Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Chor. Remigiusz Muś przywiązany liną?
Wysłane przez ndb2010 w 28-10-2012 [17:42]
Czy prokurator może się mylić w takich określeniach? Remigiusz M został ujawniony w piwnicy bloku w Piasecznie przez swoją żonę, BYŁ PRZYWIĄZANY JAKBY LINĄ....
http://www.tvn24.pl/nie-zyje-t...
prosze posłuchajcie co mówi prokurator w pliku wideo bo tekst TVN jest zmieniony..
Prokuratur w pliku głosowym:(...)Remigiusz M został ujawniony w piwnicy bloku w Piasecznie przez swoją żonę, BYŁ PRZYWIĄZANY JAKBY LINĄ....i.....i w wyniku...przy...żona oczywiście zawiadomiła policję i pogotowie ratunkowe, po przyjezdzie lekarza, lekarz stwierdził zgon.(TVn24)Sekcja może byc najwcześniej jutro. Wszelkie substancje, które powodują bierne poddanie się działaniom drugich i czwartych osób znikną dziś. Działania osób trzecich zgodnie z tradycją ostatnich lat i weekendowych śmierci zostały wykluczone przed przeprowadzaniem sekcji zwłok.
Ile to już weekendowych samobójstw?
-------------------------------------------------------------------------------
Smoleńsk wciąż zbiera śmiertelne żniwo. Według informacji pochodzących od rodzin ofiar tragedii smoleńskiej Remigiusz Muś, technik pokładowy z Jaka 40, który lądował w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r. nie żyje. Według jeszcze nie potwierdzonych informacji, miał popełnić samobójstwo. Rodzinie, bliskim i znajomym należą się wyrazy głębokiego współczucia.
Chorąży Remigiusz Muś był ważnym świadkiem w sprawie wyjaśnienia tragedii smoleńskiej. Poza zeznawaniem w sprawie odgłosów w czasie ostatnich tragicznych sekund lotu rządowego Tu-154M, musimy mieć świadomość, że Remigiusz Muś był głównym świadkiem w sprawie ewentualnego fałszerstwa taśm z rządowego Tu-154M i tego, co się działo na rosyjskiej wieży kontroli lotów. Według niego, na taśmie z Jak-a 40 zostało zapisane, że rosyjski kontroler wydał załodze Jaka i Tu-154M komunikat o zejściu do 50 m. Komunikatu o tej treści nie ma ani na kopiach taśm z Tu-154M, ani na kopiach zapisów rozmów z wieży kontroli w Smoleńsku.
„Gazeta Polska” dotarła do chorążego Remigiusza Musia, technika pokładowego Jaka-40, który wylądował w Smoleńsku godzinę przed katastrofą Tu-154. Jak twierdzi Muś, rosyjski kontroler podał Jakowi-40 komendę o zejściu na wysokość 50 m, czyli poniżej przepisowej wysokości 100 m, na której podejmuje się decyzję o lądowaniu. Według chorążego, Tu-154M 101 oraz Ił-76 dostały od Rosjan taką samą komendę. Remigiusz Muś słyszał te słowa w radiostacji pokładowej. Powiedział nam: – Komenda ta dla nas, iła i tupolewa brzmiała: „Odejście na drugi krąg z wysokości nie mniejszej niż 50 m (po rosyjsku: »uchod na wtaroj krug nie mienie piatdiesiat mietrow«)”.
O ile w pojedynczym przypadku można by mieć wątpliwości, czy technik pokładowy jaka wszystko dobrze zrozumiał, o tyle mało prawdopodobne jest, by Muś przesłyszał się aż trzykrotnie. Tym bardziej że chorąży zna dobrze język rosyjski, także w specyficznych kwestiach lotniczych. Czy istnieją dowody potwierdzające wersję chorążego? Jak twierdzi Muś, komenda kontrolerów zezwalająca na zejście Iła-76 do 50 m nagrana została na magnetofonie pokładowym Jaka-40. Taka sama komenda, skierowana przez wieżę w Smoleńsku do załogi Jaka-40, powinna z kolei znaleźć się w czarnej skrzynce tego samolotu.
http://niezalezna.pl/22682-taj...
Taśmy z Jaka-40 są bardzo ważnym dowodem w sprawie tragedii smoleńskiej. Niestety od ponad dwóch lat są wciąż badane przez krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych. Pomimo tego, że jakość dźwięku jest bardzo dobra, to wciąż są przekładane terminy zakończenia ich ekspertyz.
Jeśli eksperci instytutu Sehna potwierdzą, że rejestrator z jaka, jak twierdził chor. Muś, rzeczywiście zawiera zapis tych komend, wydanych zarówno Rosjanom, jak i polskiemu tupolewowi - wątpliwe staną się wszystkie dotychczasowe wersje przebiegu korespondencji radiowej między kontrolerami lotniska w Smoleńsku, a podchodzącymi na nim 10 kwietnia do lądowania maszynami. Co więcej, podważone zostaną wszystkie ustalenia, opisane zarówno przez MAK, jak i komisję Millera, a oparte na istniejących dotychczas zapisach. Ujawnienie zapisu komend, o których mówiła załoga polskiego jaka, storpeduje też wiarygodność wszystkich trzech ekspertyz fonoskopijnych, przygotowanych w Polsce i w Rosji.
Prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy prokuratura wojskowa potwierdziła, że zapis magnetofonu jaka został zabezpieczony natychmiast po powrocie samolotu do Warszawy, kilka godzin po katastrofie 10 kwietnia. Istotne jest to, że inaczej niż w wypadku czarnej skrzynki, zainstalowanej w Tu-154, rejestrującej ostatnie pół godziny lotu, nagranie z jaka trwa aż pięć godzin. Zamontowane w samolocie, od którego w Smoleńsku nie odstępowali polscy lotnicy, urządzenie MS-61 jest bowiem anachronicznym magnetofonem, zaprojektowanym w Związku Radzieckim w latach 60. Jako nośnik zapisu wykorzystywany jest w nim drut stalowy, co nastręcza też pewnych trudności w odtwarzaniu i filtrowaniu danych. (luty2012)
http://www.rmf24.pl/fakty/pols...
Dziś zostały już tylko taśmy, bo główny świadek, chor. Remigiusz Muś odszedł na wieczną służbę. Apelujmy, aby taśmy jak najszybciej zostały upublicznione lub udostępnione rodzinom ofiar tragedii smoleńskiej, ku pamięci Tego, który odszedł dziś i Tych, którzy odeszli 10 kwietnia 2010 r.
http://obserwator.com/obserwac...
------------------------------------------------------------------------------------
Zatrzymajmy seryjnego samobójcę.
Komentarze
28-10-2012 [18:45] - tagore | Link: skutki opublikowania materiałów ekspertów mogą być groźne
Ktoś zapoznał się z opublikowanymi przez naukowców materiałami
o przebiegu katastrofy w Smoleńsku i zadecydował o podjęciu
niezbędnych dla utrzymania aktualnej sytuacji działań.
Ponurym testem będzie los pozostałych członków załogi Jaka.
Jeśli się mylę będą żyć długo ,czego im życzę.
tagore
28-10-2012 [19:58] - Jolanta Pawelec | Link: Myślę o żonie -
Identyczny przypadek z lat siedemdziesiątych. Znam losy żony i rodziców. Rodzicom knebel milczenia - ojciec zwariował już podczas pogrzebu ( zaczął się śmiać, i nie było sposobu aby to opanować), matka w jakimś transie powtarzała: "Nic nie wiem" - jeszcze przez kilka lat życia.
Losy żony potoczyły się inaczej - została otoczona szczególną troską. Obarczyła winą męża - dzieci powtarzały za matką:"Ojciec nas strasznie skrzywdził." Do tej pory nie usiłują wejść w sprawę - i wyjaśnić.
Piszę o tym dlatego, że koncentrujemy się na ofierze (rozumiem to). Ale dla bliskich to jest los dźwigany przez kilka pokoleń. Jest to paraliż cywilny - niezależnie od tego jaka była reakcja na okoliczności zgonu.
I tak się pytam - kiedy przestanie w tym kraju straszyć ( w średniowieczu bazyliszek zabijał wzrokiem - poradzono sobie lusterkiem - jaki jest dzisiejszy bazyliszek?)
28-10-2012 [21:25] - won z tusskiem | Link: Niech Bog ma w Swojej Opiece
Niech Bog ma w Swojej Opiece Rodzine SP. Rem Musiala...ta wdowa rowniez dolaczyla do kregu Rodzin Smolenskich...
Musimy dzialac. Masowe protesty juz, jutro, zyjemy w strachu.... MAFIA RZADZI NASZA POLSKA!!!!!!!!
28-10-2012 [21:57] - Janko Walski | Link: Jest mało prawdopodobne by seryjny samobójca nie zadbał o taśmy!
Możemy co najwyżej zgadywać w jaki sposób będzie to rozegrane. Optuję za wersją z następującym przekazem PAP: "taśmy nie potwierdzają zeznań mechanika, który popełnił w ostatnich dniach samobójstwo", czyli typową manipulacją. Właściwa treść przekazu powstaje w głowie odbiorcy. Jej sens mgliście rysuje się tak: "popełnił samobójstwo bo nie wiedział jak wybrnąć z kłamstw". Mgliście, czyli nie w pełni wysłowiony. Werbalizacja w jakimś stopniu odkrywa fałsz.
Powinniśmy zadbać o por. Wojsztyla. Może zrzucić się na prywatną ochronę?
29-10-2012 [10:54] - Janko Walski | Link: To w którą stronę pójdzie narracja już widać.
Wyborcza napisała:
Prokurator stwierdził, że na nagraniach rozmów z Jak-40 nie ma komendy pozwalającej zejść na wysokość 50 m. Chorąży Muś nadal jednak twierdził, że taką komendę usłyszał, choć podkreślał, że nie zna biegle rosyjskiego.
Zmierzamy zatem w kierunku hipotetycznego komunikatu PAPu z mojego poprzedniego komentarza.
29-10-2012 [11:59] - Anastazja | Link: Nie wierzę w żadne
Nie wierzę w żadne samobójstwo pana M. Dlaczego do dziś, po ponad dwóch latach nie zostały upublicznione nagrania z magnetofonu Jaka-40?.Ano dlatego, że prawda wywróciłaby cały uład polityczny do góry nogami. Sposobem "najlepszym" na ukrycie strasznej prawdy przed Polakami jest definitywne zamknięcie ust świadkowi.
Boże, ulituj się nad polskim narodem, uwolnij nas od zdrajców i tchórzy. Zachowaj od chęci zemsty i nienawiści, daj siłę, mądrość i zdolność do uwolnienia się spod tych rządów.