mój ostatni wpis był pretekstem do wywalenia mnie z niniejszego blogu...
mało kto zauważył, że to nie ja byłem jego autorem, osobiście mam sporo wątpliwości
do maskirówki...ale... czy na 102% (jak w czterech pancernych) można stwierdzić, że to niemożliwe ?
Tutaj warto wspomnieć, że w sowieckim sojuzie budowano miasteczka będące wierna kopia miasteczek w USA
i innych krajów, ludzie których tam szkolono trafiali do "oryginałów"...tam żyli, mieszkali i działali...
mało tego, tworzono fikcyjne rodziny, które wychowywały dzieci (nie swoje) na szpiegów... co prawda, ten ostatni manewr wyszedł średnio
co świadczy o sile kultury zachodu, skoro wychowywany nastolatek a potem młodzieniec widział ogromną różnicę pomiędzy
środowiskami... i po prostu olewał "rodziców" razem z mocodawcami...
skoro komuna potrafiła (nada potrafi) takie numery to dlaczego porwanie samolotu, inscenizacja katastrofy (??)
nie są możliwe a priori ?
i jeszcze jedno, tekst był wymierzony w Antoniego Macierewicza...dość ostro, zresztą... to zdaje się było moją główna winą...
ośmieliłem się przytoczyć tekst, który bezpardonowo go atakuje...
nie cierpię tego typu spraw ale co mam zrobić, napisać tekst wiernopoddańczy w stylu "wierzę w antoniego raz zrodzonego, nietykalnego i dra targalskiego stróża jego jedynego" ??
jest kilka ale... wyraźnie zaznaczyłem, tekst kontrowersyjny, byłem ciekaw dyskusji... miałem zamiar dołączyć w jej trakcie swoje opinie...
jedyne co się udało mi skomentować to komentarz kolegi fritza, kiedy poprosiłem go o uzasadnienie... co niniejszym uczynił, choć moim zdaniem nieprecyzyjnie... czy raczej niezrozumiale dla mnie przynajmniej... niemniej dziękuje panie kolego fritz, że podjął pan dyskusję, która miała szansę rozwinąć sie w coś ciekawszego
dalsza dyskusja została brutalnie przerwana gdyż admin tego blogu stwierdza z pewnością przy której sąd ostateczny można odwołać "bzdura"
i wykopuje mnie z bloga...
teraz zostałem przywrócony, stąd moje wystąpienie...ciekawe czy znowu mnie nie wykopią...
dziękuję panu Kat... i innym moim sympatykom... powiem krótko boje się ich wymieniać z imienia, gdyż obawiam się wykopania ich z niniejszego blogu... niestety...sąd kapturowy działa... już kilka osób ma problemy z korespondencją...
zastanawiam się, czy przytoczyć moja korespondencję z adminem...
ok zrobię to,
Doskonale Pan wie (mój komentarz (gorylisko); nie, nie wiem)
że tytuł sugeruje przyczynę usunięcia tekstu w sposób wyjątkowo kłamliwy. Tu nie miejsce na prywatne walki. Daf Pan prowokuje z sukcesem za jej głupie komentarze, ale dłużej Pana chamstwa tolerował nie będę. Albo Pan zrozumie, że rozwala Nasze Blogi i dostarcza amunicji rozmaitym maniakom typu Kaczorowski, albo opuści NB. Bez odbioru. j.
http://bhkaczorowski.salon24.pl/
ten email otrzymałem od pana Darskiego po usunięciu pierwszego tekstu o skandalu w Kolonii
no cóż, ocenę pozostawiam koleżeństwu... nawet nie wiedziałem, że mam tak destrukcyjny wpływ na niniejszy blog, skoro to ja jestem winien temu, że madame daf szaleje...no i, że bhkaczorowski zamierza pisać do Sakiewicza...
to jeszcze proszę dodać, że to jaj jestem winien temu, że łobuzy traktują łomem staruszki, w szkołach nie rozdają prezerwatyw, że tęcza spłonęła...
