MEKSYKAŃSKI HIT... Czyli media na usługach władzy...

Wszem i wobec informuję, że nie ma już kibiców!
 
Są już tylko kibole – czyli stadionowi chuligani, wandale, bandyci, faszyści etc. etc. Tak przynajmniej wynika z licznych przekazów czwartej władzy – mediów mainstreamu (tłumaczonych dumnie na „główny nurt”; ale czuć już, że to jednak „kloaczne ścieki”)...
 
Nawet rozumiem ich pogoń za sensacją – prywatni wydawcy gazet czy właściciele komercyjnych stacji telewizyjnych (do których dołączyła TVP) gonią – zwłaszcza w sezonie ogórkowym –  za każdym szokującym ujęciem, śmiesznym filmikiem, krzykliwym nagłówkiem, czy skandalizującą fotką na pierwszej stronie... To przekłada się bezpośrednio na pieniądze; wzrasta rozpoznawalność tytułu i jego sprzedaż, a ceny spotów reklamowych między  pikantnymi czy sensacyjnymi newsami pikują ostro w górę...
 
Cóż, takie są trendy światowe, a Polska nadrabia wieloletnie zaległości w wyścigu głupoty, z zapałem goniąc czołówkę. Tzw. brukowce i coraz śmielsze programy telewizyjne typu „Big Brother”, żerujące na mrocznych zakamarkach duszy człowieka otworzyły w kraju nad Wisłą prawdziwą Puszkę Pandory... Nawet renomowane, opiniotwórcze niegdyś tygodniki epatują dziś z okładek skandalem i seksem.  ZŁO sprzedaje się lepiej niż DEKALOG, więc medialni macherzy wymyślają coraz to śmielsze i i bardziej wyuzdane patenty na podbicie oglądalności...
 
Znacznie jednak gorzej się dzieje, gdy żurnaliści biorą udział w jakiejś hucpie politycznej. Ostatnia zmasowana „jazda” po kibicach wygląda na typową „ustawkę” rządową, taki brudny mecz do jednej bramki; ta nagonka ma na celu zohydzić i napiętnować niewygodnych przeciwników. Gdy braknie (w związku z likwidacją dużych zakładów pracy) strajkujących związkowców – jedyną zdeterminowną i zorganizowaną siłą zdolną postawić się władzy są właśnie kibice. Dlatego cokolwiek dzieje się na stadionach (również dobrego) np. czczenie rocznic Powstań czy honorowanie bohaterów narodowych (np. rotmistrza Pileckiego) – to wszystko mobilizuje dziennikarskich harcowników do wściekłego ataku na kiboli-narodowców  i ich „faszystowskie” hasła z rodzaju: „Bóg-Honor-Ojczyzna”.
 
Żeby była jasność – nie pochwalam ustawek między klubami i sztucznie podsycanych piłkarskich antagonizmów regionalnych. Można przecież wyładować się i wyżyć fizycznie uprawiając samemu jakiś sport. Przyda się, jeśli trzeba będzie pomóc napastowanej przez damskich bokserów kobiecie czy terroryzowanym przez pijanych nastolatków emerytom w tramwaju... Mordobicie dla samego wyżycia się – to chuligaństwo prowadzące często do zbrodni. I dlatego trzeba je karać surowo – niezależnie od tego, czy przestępcą jest kibic, gej czy minister w rządzie.
 
Zwiedzałem ostatnio z wnukami meksykański żaglowiec; sympatyczni, śniadzi mężczyźni w białych mundurach marynarskich byli grzeczni i mili; z chęcią pozowali do zdjęć z dziećmi. Tym bardziej zaskoczony byłem filmikiem z monitoringu policyjnego, na którym ich koledzy – prawdziwi latynoscy „macho” – potraktowali młodą polską matkę jak portową dziwkę... A potem – przygotowani na wszystko – wyciągnęli noże i sprawnie obtłukli butelki w „tulipany”...
 
