Niecałe 23 lata trwały demokratyczne wakacje w Europie wschodniej. Odrodzona ZSRR wstaje z kolan. Politycy (politycy?) zachodnio-europejscy (cokolwiek by to znaczyło) za najważniejszą sprawę uważali i uważają nadal sprawę praw gejów i lesbijek. Tego gotowi są bronić jak najświętszej niepodległości. Nie geje a gospodarka głupku! Ale co się dziwić skoro nawet na centralnych stanowiskach w najważniejszych bankach posadzono baranów, którzy wiedzieli ratunek przed kryzysem w postaci drukowania pustego pieniądza. Przecież to należałoby uznać za działania sabotażowe.
Promocja durniów na wysokich urzędach z tej perspektywy wygląda na zaplanowaną strategiczną akcję rozłożona na długie lata. Jakże to śmiesznie wygląda z perspektywy działania „nieoznakowanych” oddziałów wojskowych na Krymie. Jeżeli na Zachodzie uważają – podobnie jak w roku 1938 i 1945 – że można i trzeba poświęcić ludy żyjące na wschód o Renu i Łaby aby mieć święty spokój to tym razem mogą się zdziwić ogromnie.
Europa jest w tej chwili cała do wzięcia. Szczególnie przy popisującym się w godzinach urzędowania joggingiem showmanie tymczasowo pełniącym funkcję prezydenta Stanów Zjednoczonych. Nie decyzje strategiczne, planowanie dalekosiężne ale popis dla pism kobiecych jest gwarancja sprawowania władzy w chylącym się do upadku społeczeństwie.
Teraz tylko należałoby prześledzić artykuły prasowe, wystąpienia telewizyjne i komentarze internetowe aby zobaczyć kto tłumił głosy będące ostrzeżeniem. Ale to i tak będzie już po herbacie. Pitej z rosyjskiego samowara.
Jedno mnie dziwi. Wcale nie słychać reakcji chińskich.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1749