śmiertelnych wrogów, tj. sąsiadów ze wschodu i zachodu i swych obywateli, tzw. pożytecznych idiotów, w tym pospolitych zdrajców.

Ja to widzę jako historyczno-turystyczną galerię na kilkudziesięciu hektarach w centrum Warszawy. Pośrodku umieścił bym bardzo wysoki obiekt w kształcie znicza, który symbolizował by wszystkich obrońców ojczyzny, którzy przelewali za nią krew. Pod kopułą wiecznie palącego się znicza umieścił bym taras widokowy. W tym obiekcie mogły by się znajdować muzea czy kawiarnie. Chciałbym, by to był żywy organizm. Wokół tego centralnego miejsca byłyby dwa pierścienie z najważniejszymi wydarzeniami historycznymi. Pierwszy pierścień w porządku chronologicznym przedstawił by 1044 lata naszej historii, tj. 966-2010.

Oto niektóre moje propozycje:
Pierwszą parą w tej podróży byłby książę Mieszko z żoną Dąbrówka, a ostatnią prezydent Lech Kaczyński z żoną Marią. Symbolicznie stali by obok siebie jakby tańczyli poloneza.
Symbolem września 1939 r. byłby żołnierz polski podpierający się karabinem z pogardą patrzący na tzw. sojusznika - pilota francuskiego atakującego faszystów niemieckich ulotkami.
Żołnierzom komendanta Piłsudskiego z 1920 r. poświęciłbym największy obiekt - Łuk Triumfalny. Oni walczyli tak jak inni, ale byli prawdziwymi od 123 lat zwycięzcami.
Osoby prawe i szlachetne oczy miałyby skierowane w stronę płonącego znicza, a podłe jak targowiczanie wzrok skierowany w przeciwną stronę, jakby ich płomień wolności oślepiał.
Drugi pierścień przedstawiał by kilka tysięcy lat przed chrztem Polski i nie należy się tego okresu wstydzić. Przypomnienie o Sarmatach i zwłaszcza o państwie Lechii, w końcu cały wschód określa nasze współczesne państwo nazwami takimi jak Lechistan, Lachy.

Obiekt ten umieścił bym w centrum Warszawy na miejscu Pałacu kultury Stalina i nauki Lenina. Wolna Polska nie może nosić piętna po swych oprawcach i tak jak II RP nie miała żadnych skrupułów, aby zburzyć sobór prawosławny św. Aleksandra Newskiego, symbolu okupacji carskiej.

Jest to praca dla dużego zespołu ludzi, ale mielibyśmy historię Polaków w przysłowiowej pigułce.