Koniec sierpnia. Zajechałem pod pomnik w Lesie Krępieckim. Nie prowadzi tu żadne oznakowanie, a przecież nowa droga ekspresowa, z której się teraz do niego trafia, funkcjonuje już od roku.
Niemcy, mieli tu dogodne miejsce do mordowania i do palenia ciał zamordowanych na Majdanku. Liczba 30000 zabitych, widniejąca na tablicy jest tylko próbą odgadnięcia tego, co się tu działo. Fakty pozostaną tajemnicą tego lasu.
Pomnik nie posiada żadnych emblematów narodowych lub religijnych – sensowne rozwiązanie wobec śmierci zrównującej wszystkich. Napis „Polacy, Żydzi, Rosjanie i obywatele innych narodowości” jakoś to tam szereguje.
Irytuje mnie to jawne zaniedbanie tego miejsca, do którego jest teraz, przynajmniej latem, lepszy dostęp a zjeżdżona wokół ziemia świadczy o mnogości osób odwiedzających to miejsce. Powinno być zrozumiałe, że akurat ten zakątek jest wizytówką tej okolicy na cały świat.
Rzucają się w oczy metalowe podstawy pozbawione masztów. Ukradli albo zabrano je, żeby nie zostały ukradzione. Obszar wydzielony na pomnik porastają chwasty, skoszono je ze trzy tygodnie temu i tak wygląda to okropnie. Przydałby się kosz na śmieci. Nie powstrzymałoby to zapewne wandalizmu - szkło po stłuczonej butelce na pomniku – ale stworzyłoby jakąś regułę.
Tak, jest to wystawa bylejakości, tej swojskiej normy, będącej zgodą na jakąś trzecią kategorię, widoczną w większości dziedzin życia publicznego.
Materialna postać jest pochodną ideologicznego, intelektualnego rozgardiaszu. Nie potrafią tego uporządkować ani urzędy ani szkoła ani Kościół. Służby, pracownicy tych instytucji, wychowani przez epokę kłamstwa i pozoru, nie umieją sobie wyobrazić jak powinno być. Bankructwo komunistów nie pociągnęło za sobą powstania i umocnienia się ozdrowieńczego ruchu. Wciąż wszystko się kręci wokół prymitywnych wzorców schlebiających niskim instynktom – uprzedzeniom, prywacie, bojaźni wobec zmian. W tym, w utrzymywaniu tej nędzy, solidarność narodu pozostaje niezwyciężona.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2084