Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Dary zza Odry...
Wysłane przez Tadeusz Buraczewski w 20-02-2014 [16:56]
Jak by tłumaczyć - die Freundschaft?
W U-Bahn*-ie tak jawiło mi się...
Wokół ehr(R-twarde) & szwargot
i tytuł - “Przyjaźń na Odrze i Nysie”:
polskojęzyczno-powszechny zeitung -
towarzystwo (die Gesellschaft) się uparło,
że miarą przyjaźni jest dar bogaty -
119 z Bundewehry – Leopardów...
Niemiec, co w czołg zbroi Polaka
dość dziwnym mi się to zdaje,
tym bardziej, że po Wrocławiu (d.Breslau)
krążą raźnie z Hamburga – tramwaje.
Satyryczne moje fochowe ciut oko
SKM-kę z Trójmiasteczka przypomina,
żółto-niebieskie wagony jak szalone
- mknęły pomnąc, iż są z metro z Berlina.
Kiedyś Ulrik dał dwa miecze na swą zgubę,
i ujawnię tu znany wątek, acz dość stary -
( z greckiej pieśni, kiedy coś tam przynieśli)
- gdy Achaje czy Germanie... niosą dary...
Tysiąc aut tam skasowanych na złom
na lawetach przeciągnięto przez Odrę,
tu dostały lewe papiery i...jeżdżą...
(ba!) są richtig – das Auto - dobre...
Kreska Odry sprawiedliwie nas oddziela
i dziś kiedy w eurolidze razem gramy,
greps niewielki – aby wnuczek – szkic Matejki
oddał – ten, co jego dziadek** - zdjął ze ściany.
* - kolejka podziemna
** - ten z Wehrmachtu