Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Łzy Czapińskiego i księżyc (jako pokrzywdzony)

Ryszard Czarnecki , 14.12.2013
Przestroga dla polityków. Zdjęcie na dwie kolumny w najbardziej znanym amerykańskim tygodniku. Rok 1979, roześmiany od ucha do ucha prezydent USA Jimmy Carter, na masce(!) limuzyny, otoczony przez rozentuzjazmowany tłum w morzu chorągiewek Stars and Stripes. Głowa Państwa dosłownie w pozycji półleżącej przed przednią szybą, jest bez marynarki, ściska dłonie rodaków, ludzie wyciągają ręce niczym w czasie pielgrzymek Jana Pawła II (skądinąd Carter przegrał z Polakiem, bo prestiżową okładkę tegoż tygodnika „zajął” w tym numerze nasz Ojciec Święty…), błyskają flesze, same uśmiechnięte twarze wokół.
Nie mam tego zdjęcia w moim domowym archiwum, ale mogę je sobie wyobrazić: półtora roku później przygnębiona twarz Jimmy’ego Cartera, gdy w noc wyborczą dowiaduje się, iż nie będzie prezydentem na następną kadencję – bo będzie nim były aktor i działacz Związku Zawodowego Aktorów Filmowych Ronald Reagan...
Zaiste, miał rację nie tylko dzielny, ale mądry przeor Augustyn Kordecki z Jasnej Góry, gdy mówił Szwedom, iż „fortuna kołem się toczy”. W polityce widać to szczególnie. Bo w polityce, w rzeczy samej „dłużej klasztora niż przeora”. To wpisuję do sztambucha sobie, a także moim koleżankom i kolegom – politykom rożnej maści.
Czy pamiętacie Państwo, reklamowane zresztą przez „Gazetę Wyborczą”, koszulki z 2005 roku z napisem „Nie płakałem po papieżu”? Ja pamiętam i będę pamiętać zawsze, aby nie uniosły mnie opary idealizmu w odniesieniu do społeczeństwa, w którym żyję. Zgoda, ci co koszulki reklamowali nie mają ze mną, z nami, nic wspólnego. Ale już ci, którzy je kupowali – mają, bo to dzieci sąsiadów czy znajomych, którzy w Boga wierzą i ojczyznę kochają.  
„Pendolino” przez historię. Wysiadam na polskiej stacji 17 kwietnia 2005 roku. Właśnie umarł Polak na Stolicy Piotrowej. Biorę do reki lewicowy tygodnik „Przegląd”, na okładce cytat pewnego profesora: „jestem ateistą, a się popłakałem”. Czyżby chodziło o ulubionego ateistę „Radia Maryja”, rzeczywiście patriotycznego i broniącego Kościoła, którego częścią jednak nie jest – Bogusława Wolniewicza? Nie, to kłania się prof. Janusz Czapiński. W ciągu tych paru lat Czapińskiemu, tej gwieździe mediów mainstreamowych, autorytetowi na każdy dyżurny temat, łzy jakoś szybko obeschły.
„Acht und achtzig Professoren und Vaterland, Du bist verloren” („88 profesorów i Ojczyzno jesteś zgubiona”) – mawiał Bismarck. Pewnie nie bez kozery. Inny profesor, Aleksander Wolszczan, kolejny bohater ludzi z ulicy Czerskiej, będący w przeszłości TW SB został najlepiej, bo najkrócej, podsumowany w rysunku Andrzeja Krauzego. Przedstawia on człowieka piszącego na biurku, wielki teleskop, a podpis jest następujący: „Astronom pisze donos. Księżyc dostaje status pokrzywdzonego. Nobla dostaje ktoś inny”. Rysunek też z domowego archiwum, jako rzetelny archiwista podaję źródło: „Rzeczpospolita” z 8.10.2008, str. 2. 
Oczywiście nie trzeba być profesorem rodem z PRL-u (w sensie mentalności, ale nie w sensie uzyskania tytułu, bo przecież szereg zacnych osób owe tytuły w tamtych trudnych czasach uzyskało), by być hipokrytą, cynikiem, donosicielem czy głupcem. Udowodnił to, jakże spektakularnie, minister, którego zawodowym obowiązkiem jest słuchanie opinii profesorów, zwłaszcza tych z uczelni artystycznych. Mowa o szefie resortu kultury Bogdanie Zdrojewskim. Ten politycznie mało kontrowersyjny i nie budzący większych złych emocji (dobrych też nie) polityk PO był łaskaw powiedzieć, akurat równo trzy lata temu, na początku grudnia 2010 rzecz niebywałą: „wzrost VAT na książki o 5% spowoduje, że w 2011 roku wzrośnie czytelnictwo” (sic!). I dodał beztrosko: „W ciągu trzech lat zakup książek powinien się zwiększyć dwukrotnie”. Cóż, minęło właśnie 36 miesięcy, archiwista Czarnecki pamiętał ową piramidalną, ministerialną głupotę i cytuje. Mówiąc Miłoszem: „spisane będą czyny i rozmowy”. Sprzedaż książek nie wzrosła dwukrotnie, przeciwnie, a czytelnictwo spadło. Zdrojewski natomiast dalej plecie, co mu ślina na język przyniesie.
Papier plami, jak mówiły nasze babcie. A historyk pamięta – trawestując – i tym razem Miłosza.

*artykuł ukazał się w "Nowym Państwie"
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2079
Ryszard Czarnecki
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 6, 828
Liczba wyświetleń: 8,070,473
Liczba komentarzy: 10,992

Ostatnie wpisy blogera

  • 6-4 z Ruskimi czyli kartki z dziejów polskiego hokeja
  • Unia-Ukraina: dać pieniądze,aby korupcja kwitła?
  • Widmo cywilizacji śmierci krąży nad Strasburgiem...

Moje ostatnie komentarze

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • EKSHUMACJA ŚP. WASSERMANA I MILCZENIE PIĄTEJ KOLUMNY
  • Najnowszy kawał o Tusku i Gierku
  • Nowy kawał o Tusku i raju

Ostatnio komentowane

  • mada, Ja pamiętam jak  na Wyścigu Pokoju Królak zdzielił pompką Ruskiego kolarza po plecach, bo ten złapał go za siodełko i chciał jechać nie kręcąc pedalami.Z góry przepraszm za to słowo obrażonych.
  • Marek Michalski, Pamiętam to wydarzenie z dzieciństwa. Istnieje domniemanie, że tajemnicą sukcesu było zakwaterowanie hokeistów radzieckich z czechosłowackimi w jednym akademiku w Katowicach-Ligocie, po którym…
  • Ijontichy, Ciekawe..ile padnie trupów przy podziale tych pieniędzy? Mafia rosyjska,mafie ukraińskie,mafie żydowskie i te zwykłe,ale z kałachami.Ale by był film akcji :-))

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności