Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Wyrwane z kontekstu: Ciąg poligonowy do nieba
Wysłane przez tsole w 12-05-2013 [11:21]
A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba (Łk 24,51)
Pan Jezus wstąpił do nieba. Obraz ten został utrwalony w naszej świadomości tak, jak nam to ukształtowało Pismo, a za nim rzesze artystów malarzy: po prostu uniósł się w ich obecności [apostołów] w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu (Dz 1, 9).
No i w ten sposób myśląc o niebie tęsknie spoglądamy w górę, jakby rzeczywiście było ono jakoś zlokalizowane w czasoprzestrzeni. Mało tego: ten stereotyp bywa wykorzystany do nadwątlania wiary - gdy Jurij Gagarin powrócił z kosmosu i zapytano go czy widział tam Boga, odpowiedział: „niczego tam nie ma” i całe rzesze ateistów skwapliwie uchwyciły się tego argumentu.
Zapewne z intencji polemicznych z tą tezą powstał dowcip, w którym kosmonauta mówi neurochirurgowi: byłem w kosmosie, rozglądałem się i nie widziałem Boga, więc go nie ma. Na to neurochirurg: od lat grzebię w mózgach ludzi i nigdy nie widziałem najmniejszej myśli, więc ich nie ma.
W kosmosie przebywało już sporo ludzi, więc możliwe jest oszacowanie pewnych prawidłowości co do wpływu tej przygody na światopogląd. Okazuje się, że w wielu astronautach zmienia się on o 180 stopni. Przygoda owa sprawia, że ludzie, którzy wierzą tylko w naukę, przeistaczają się nagle w osoby zakładające istnienie wyższej siły sprawczej, co staje się dla nich najbardziej racjonalnym rozwiązaniem. Nie oznacza to jednak, że pytań nagle jest mniej. Odpowiedzi, które się pojawiają gdzieś w podświadomości, zaczynają implikować kolejne pytania, np. te, które dotyczą życia w innych obszarach wszechświata.
Tak było choćby z naszym pierwszym kosmonautą Mirosławem Hermaszewskim, który w swojej książce "Ciężar nieważkości" nie tylko podsumował swoją podróż, ale podzielił się też refleksjami na temat tego, co czuje człowiek znajdujący się w kosmosie. A w wywiadzie, dla "Nowej Trybuny Opolskiej" powiedział: kiedy jest chwila czasu i masz okazję zerknąć przez okno i widzisz wielki porządek wszechświata... I widzisz na własne oczy, choć niby wiesz to z podręczników, że nasza planeta wisi sobie w przestrzeni... No więc wtedy zadajesz sobie pytanie: no dobra, ale kto ten porządek ustanowił?
To dobrze, że pod wpływem obserwacji świata znajdujemy odkrycie lub potwierdzenie swej wiary w to, że Wszechświat nie jest absurdalnym tworem, który nie wiedzieć skąd się pojawił i dokąd zmierza, ale jest Wielkim Ładem, Wielką Harmonią, i zmierza ku swojemu przeznaczeniu, podobnie jak my – z jednej strony Dzieci Wszechświata, z drugiej Dzieci Boga – zmierzamy ku Wiecznej Egzystencji w Królestwie Niebieskim.
Ale to wcale nie znaczy, że mamy to Królestwo umieszczać gdzieś w obrębie tego świata. Słowa „został uniesiony do nieba” należy widzieć przez pryzmat tego Królestwa, które, jak sam Chrystus powiedział „nie jest z tego świata”.
Jedyny ciąg poligonowy do nieba prowadzi przez serce.
Komentarze
12-05-2013 [19:59] - xena2012 | Link: ciąg poligonowy do nieba
nie prowadzi przez serce tylko przez duszę.I jak dotąd podobnie jak myśli jest niewidoczna,co nie znaczy ,ze jej nie ma.Serce jest tylko pompą utrzymującą pracę organizmu zgodnie z porządkiem Wszechświata.
12-05-2013 [21:10] - tsole | Link: a ja myślę, że przez serce.
najważniejsze jest niewidoczne dla oczu. Dobrze widzi się tylko sercem.
Polecam litanię do Najświętszego Serca Pana Jezusa.