Wiadomości w środku dnia

Gotuję obiad. Gra radio. Moje dziesięcioletnie dziecko odrabia lekcje przy kuchennym stole. Godzina 16. Wiadomości. „Badania wykazały, że (jakiś tam) procent Polaków uważa, że Kościół nie radzi sobie z pedofilią wśród księży.”- oznajmia zadowolony z siebie lektor. Za chwilę opowiada o jakimś brutalnym gwałcie, potem jeszcze kilka innych interesujących „newsów”.
Dziecko przerywa robienie zadania z matematyki. „Co to jest pedofilia?”- pyta zaciekawione. Baranieję. Jak to wytłumaczyć dziesięciolatkowi, który w ogóle jeszcze nie jest uświadomiony. „Cichutko”-mówię- „Zaraz ci to sprobuję wyjaśnić, tylko niech się skończą wiadomości.” „A co to znaczy zgwałcił?”- nie poddaje się dziecko. „Ćśśśś” – kładę palec na ustach. Po chwili wiadomosci kończą się zapowiedzią programu, w którym jakaś pani będzie opowiadała, jak to zdecydowała się na dziecko w wyniku sztucznej inseminacji, bo jak twierdziła „zegar biologiczny tykał, a ona uważała, że to nie fair szukać dziecku przypadkowego ojca”. Widocznie ten plemnik, który jej podarowano, nie był od przypadkowego faceta, tylko zapewne opatrzony imieniem, nazwiskiem, listą dokonań i tytułów tatusia. Słowo inseminacja również wydało się dziecku interesujące. Myślałam, że to już ostatnie z trudnych pytań i teraz będę mogła w spokoju zastanowić się, jak zacząć uświadamiać dziesięciolatka nie od kwestii „skąd się biorą dzieci”, ale od sztucznego zapłodnienia, gwałtów i pedofilii, kiedy zaczęła się reklama leku na potencję. Dziecko już rozdziawiło usta, żeby zapytać, co to jest potencja, ale wyłączyłam radio i niepedagogicznie fuknęłam „Weź się za lekcje”.
Zanim skończył matmę, zapomniał o swoich pytaniach. Muszę prędzej czy później mu jakoś na nie odpowiedzieć. Może dziesięciolatek powinien już mieć jakieś pojęcie o takich sprawach, skoro bezwstydnie bombardują go tego typu informacjami w publicznym radiu tuż po zakończeniu zajęć w szkole. Na razie profilaktycznie nie włączam radia, kiedy dzieci są w domu. No tak. Jestem ciemną, starą niewykształconą matką z prowincjonalnego miasta i dlatego nie wdrożyłam w domu i nie walczyłam o wdrożenie w szkole standardów WHO dotyczących edukacji seksualnej w Europie. Od czwartego roku życia, a najlepiej jeszcze wcześniej  powinnam rozbudzać w dzieciach zainteresowania seksualne, tak aby w wieku lat dwunastu były one przygotowane do współżycia. No, to jedno dziecko już skrzywdziłam. Dawno skończyło dwanaście lat i nie współżyje. Chyba. Przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Dzieci między 9 a 12 rokiem życia powinny być uczone”skutecznego stosowania prezerwatyw i środków antykoncepcyjnych w przyszłości” oraz „brania odpowiedzialności za bezpieczne i przyjemne doświadczenia seksualne”. Mój dziesięciolatek zapewne zaraz by zapytał co to jest prezerwatywa i co to są środki antykoncepcyjne. Poza tym woli grać w piłkę, w szachy, oglądać”Pingwiny z Madagaskaru” lub siedzieć przed komputerowym „Minecraftem”. Jestem zacofana i pewnie dlatego mam zacofane dzieci.
A jak radzą sobie inne matki z ciemnogrodu? Słuchają tylko Radia Maryja, czy też w ogóle nie korzystają przy dzieciach ze środków masowego przekazu? Bardzo jestem ciekawa.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Magdalena

23-10-2013 [16:38] - Magdalena | Link:

Nie korzystam ze środków masowego przekazu :) Radio co najwyżej Dwójka, wiadomości z internetowych, moherowych portali :)

Obrazek użytkownika tipsi

23-10-2013 [21:54] - tipsi | Link:

dziecko zderzy się z tymi problemami, jeśli nie w mediach, to na lekcjach genderu (przedmiot obowiązkowy od 3 roku życia do matury). Lepiej więc, jeśli rodzic wytłumaczy mu po ludzku i delikatnie, o co chodzi. To całkiem tak, jak dawniej trzeba było tłumaczyć zawiłości dialektyki marksistowskiej, żeby jakieś komuchy dzieciakowi wody z mózgu nie zrobiły i żeby nie wypsnęło mu się coś w nieodpowiednim momencie do nieodpowiedniego słuchacza. Jednym słowem -- komuna wraca ze wszystkimi szykanami, ale o ile wtedy czerwoni wsadzali Polakom ołówki w ucho, to teraz będą wsadzać coś zupełnie innego i gdzie indziej.