I to w momencie najlepszym do promocji polskich towarów, zwłaszcza żywności, w Azji. Z półek sklepowych w Hong Kongu, Tajwanu, Japonii i Korei zdejmowane są produkty z napisem „Made in China”; chińska tania żywność jest zatruta. Importerzy w Azji szukają nowych dostawców żywności. To szansa dla polskich producentów. A polski premier “wykorzystał” ją zapraszając dziennikarzy! Chyba rzeczywiście wypada tylko liczyć na cuda!
Chyba szykuje się nam kolejny cud! Jak podał serwis Newsweek.pl, premier Tusk wolał zabrać ze sobą do Chin, gdzie podobno miano rozmawiać o polskim eksporcie, dziennikarzy niż polskich przedsiębiorców.