Ostatnio byłem między innymi w Gruzji. Niestety, podąża ona drogą Ukrainy: podziały wewnętrzne przysłaniają już fakt, że za miedzą czyha Rosja, a Putin z towarzyszami zaciera ręce, bo najpierw Ukraińcy, a teraz Gruzini tak zaciekle zwalczają siebie nawzajem, że osłabiają pozycję swoich państw w stosunku do Moskwy.
Tak jak wzrasta rola Federacji Rosyjskiej na Ukrainie i Białorusi, tak samo rośnie ona na Kaukazie Południowym. Dzieje się to przy milczącej akceptacji Unii Europejskiej i przy, niestety, zbyt mało aktywnej postawie polskich władz. Znajomi politycy i dyplomaci z Azerbejdżanu mówią wprost, że Europa odwróciła się do nich plecami i wspominają śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jednocześnie Rosja odgrzewa i rozgrywa konflikty w regionie, choćby między Erewaniem a Baku. Ba, z pełną hipokryzją podejmuje się … "misji dobrej woli", aby pogodzić zwaśnione strony. Cóż, rosyjski diabeł ubiera się w ornat i na mszę dzwoni.
W tym tygodniu w gruzińskiej telewizji pokazano film o Piłsudskim i idei "prometeizmu", której celem było stworzenie bloku państw, które nie chcą być w strefie wpływów czerwonej Rosji. Dziś idee Piłsudskiego, kontynuowane przez śp. Lecha Kaczyńskiego dalej są aktualne. Tylko ich realizacja spowoduje, że towarzysz Putin przestanie zacierać ręce.
*tekst ukazał się w sobotniej „Gazecie Polskiej Codziennie”
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1581
Cytując "podziały wewnętrzne przysłaniają już fakt, że za miedzą czyha Rosja, a Putin z towarzyszami zaciera ręce, bo najpierw Ukraińcy, a teraz Gruzini tak zaciekle zwalczają siebie nawzajem, że osłabiają pozycję swoich państw w stosunku do Moskwy." Tak jak u nasz zwalczamy siebie nawzajem aż piana idzie z ust. Sami sobie nawzajem szkodzimy, a potem obudzimy się gdy będzie za późno ....