Premia za pracę, jak najbardziej. Tylko według wszelkich zasad, wysokość premii uzależniona być powinna od efektów pracy, a nie od swoistego widzi mi się decydentów (w tym wypadku Pani Marszałek). Moja propozycja jest taka. Oceniajmy polityków według tego co zrobili.
Zauważyć tylko wypada, ze NicNierobienie(tm) ze jest jednak robieniem czegoś. Np. to ze ktoś mógł zaprotestować, a tego nie zrobił .. i to właśnie za to dostał premie.
a to już jest sztandarowy reprezentant nicnierobienia - tylko te ciągłe lanse w tv, a w radio może też ? I to na każdy temat! Że też głowy nie rozerwie taka wszechstronna mądrość i wiedza.
przeciez one sa zwyklym ,funkcjomujacym niezaleznie od merytum roboty,dodatkiem ,stalym ,na ogol, do pensji.Uporzadkowc to dziadostwo i tyle.