Czy polską drużynę w skokach narciarskich stać na medal w Soczi? Stać, ale nie liczę na złoto, sukcesem będzie brąz.
Dlaczego nie wierzę w zwycięstwo podopiecznych Łukasza Kruczka skoro w zespole jest świeżo upieczony złoty medalista Igrzysk Olimpijskich? Wierzę, ale zwycięstwem będzie najniższy stopień podium, czyli powtórka z ubiegłorocznych MŚ w Val di Fiemme. Bo w drużynówce, tak jak do brydża potrzeba czterech zawodników. Co prawda Łukasz Kruczek do Soczi zabrał pięciu reprezentantów, ale na dzień dzisiejszy Piotr Żyła i Dawid Kubacki robią za statystów. Celebryta z Cieszyna tylko wywiadami przypomina siebie z ubiegłego sezonu, a długowłosy skoczek z Nowego Targu pojechał na Olimpiadę dzięki oddaniu jednego dobrego skoku (o szczegółach pisałem na http://www.okiemkibica.cba.pl/index.php/2014/01/wybrancy-kruczka-na-soczi/ i http://www.okiemkibica.cba.pl/index.php/2014/01/kubacki-muranka-raz-jeszcze/). Obowiązkiem do zdobycia medalu w drużynie jest oddanie ośmiu bardzo dobrych skoków. I tego najbardziej się obawiam. Na szczęście na tych igrzyskach wystarczy tylko siedem idealnych skoków, co i tak bedzie nie lada wyczynem nie tylko dla Orłów z Wisły. Na dzień dzisiejszy nie widzę drużyny, w której wszyscy zawodnicy są w szczytowej formie. Mimo wszystko o złoto powalczą pewnie Austriacy ze Słoweńcami, a o brązowy krążek bój stoczą Niemcy, Polacy, Japończycy i Norwegowie(?) – kolejność nieprzypadkowa.
Trzymajmy zatem kciuki (lub jak mawiał Małysz dmuchajmy pod narty) za biało-czerwonych, by w poniedziałek 17 lutego ok. godz. 20:00 znów unieść ręce w geście triumfu. Czego nam wszystkim życzę, mimo, że przez to będziemy biedniejsi (za medal każdy z nich dostanie emeryturę).
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2014