Zapewne „mainstream” wolałby, żeby obrażano nas we własnym kraju. Gdyby nie było bijatyki – pies z kulawą nogą nie zainteresowałby się tym zdarzeniem. A przypadkowy patrol straży miejskiej, zajęty wypisywaniem mandatów za złe parkowanie – dla dobra przyjaźni polsko-meksykańskiej ominąłby szerokim łukiem  rozbrykanych marynarzyków...
 
I tylko wielki szacun dla naszej policji, która z uporem trzyma się faktów; z  monitoringu wynika, że burdę zaczęli „chłopcy z obcych mórz”...
Trzymajcie się prawdy! Mam nadzieję, że nie „pękniecie” po naciskiem mediów...
 
A dla naszych może-orłów dziennikarstwa – dedykacja:
 
ODA DO SPRZEDAJNYCH ŻURNALISTÓW...
 
 O, dziennikarskie hieny! Wy sprzedajne dziewki!
Znam ja was jak zły szeląg... Znam te wasze śpiewki...
 
To wy, z licem przymilnym, lub z pianą na pysku
Zacnych ludzi niszczycie... Dla sławy... Dla zysku...
 
Mnożycie się, plugawcy niczym  karakany
Bez , honoru, sumienia – słudzy swoich panów...
 
Cóż, że czasem skamlecie do przyjaciół, w domu:
„Wiesz... Kredytów nabrałem... Córce muszę pomóc...”...
 
Albo - w pijanym widzie (gdy was strach zadręcza),
Wypłakujecie grzechy, by ich nie pamiętać...
 
Tacyście  mądrzy zawsze... Tacy wykształceni...
O! Gdybyście zechcieli, świat by można zmienić!
 
Lecz wyście już wybrali... Wiem ja, co to znaczy:
Ja przez swój wybór tracę... Wam ktoś zań zapłaci!
 
Po was – chociażby potop... Czas rzezi baranów...
Kraj nasz w biedę popadnie. Wy – pod nowych panów...
 
Jesteście ZŁYMI LUDŹMI! Dziećmi swoich maci!
Brzydzę się wami, podlcy - demokracji kaci!
 
Wiem, że próżna ma mowa, daremne me żale.
Śmiejecie się z naiwnych, drwicie z dawnych zalet...
 
Iluż ludzi zgubicie? Ilu przez was błądzi?
Naród kiedyś to przejrzy, a Bóg was osądzi...
 
Lech Makowiecki
 
P.S. Te i inne „wierszowane felietony” znajdziesz w tomiku PRO PUBLICO BONO (już w sprzedaży); poniżej link do zamówienia:
http://www.weltbild.pl/Pro-publico-bono_p100126489.html?p_action=3207060146#longDescr
 
I jeszcze z cyklu znalezione w sieci: – youtubowa produkcja sprzed roku – UWAGA! w MEKSYKAŃSKICH RYTMACH!!!
Polecam ją załodze szkolnego żaglowca  Marynarki Wojennej Meksyku ”Cuauhtemoc”, pytając przy okazji, jak by się czuli, gdybyśmy w ich kraju zaczepiali po chamsku ich seniority...
  Po wysłuchaniu do końca zrozumiecie, dlaczego ten stadionowy hit nie mógł oficjalnie konkurować z piosenkami typu „piłka jest okrągła, a bramki są dwie”...
 
POLSKA 2012 ( z płyty „Obudź się, Polsko”)
http://www.youtube.com/watch?v...  

YouTube: 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika yenom

21-08-2013 [09:44] - yenom | Link:

Od wielu lat "wadza", na każde prawie wydarzenie społeczne, które jej nie pasowało( a teraz dotyczyło to wolności obywatelskich, np. pójście na plażę), odpowiadała zapowiedzią lub natychmiast represjami. Było tez powoływanie się na przypadkowe społeczeństwo, kibolstwo, "bandyterkę" ( co to za nowotwór jezykowy ?). Mówi wam to coś?
Socjologami społecznymi i psychologami( tyle ich produkują gminne uczelnie) można płoty ustawiać- i co z tego ? Najważniejsza siłowa resocjalizacja i przemoc pod osłoną prawa.