No pięknie, myślę sobie. Nie moja to sprawa, ale z głupia frant zagadnąłem chłopca - co się stało ? Oczywiście nie doczekałem się odpowiedź, a szloch się wzmógł. Wtedy mama powiedziała - Stasiowi wpadła kulka pod samochód.Dobrze, że nie miotnąłem na nią przedwcześnie gromów, gdyż moja obserwacja była błędna. Przykucnęła, by zlokalizować kulkę. Jestem dość sprawnym organizatorem, zatem powiedziałem, iż zaraz przyniosę miotłę i wygarniemy kulkę, tak cenną dla Stasia, spod samochodu. Nomen omen mojego.
Akcja przebiegła szybko i sprawnie, mama wydobyła kulkę spod samochodu, gdy ja obserwowałem ruch uliczny i Stasia, by nie doszło do kolejnej „tragedii”. Pocieszałem go, że kulka się zaraz znajdzie. Gdy ujrzał ją i trafiła do jego małych rączek, to buzia się natychmiast rozpromieniła, a na pytanie - co to za kulka piękna, odbijasz ją, odrzekł - nie, bo tam jest Miś, mój miś. Rzeczywiście, w środku przeźroczystej kuli siedział sobie mały, uśmiechnięty miś Stasia. To był jego skarb.
Jeszcze tylko raz zagadnąłem Stasia - a jak byś mocno płakał, gdyby mama ci zginęła ? Mama odrzekła - pewnie nie tak bardzo.
Pożegnaliśmy się zaraz potem, jak powiedziałem Stasiowi, że muszę już odlecieć na miotle, a Staś jeszcze długo się odwracał idąc z mamą i wdzięcznie machał mi rączką, drugą mocną ściskając kulkę z misiem.
Po co to piszę ?, do końca nie wiem. Pewien jestem, że warto było, mimo, że Staś mi ni brat, ni też swat, przyłożyć rękę do odzyskania jego skarbu. I obyśmy w każdej sprawie, nawet obce sobie osoby, nie uciekali od sytuacji, gdy trzeba ratować nawet najmniejsze skarby.
Bo jeżeli Staś będzie miał jeszcze nie raz pod górkę, to być może zapamięta, że ludzie mogą i powinni na siebie liczyć.
A My już nie Stasie małe i sami, choć najlepiej pospołu, musimy odzyskać najcenniejsze skarby.
Kto rozumny, ten zrozumie, a reszta niech sobie poważnie przemyśli powrót do szkoły. co najmniej podstawowej.
Źródło zdjęcia - link.
Miś ma w oczach szklane kulki, po to misiem jest,
żeby było kogo tulić, kiedy pada deszcz.
Miś ma uszy do targania, po to misiem jest,
żeby mieć coś do kochania i wytarcia łez, i wytarcia łez.
Miś ma łapy bardzo miękkie, po to misiem jest,
żeby trzymać go za rękę, kiedy tylko chcesz.
Miś ma wszystko, czego trzeba, żeby misiem być,
by do łóżka go zabierać, żeby o nim śnić
Co do autora nie mam pewności
Źródło wiersza - link.