Bajkowskim odebrano dzieci, bo onegdaj napisałem o draństwie jakie im uczyniono a potem wstawiłem informację, że dzieci wróciły do domu...zaś urzędnicze zbiry nie poniosły żadnej odpowiedzialności za to draństwo... tak, moim wpisem, mogłem przyczynić się do tragedii państwa Bajkowskich... zaś moim wpisem o ludziach na Syberii mogłem się przyczynić, że putin pewnie wystrzeli jakiegoś iskandera w pobliże warszawy...
ciekawe, że kiedyś polityczny w ludowym wojsku polskim twierdził, ze to przez takich jak ja Polska ma problemy...on to mówił serio, w gronie
oficerów eskadry, straszono mnie prokuratorem wojskowym etc.... pojęcia nie mam dlaczego odczuwam swoiste deja vu...
a poza tym ciągle kłamię jak onegdaj swego czasu Pippi Langstrump ;-))
panie Darski, nie wiem jak pan, ale ja zawsze zastanawiam się, kiedy komuś zarzucam kłamstwo, oszustwo czy przeinaczenie...zwłaszcza kiedy dowód rzeczowy w postaci wpisu został usunięty... może dlatego nie znoszę twierdzić, że ktoś kłamie lub przeinacza... to są poważne zarzuty, dlatego one łatwo nie przechodzą mi przez gardło czy też przez klawiaturę...
na zakończenie kawałeczek muzyki która oddaje moje odczycia co do moich działań na blogu i w ogóle
no i na sam koniec, oświadcza, że podczas pisania niniejszej noty, nie toczyłem piany z pyska, nie gryzłem stołu (pogryzałem ciasteczka), słuchałem muzyki... (właśnie leci don't worry be happy), zaraz sięgne po marchewkę coby przegryźć
Wszystkim bez wyjątku, życzę Szcżęśliwego Nowego Roku albo Nowego Yorku
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 23560
może pani pośpieszyła się ze swoim tańcem radości z mojego powodu...
inna sprawa, że wszędzie pełno jest różnych innych ludzi którzy obrabiają Polskę
a raczej Polaków np. pani jako madame daf...
tego akurat nie ukrywałem, co wiecej wyraźnie informowałem o tym wstawiąjac tutaj teksty z tamtego portalu
czy wygląda to na skoordynowana akcję ?
po czym ich poznaję...ano po tym, że używją pasty colgates z fluorem
a fluor jak wiedzą wszystkie gumisie, źle wpływa na pomyślunek
jakoś mi od początku nie pasował...dlatego podziękowałem
co do fajności ubeków...to oberubek kiszczak był baaaardzoooo fajnyyyy
po wojnie nakłaniał róznych ludzi do powrotu...co dalej to chyba nie muszę mówić...
ludzie dawali się nabierać na tą fajność...
Łysiak to świetnie opisał w swoich książkach a propos ubeków i ich fajności
i w ogóle fajności jewropejskiej i światowej nawet
no cóż, pozwalam panu, z powodu orgazmu intelektualnego przypomnienia skąd mi wyrastają nogi, popuścić w spodnie ze szczęścia
wszystko jedno czy na rzadko czy na bardziej gęsto... może tutejsze powiernictwo pruskie pana przytuli
może to pana urzeknie bardziej...
oczywiście przyganiał agent agentowi...
co chcesz udowodnić, że co, ze z resortu jestem ok...jestem james bont...
szef wycieczek pogrzebowych akredytowanych przy człowiekach honoru...
jak dla mnie warto, żebyś trochę marcheweczki schrupał...
powtarzam, schrupał... to daje gwarancję, że w/w marchewka zostanie użyta od właściwej strony przewodu pokarmowego
resortowy przypominaczu...
i jeszcze te zalotne teksciki "mój miły" widzę, że tutejszy kwadracik powiernictwa pruskiego, zmobilizował rezerwy
proszę sobie darować te zalotne tekściki... radzę zachować je dla osobnika legitymującego się dowodem osobistym na nazwisko anna grodzka
albo dla dra biedronia... oni/one z pewnością docenią te czułości...
co do mnie, próżne nadzieje... nie wybzykam cię
http://naszeblogi.pl/432…
swoją yntelygencję mierzyłem sznurkiem od kiełbasy... w normie...
na Berdyczów proszę pisać...jakie utwory pan sugeruje