Wyrwane z kontekstu: Idylli nie będzie

Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. (Łk 12,51)
 
I znów nas Pan Jezus dziś zasmuca. Znów Go nie rozumiemy. Szczególnie przykro jest tym wszystkim, którzy chcieliby widzieć chrześcijaństwo jako religię świętego spokoju i błogiej szczęśliwości. Znów gotowi są gderać: „trudna Twa mowa…”. Przecież nie takiego Mesjasza chcieliśmy! Miało być tak słodko, miłośnie, sielankowo… a tu nagle okazuje się, że grozi nam rozłam: „troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu” (Łk 12,52)! Czy tak mówi Książę Pokoju, Bóg Miłości?

Pan Jezus mówi, że nie będzie żadnej sielanki, żadnej idylli. Nie składa pustych obietnic, nie zostawia uczniom złudzeń, że wraz z Odkupieniem na Ziemię wróci raj.

My już wiemy, że nie wrócił. Wiemy mocniejsi doświadczeniem dwóch tysiącleci prześladowań chrześcijaństwa – od pochodni Nerona po płonące na naszych oczach pochodnie koptyjskie.
 
Mimo to ta twarda mowa nas zasmuca. Jakoś chętniej nadstawiamy uszu politykom-demagogom, którzy obłudnie i cynicznie wciąż taki raj na Ziemi nam obiecują.