Książki cenne i ciekawe

Nie po raz pierwszy piszę o wybitnych dziełach prof. Anny Pawełczyńskiej, socjolog. Ta protektorka m.in.prof. Piotra Glińskiego obchodziła w kwietniu 2012 90-lecie. Przez ostatnie 10 lat napisała 6 książek, z których jedna otrzymała wyróżnienie w Nagrodzie im. Józefa Mackiewicza, a część ma kolejne wydania. Każda z tych książek to zupełnie wyjątkowe podjęcie któregoś z aktualnych tematów współczesności. Niedługo wyjdą wspomnienia prof. Pawełczyńskiej, czeka nas niezwykła uczta intelektualna. Poza wybitnym intelektem i umiejętnością budowania teorii naukowych, prof. Pawełczyńska jest praktyczną kobietą, osobą, która rozumie uczucia innych ludzi i rozumie wymagania życia codziennego. To rzadkie połączenie.
Poniżej drukuję fragmenty recenzji Józefa Darskiego z „Gazety Polskiej” z 12 grudnia 2012, a także ze strony http://jozefdarski.pl/7162-pol..., gdzie znajduje się pełny tekst.

Józef Darski
W XIX w. polska inteligencja Podola skupiała się w Żytomierzu, centrum kultury, rozrywek i oświaty. Był to tak silny ośrodek, że mieszkający tu Polacy utracili poczucie, że są w carskiej Rosji. Polacy życie spędzali w wyłącznie w polskim otoczeniu, spotykali się w polskich kawiarniach, leczyli się u polskich lekarzy, interesy załatwiali u polskich notariuszy, a sprawy sądowe u polskich adwokatów. Tradycja trwała, jedyna styczność z zaborcą miała miejsce w szkołach i urzędach państwowych.

W praktyce wszystkie podolskie rodziny szlacheckie były ze sobą spokrewnione lub spowinowacone, gdyż nie zawierano związków poza własnym środowiskiem. Polacy żyli we własnym świecie. Małżeństwo z Rosjanami uważano za mezalians. Taki krok mógł powodować nawet zerwanie z rodziną. Pradziadek Hugo Ruszczyc tak zbudował siedzibę w 1880 roku, żeby Kancelaria miała osobne wejście i była izolowana od reszty dworu. Bywali w niej bowiem rosyjscy urzędnicy. Polskie ziemiaństwo troszczyło się by "nie
narażać rodziny, a zwłaszcza kobiet na przykrość takiego spotkania".

Stosunków towarzyskich z Rosjanami nie utrzymywano z zasady, dlatego osiedlenie się w pobliżu rosyjskiego pułkownika, uważane było za dolegliwość, gdyż "rodzina musiała się spotykać" po sąsiedzku z Rosjanami, czyli okupantami.

Koni żal", uzupełnienie "Kresowego świata", opowiada o losach krewnych dziadków Kazimierza i Wandy Dyakowskich. Losy tej rodziny są symboliczne dla polskiej szlachty na Podolu. W 1917 roku mieli uciekać przed bolszewikami, jednak dotarli tylko do Żytomierza. Kazimierz ukrywał się, później pracował jako palacz i w 1921 roku został jako zakładnik został aresztowany i 1,5 roku późnej wymieniony na bolszewików, zaś jego żonie Wandzie z dziećmi udało się uciec przez zieloną granicę dopiero w 1923
roku. Kazimierz podjął pracę W Smordwie pod Dubnem na Wołyniu w stadninie Aleksandra Ledówchowskiego i w 17 września po raz drugi uciekał przed bolszewikami. Reszta rodziny dotarła tylko do  Równego i Łucka, gdzie przetrwała I okupację sowiecką, dzięki jednoczesnemu zameldowaniu we Lwowie. W okresie wywózek zmieniali miasta. W 1941 roku rodzina połączyła się ale w lipcu 1944 roku musiała po raz trzeci uciekać przed bolszewikami.

Poniższe książki prof. Pawełczyńskiej można nabyć:
Anna Pawełczyńska, Koniec kresowego świata, Wydanie III, Lublin 2012; Koni żal, Wydanie II, Lublin 2012 – do nabycia przez internet pod adresem: http://bookshop.freepl.info/  mail: contact@freepl.info tel. (48) 519-353-511
O pozostałych info z prawej strony bloga.

Zadzwon Wyslij SMS Dodaj do Skype'a Musisz mieć środki nakoncie SkypeBezpłatnie przez Skype'a Zadzwon Wyslij SMS Dodaj do Skype'a Musisz mieć środki nakoncie SkypeBezpłatnie przez Skype'a Zadzwon Wyslij SMS Dodaj do Skype'a Musisz mieć środki nakoncie SkypeBezpłatnie przez Skype'a
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marcin Gugulski

09-01-2013 [20:44] - Marcin Gugulski | Link:

Bardzo dziękuję za interesujące wprowadzenie do wartościowej lektury, ale z małą poprawką: prof. Anna Pawełczyńska chyba była promotorką (a nie: protektorką) prof. Piotra Glińskiego.

Obrazek użytkownika Teresa Bochwic

09-01-2013 [21:28] - Teresa Bochwic | Link:

W każdym razie nie była promotorką jego doktoratu, o ile wiem, ale moze, sprawdzę. Na wszelki wypadek napisałam protektorką. Wysłala go do USA na stypendium w tzw. swoim czasie, torując mu karierę na wysokim poziomie.

Obrazek użytkownika Marcin Gugulski

10-01-2013 [08:39] - Marcin Gugulski | Link:

Dziękuję. Nie twierdziłem, że była promotorką (dlatego użyłem słówka: może), ale wyraz "protektorka" zabrzmiał mi jakoś  dziwnie - zapewne przez jedynie fonetyczne skojarzenie ze słowem "protekcja".